Nie żyje Paweł Adamowicz. Prezydent Gdańska miał 53 lata

Polska

Był jednym z najdłużej urzędujących prezydentów miast w Polsce. Przez ponad 20 lat rządził Gdańskiem. Niedawno po raz szósty triumfował w wyborach. W przeszłości działał w opozycji antykomunistycznej. W 2001 roku, kiedy powstawała Platforma Obywatelska, on tworzył jej pomorskie struktury. Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek po ataku nożownika w trakcie finału WOŚP. Miał 53 lata.

O śmierci Adamowicza poinformował w poniedziałek po południu doktor Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.

 

W niedzielę wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w Gdańsku przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Prezydent trafił do szpitala. Po pięciogodzinnej operacji w poniedziałek w nocy dr Stefaniak informował, że pacjent żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie; podał wówczas, że "urazy były bardzo ciężkie - poważna rana serca, rana przepony, rany narządów wewnątrz jamy brzusznej".

 

- Z najgłębszym żalem musimy poinformować państwa, że przegraliśmy walkę o życie pana prezydenta. Pan prezydent Adamowicz zmarł. Cześć jego pamięci. Nastąpiło to bardzo niedawno. Mimo wszelkich starań nie udało się go uratować - powiedział w poniedziałek popołudniu dr Stefaniak. 

 

Wskazał także, że przyczyny śmierci będą wyjaśnianie przez prokuraturę.

 

- To poza naszą wiedzą oraz możliwościami interpretacyjnymi. Żona nie zdążyła się pożegnać z prezydentem Adamowiczem. Jeszcze nie było jej na miejscu - powiedział dr Stefaniak.

 

- Sytuacja jest taka, że niedawno prezydent zmarł. Nie udało się wygrać z tym wszystkim, co go dotknęło. Wieczny odpoczynek racz mu dać panie - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski.

 

Prezydent od 1998 roku

 

Paweł Adamowicz urodził się 2 listopada 1965 roku w Gdańsku. Był drugim synem społecznika i ekonomisty Ryszarda Adamowicza oraz ekonomistki Teresy z domu Stuńdzia, przesiedleńców z Wilna z 1946 roku. 

 

W trakcie nauki w I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku włączył się w konspirację solidarnościową. Był kolporterem prasy i wydawnictw podziemnych. W latach 1984-1986 był współwydawcą i drukarzem podziemnego uczniowskiego pisma "Jedynka".

 

Studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W maju 1988 r. był współorganizatorem strajku okupacyjnego na swojej uczelni oraz przewodniczącym studenckiego komitetu strajkowego. Współtworzył pierwsze jawne stowarzyszenia opozycyjne wobec władz.

 

Później był prorektorem UG ds. studenckich oraz odbył aplikację radcowską, zakończoną zdanym egzaminem.

 

W 1990 r. został wybrany na radnego Gdańska z ramienia Komitetu Obywatelskiego, a od 1994 do 1998 roku pełnił funkcję przewodniczącego rady miasta Gdańska. W 1998 roku został prezydentem Gdańska.

 

W czasie swojej prezydentury musiał mierzyć się z wieloma wyzwaniami. Jako kibic Lechii próbował walczyć z rasizmem na trybunach.

 

- To jest prosty mechanizm. Jeżeli większość nie zareaguje, nie powie "dość" i "basta", to ta mniejszość się rozlewa i tworzy wizerunek dla większości - mówił.

 

W 2006 roku cała Polska przyglądała się sprawie Guntera Grassa -pisarza urodzonego w Gdańsku, który przyznał się do służby w Waffen-SS. Wtedy Adamowicz musiał łagodzić konflikt między dwoma honorowymi obywatelami miasta - Grassem i Lechem Wałęsą.

 

Obchody na Westerplatte

 

Od wielu lat Paweł Adamowicz przychodził na gdański Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy, żeby brać udział w modlitwie ekumenicznej za wszystkie ofiary II wojny światowej.

 

- W  ten sposób odnosimy się z szacunkiem i ogromnym respektem, żeby uczcić pamięć tych, którzy nas poprzedzili na tej ziemi, nad Motławą i Bałtykiem. Odnosimy się z szacunkiem do wszystkich bez względu na to, w jakim języku modlili się do Boga - mówił.

 

To właśnie Paweł Adamowicz był inicjatorem obchodów na Westerplatte. Każdego 1 września, punktualnie o 4:45. W ostatnich latach, z powodu konfliktu o obchody, wszedł spór z władzami krajowymi. W ostatnim roku do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy w uroczystościach weźmie udział wojsko.

 

Proces z Młodzieżą Wszechpolską

 

W 2017 roku prezydent Gdańska musiał mierzyć się z innymi oskarżeniami - o współpracę z Marcinem P., właścicielem Amber Gold.

 

Amber Gold miał finansować film Andrzeja Wajdy  "Wałęsa, Człowiek z nadziei". Sponsora miało poszukiwać miasto.


Dowodem na znajomość Pawła Adamowicza z Marcinem P. miały być też zdjęcia z lotniska, gdzie prezydent Gdańska jest jedną z osób, które ciągną samolot OLT Express.

 

- To było fetowanie, słuszne, wielkiej inwestycji, otwarcia portu lotniczego im. Lecha Wałęsy - tłumaczył.

 

Z kolei w listopada 2017 r. podczas wystąpienia Adama Michnika w ramach Gdańskich Debat Obywatelskich pchnął i nazwał "faszystą' działacza Młodzieży Wszechpolskiej, gdy ten wraz z kilkoma innymi członkami MW, tuż po rozpoczęciu wykładu Michnika, próbował wręczyć mu wiaderko ze smolistą cieczą.

 

W lipcu 2018 r. Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe nieprawomocnie skazał prezydenta na grzywnę w wysokości 2,5 tys. złotych. W listopadzie Sąd Okręgowy sprawę umorzył ze względu "na znikomą społeczną szkodliwość tego czynu". Sąd uznał, że nazwanie Młodzieży Wszechpolskiej "faszystami", choć niepoprawne merytorycznie, było uzasadnione, a popchnięcie "nie było mocne".

 

"Gdańsk wolności, równości, solidarności" 

 

W 2015 roku, po oskarżeniach o nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Adamowicz zawiesił członkostwo w Platformie Obywatelskiej, które w związku z przedłużającym się procesem - wygasło.


To dlatego w ostatnich wyborach wystartował z własnym komitetem i mierzył się m.in. z kandydatem PO Jarosławem Wałęsą. Wygrał w II turze

 

Będę wszystko robił z moimi współpracownikami, aby przez te pięć lat pokazać wam, że jestem prezydentem wszystkich, bez wyjątku, gdańszczan. Gdańsk dzisiaj po raz drugi dokonał wyboru, Gdańsk dzisiaj po raz drugi opowiedział się za Gdańskiem wolności, równości, solidarności, Gdańskiem otwartym - mówił po wygranej.

 

W 1999 r. Paweł Adamowicz ożenił się z Magdaleną Abramską, prawniczką i nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Gdańskim. Para miała dwie córki: Antoninę i Teresę.

 

 

"Dlatego właśnie zginął"

 

W niedzielę podczas gdańskiego finału WOŚP o godz. 20, gdy odliczano czas do "Światełka do nieba" na scenę, na której był m.in. Adamowicz, wtargnął mężczyzna. Na nagraniu zdarzenia widać, jak przebiegł przez scenę, podbiegł do prezydenta Gdańska i uderzył go nożem. Później, chodząc po scenie, podniósł w górę ręce, ponownie podszedł do Adamowicza i zabrał mikrofon.


"Halo, halo. Nazywam się Stefan W..., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz" - krzyczał ze sceny, zanim obezwładnili go ochroniarze. Scena ta pojawia się na wielu nagraniach, na których zarejestrowano zdarzenie.


Ratownicy medyczni reanimowali Adamowicza na scenie pół godziny. Potem pogotowie ratunkowe przewiozło go do szpitala. Tam lekarze przeprowadzili operację, która trwała pięć godzin.

 

Policja i prokuratura zaraz po zdarzeniu podjęły czynności w sprawie ataku na prezydenta miasta. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Prokuratorzy uczestniczą we wszystkich czynnościach związanych ze zdarzeniem - na miejscu, w komendzie, gdzie składają zeznania świadkowie i w szpitalu, gdzie był operowany Adamowicz.


Według prokuratury, napastnikiem jest 27-letni mieszkaniec Gdańska, karany za napady na banki.

 

Śledczy sprawdzą też, czy impreza była właściwie zabezpieczona.

 

 

 

 

zdr/paw/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie