Dwa lata po zamachu w Berlinie. "Służby nie zrobiły dość, by mu zapobiec"

Świat
Dwa lata po zamachu w Berlinie. "Służby nie zrobiły dość, by mu zapobiec"
PAP/EPA/Hayoung Jeon

Szef Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) Holger Muench w drugą rocznicę zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie przyznał w wywiadzie dla "Tagesspiegel", że służby nie zrobiły dość, by mu zapobiec. W wyniku ataku zginęło 12 osób, w tym Polak, Łukasz Urban.

"Zamach uświadomił nam, że za bardzo skupialiśmy się na faktach, mających świadczyć o zagrożeniu, a nie na osobie, która może potencjalnie stanowić zagrożenie" - usprawiedliwiał się w środę w rozmowie z berlińskim dziennikiem Muench. "Wiedząc dziś to, co wiemy, jest jasne, że nie było to wystarczające" - dodał.

 

Anis Amri, zamachowiec z Berlina, który 19 grudnia 2016 r. rozpędzoną ciężarówką wjechał na jarmark bożonarodzeniowy w dzielnicy Charlottenburg od dłuższego czasu był na policyjnej liście osób stanowiących zagrożenie. Był notowany przez służby za handel narkotykami. Wiadomo było też, że jest skłonny do przemocy.

 

Sześć zamachów udało się udaremnić

 

"W ciągu ostatnich dwóch lat udaremniliśmy w Niemczech sześć dokładnie zaplanowanych zamachów. Ryzyko nadal istnieje. Przy tym potencjalnymi sprawcami mogą być osoby, które zradykalizowały się same, albo w środowisku salafitów (niemieckie służby określają w ten sposób najbardziej radykalnych zwolenników "czystej formy" islamu, skłonnych do przemocy - red.), czy też bojownicy, którzy wrócili z Syrii i Iraku" - mówił szef BKA.

 

Zwrócił też uwagę, że "odsiadujący wyroki radykalni islamiści będą w nadchodzących latach wychodzić na wolność. Istnieje też nadal ryzyko radykalizacji wśród uchodźców."

 

Muench uspokaja w rozmowie z "Tagesspiegel", że zmiany w prawie, większa koordynacja działań różnych niemieckich służba i pokonanie tzw. Państwa Islamskiego (a co za tym idzie brak zaplecza organizacyjnego i finansowego dla zamachów na wielką skalę) powodują zmniejszenie się ryzyka. Jednocześnie zwraca jednak uwagę, że od 2013 roku liczba radykalnych islamistów, stanowiących zagrożenie wzrosła pięciokrotnie (do 760), a zamachy dokonywane przez "samotne wilki" przy użyciu powszechnie dostępnych środków, również odnoszą pożądany efekt psychologiczny - budzą strach.

mta/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie