Prokuratura wszczęła postępowanie ws. śmierci Ireny Dziedzic

Polska
Prokuratura wszczęła postępowanie ws. śmierci Ireny Dziedzic
PAP/Tomasz Gzell

Od listopada prowadzone jest postępowanie ws. nieumyślnego spowodowania śmierci dziennikarki Ireny Dziedzic - poinformował we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś. Jest ono skutkiem zawiadomienia złożonego jeszcze w październiku.

- Zawiadomienie dotyczyło zawarcia niekorzystnych umów na szkodę pokrzywdzonej, a także narażenia jej na niebezpieczeństwo utraty życia, bądź zdrowia - powiedział Saduś.

 

Jak wyjaśnił, w momencie, kiedy prokuratura zajmowała się już sprawą, nastąpił zgon pokrzywdzonej.

 

- W związku z powyższym wszczęto postępowanie w kierunku przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci - poinformował prokurator.

 

W toku postępowania została przeprowadzona sekcja zwłok Ireny Dziedzic.

 

- Wstępne wyniki wskazują, że do jej zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie, stwierdzono cechy niewydolności krążeniowo-oddechowej oraz zmiany chorobowe, natomiast na ostateczne wyniki sekcji musimy jeszcze poczekać - powiedział Saduś.

 

Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.

 

Dziennikarka Irena Dziedzic spoczęła w poniedziałek na cmentarzu w podwarszawskich Laskach. Wcześniej odprawiona została msza pogrzebowa w kaplicy sióstr franciszkanek pw. Matki Bożej Anielskiej.

 

Przez 25 lat prowadząca w TVP program Tele-Echo

 

Irena Dziedzic urodziła się 20 czerwca 1925 r. w Kołomyi (dziś Ukraina). Przed II wojną światową była uczennicą żeńskiej szkoły podstawowej, wychowanką w internacie s. felicjanek we Lwowie. Maturę zdała eksternistycznie w Krakowie.

 

Pracę zawodową rozpoczęła w 1946 r. w "Echu Krakowa" (najpierw jako maszynistka, potem reporterka), później zatrudniła się na krótko we wrocławskim "Słowie Polskim". Od 1948 r. pracowała w Warszawie, początkowo jako depeszowiec w "Głosie Ludu", a następnie w "Expressie Wieczornym". Od 1952 r. pracowała w Polskim Radiu.

 

W 1956 r. pojawiła się w TVP, gdzie przez 25 lat (do kwietnia 1981 r.) tworzyła i prowadziła program publicystyczno-rozrywkowy Tele-Echo. W latach 1965-1968 była także jedną z trojga prowadzących Dziennik TV. W latach 1977-1981 była ponadto twórcą i kierownikiem redakcji kulturalnej w Dzienniku TV. Po trwającej 2,5 roku od października 1983 r. do września 1991 r. przerwie prowadziła program "Wywiady Ireny Dziedzic".

 

Wystąpiła w filmach (najczęściej grała samą siebie), m.in. w "Jutro premiera" w reż. Janusza Morgensterna (1962) i "Polowanie na muchy" (1969) w reż. Andrzeja Wajdy, a także m.in. w "Wojnie domowej" (1965), "Kłopotliwym gościu" (1971) i "Szczurze" (1994). Była autorką książki "Teraz Ja. 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu" (Warszawa, 1992). Przez cztery lata (2002-2006) co tydzień można było słuchać jej publicystycznych felietonów pt. "Punkt widzenia" w Programie I Polskiego Radia. Po felietonie, w którym mówiła o lustracji, ze współpracy zrezygnowano.

 

W 2006 r., gdy media wymieniły jej nazwisko wśród dziennikarzy, którzy w czasach PRL mieli być tajnymi współpracownikami SB, wystąpiła o autolustrację. W 2013 r. Sąd Apelacyjny prawomocnie uznał, że nie była kłamcą lustracyjnym. "Są jeszcze sędziowie w Warszawie" - skomentowała Dziedzic ten wyrok. W 2014 roku Sąd Najwyższy potwierdził wyrok SA, oddalając kasację prokuratora generalnego.

 

Według IPN w latach 1958-66 Dziedzic była agentką kontrwywiadu MSW jako TW "Marlena". Ona sama wiele razy mówiła o nachodzeniu jej przez SB, utrudnianiu jej pracy zawodowej i fabrykowaniu akt. Uznała się za wieloletnią ofiarę tajnych służb, bo sprawa jej rzekomej współpracy miała być zemstą wysokiego oficera służb za to, że w latach 50. nie chciała z nim zatańczyć, a potem poskarżyła się do KC PZPR, że za odmowę przetrzymano ją przez całą noc na komendzie.

 

maw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie