Rowerzysta z Polski wpadł pod tira we Włoszech na "cmentarnej szosie". Niejasne okoliczności wypadku

Świat
Rowerzysta z Polski wpadł pod tira we Włoszech na "cmentarnej szosie". Niejasne okoliczności wypadku
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Flickr/Salim Virji

Polak jadący rowerem w Mondragone został potrącony przez ciężarówkę. Zginął na miejscu. Do wypadku doszło na trasie Statale Domiziana, nazywanej "cmentarną szosą". Okoliczności w jakich doszło do tragedii nie są do końca jasne. Lokalne media podają różne możliwe przyczyny wypadku. Jedni piszą o samobójstwie, inni twierdzą, że próbował wspiąć się na ciężarówkę po przewożone nią owoce.

Do wypadku doszło ok. godz. 18:30 w poniedziałek w Mondragone (ok. 50 km na północ od Neapolu). Droga o tej porze dnia była bardzo zatłoczona. Dokładne okoliczności wypadku nie zostały jeszcze ustalone. Policja sprawdziła jedynie, że kierowca ciężarówki, który przewoził owoce, jechał z dozwoloną prędkością.


Niektóre włoskie media twierdzą, że Polak dorabiał, myjąc na skrzyżowaniu szyby samochodów. Mógł podjechać zbyt blisko auta i zostać potrącony.


W niektórych przekazach, pojawiają się zeznania świadków, którzy twierdzą, że mężczyzna próbował wspiąć się na tira, żeby wziąć sobie coś do jedzenia, a gdy pojazd ruszył, spadł pod koła.


Portal Belvederenews.net informuje natomiast, że Polak rozstał się niedawno ze swoją żoną i mógł celowo wjechać pod koła ciężarówki, chcąc popełnić samobójstwo.

 

Pewne jest, że trasa Statale Domiziana, na której doszło do wypadku, jest bardzo niebezpieczna. Nazywana jest nawet "cmentarną szosą".

 

W sprawie wypadku Polaka trwa policyjne śledztwo. 

grz/luq/ belvederenews.net, Caserta News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie