Ardanowski o kontrolach KE w ubojniach: nie mam sygnałów, by coś dramatycznego dostrzeżono

Polska
Ardanowski o kontrolach KE w ubojniach: nie mam sygnałów, by coś dramatycznego dostrzeżono
PAP/Lech Muszyński

Nie mam sygnałów od audytorów Komisji Europejskiej, by coś dramatycznego zostało przez nich dostrzeżone podczas kontroli w naszych ubojniach, a byli wszędzie - poinformował w piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski.

Od poniedziałku do piątku grupa audytorów Komisji Europejskiej wizytuje ubojnie w Polsce. W ciągu miesiąca ma być przedstawiony raport w tej sprawie. KE nie prezentuje żadnych wstępnych wniosków.

 

Niedawno telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Inspekcja Weterynaryjna we współpracy z policją natychmiast podjęła czynności sprawdzające, wyjaśniające i zabezpieczające. Rzeźnia, w której dokonywano nielegalnego uboju została zamknięta. Z list dystrybucyjnych wynika, że mięso trafiło do kilkudziesięciu punktów w Polsce i za granicę - do 14 krajów.

 

"Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych"

 

Ministerstwo rolnictwa przekazało, że zabezpieczone mięso zostało przebadane. "Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych, ale dla zasady ostrożności mięso to jest wycofywane z obrotu".

 

Ardanowski pytany w Radiu Zet, czego spodziewa się po audycie KE, odpowiedział, że kontrola wciąż trwa, a inspektorzy "przejrzeli wszystkie procedury, wybrali sobie zakłady, które odwiedzili". - Cieszę się, że w ogóle przyjechali. To jest trochę rutynowa kontrola, ale cieszę się, że są, żebym się upewnił, że procedury polskiej weterynarii są takie same jak w innych krajach; że nie odbiegają od standardów i żeby ci inspektorzy, jeżeli coś dostrzegą, żeby również to przedstawili po to, żebym mógł to też korygować - powiedział.

 

Dopytywany, czy jest spokojny wyników, odpowiedział: "Tak, przez te dni niczego mi nie sygnalizują, żeby coś dramatycznego zostało przez nich dostrzeżone, a byli wszędzie".

 

Minister rolnictwa był również pytany, czy premier Mateusz Morawiecki postawił mu jakieś ultimatum. "Nie, premier mówi tak: »sprawdź, czy nie ma jakiejś patologii, co ewentualnie poprawić wyciągając wnioski z tego przypadku«" - odpowiedział.

 

"Przez wiele lat, poza przypadkami za czasów ministra (rolnictwa, Marka) Sawickiego - soli wypadowej, jakiegoś fałszowania mięsa w zakładzie w pow. świeckim w Kujawsko-pomorskim, nic się nie działo, więc nie było sygnałów, że nagle to wszystko źle działa. Teraz skoro się pojawił sygnał - został bardzo radykalnie przecięty. Ci, którzy do tego przyczynili się - poniosą kary i to bardzo ostre, natomiast premier mówi: »zastanów się, może trzeba z tego wyciągnąć wnioski i zmienić systemu nadzoru« i zmieniamy system nadzoru" - mówił minister.

 

Rozmowy na temat bezpieczeństwa żywności

 

Niech służby weterynaryjne podczas przyszłotygodniowego spotkania w Czechach ustalą między sobą, jak chcą być informowane o zagrożeniach - mówił w piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że do tych rozmów chciałby doprosić stronę słowacką.

 

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski oraz minister rolnictwa Republiki Czech Miroslav Toman będą rozmawiać 15-16 lutego m.in. na temat bezpieczeństwa żywności. Zaplanowano, że spotkanie odbędzie się w Dolnym Kubinie podczas corocznego posiedzenia Zespołu Interreg (Program Współpracy Transgranicznej), w którym uczestniczyć będą obaj ministrowie. Posiedzenie Zespołu odbędzie się z udziałem polskich i czeskich inspektorów sanitarnych i weterynaryjnych.

 

W Radiu Zet Ardanowski pytany, czego spodziewa się po tym spotkaniu, odpowiedział, że on z Tomanem jest w częstym kontakcie. - On mówi: "my mamy wątpliwości, czy wszystkie procedury zostały w Polsce odpowiednio spełnione" - powiedział.

 

Minister przyznał, że do tych rozmów chciałby doprosić stronę słowacką i podkreślił, że rozmowy będą się odbywać z udziałem inspektorów weterynaryjnych. - Niech sobie służby wyjaśnią, jak się informować, czy tylko przez Brukselę przez system RASFF (System wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach), czy oczekują częściej dodatkowych informacji, chcą mieć pewną ekskluzywność, wyłączność na szybkość informowania - niech te służby między sobą ustalą, a ministrowie niech będą świadkami ich rozmów - mówił. Podkreślił też, że rolą ministrów rolnictwa jest nadzorowanie instytucji.

 

ked/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie