"Idę do domu, bardzo się cieszę". Dziesiąty dorosły wybudzony ze śpiączki w klinice "Budzik"

Polska

Artur Gajewski wrócił do domu po ponad miesięcznym pobycie w klinice "Budzik" w Olsztynie. To już 10. pełnoletni pacjent wybudzony w tym ośrodku. Gdy jechał na rowerze, został potrącony przez samochód, doznał rozległego urazu mózgu i zapadł w śpiączkę na trzy miesiące. Z "Budzika" chory wyszedł o własnych siłach, w pełni świadomy. Ma jedynie niewielkie problemy z mową.

Na początku września 45-letni Artur Gajewski wracał rowerem ze swoją rodziną z dożynek. Mężczyzna został potrącony przez samochód i wpadł do rowu. Do szpitala przyjęto go z rozległym urazem mózgu i w stanie śpiączki.

 

W wybudzeniu pomogli najbliżsi

 

- Lekarze nie dawali mu szans - przyznała żona Gajewskiego.

 

Po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu mężczyzna trafił do olsztyńskiej kliniki "Budzik". Po wykonaniu specjalistycznych badań lekarze dostrzegli szansę na wyleczenie pacjenta. Pomimo śpiączki, przejawiał drobne oznaki świadomości. Uznano, że to dobry znak dla przyszłej terapii. Pacjenci, którzy trafią w ręce specjalistów w ciągu roku od wypadku, mają szansę na wybudzenie.

 

- Stosujemy wiele zabiegów - masaże, pionizacje, zabiegi z wykorzystaniem delikatnego przepływu prądu. To one pozwalają na to, żeby codziennie obserwować poprawę u naszych pacjentów - powiedziała Katarzyna Gut z kliniki "Budzik".

 

Dużą rolę w przywracaniu pacjentowi pełnej świadomości odegrała również rodzina.

 

- Codziennie odwiedzaliśmy tatę w szpitalu, pomagaliśmy w jego rehabilitacji, puszczaliśmy mu muzykę - powiedziała dziennikarce "Wydarzeń" Magdalena Gajewska, córka mężczyzny.

 

Cud, albo zwycięstwo medycyny

 

Rodzina mówi o cudzie, lekarze o kolejnym zwycięstwie medycyny. Po ponad miesiącu specjalistycznego leczenia pacjent wybudził się ze śpiączki. Choć obecnie ma jeszcze problemy z mową, to i tak jest to nic w porywaniu z jego stanem zdrowia po wypadku.

 

- Nie spodziewałem się, że pan Artur tak szybko zostanie wybudzony. Dlatego tym większa nasza radość, że tak dobrze zareagował na leczenie i rehabilitację - powiedział prof. Wojciech Maksymowicz, prorektor olsztyńskiego uniwersytetu, przy którym działa klinika "Budzik dla dorosłych".

 

Dr Łukasz Grabarczyk, neurochirurg i dyrektor olsztyńskiego szpitala uniwersyteckiego podkreślił, że pan Artur opuszcza "Budzik" nie tylko przytomny i świadomy, lecz także samodzielny.

 

- Pacjent sam chodzi, nawet po schodach, potrafi wykonywać zwyczajne czynności - dodał dr Grabarczyk.

 

Artur Gajewski bardzo się cieszy, że wrócił do zdrowia przed Bożym Narodzeniem. Czeka na niego rodzina, ale i obowiązki.

 

Naturalne bodźce i codzienne wyzwania naturalnie będą - zdaniem lekarzy - stymulować pacjenta i pomagać w procesie rehabilitacji.

 

"Na szczęście na święta będziemy razem"

 

- Na szczęście na święta będziemy razem. Choć taryfy ulgowej nie będzie - przyznaje żona - będzie musiał robić bigos.

 

Córka dodaję, że na Artura Grabowskiego czekają już stęsknione zwierzęta, w tym pies, który "po wypadku nie mógł sobie znaleźć miejsca".

 

W olsztyńskiej klinice "Budzik dla dorosłych" jest zaledwie osiem łóżek. Lekarze zabiegają o rozbudowę kliniki o sześć kolejnych miejsc. Mają na ten cel zarezerwowane piętro w budynku kliniki, ale brakuje pieniędzy. Szpital musi wyremontować pomieszczenia ze swoich środków, a potrzebne jest pól miliona zł. Niemniej sukcesy kliniki są jej najlepszą wizytówką i motywacją do dalszych działań. W ciągu dwóch lat istnienia kliniki w Olsztynie na 18 rehabilitowanych pacjentów wybudziło się 10. Rodzin, które starają się o miejsce dla swoich najbliższych w klinice jest około 100 każdego miesiąca, ale tylko nieliczni mogą skorzystać z fachowej pomocy.

 

- Nie spodziewaliśmy się, jak bardzo problem ludzi w śpiączkach jest niedoszacowany w naszym kraju. Wiedzieliśmy, że takich pacjentów jest sporo, ale nie sądziliśmy, że aż tylu - przyznał dr Grabarczyk i dodał, że prośby o przyjęcie do "Budzika" płyną nie tylko z kraju. W poniedziałek o przyjęcie chorego do olsztyńskiej kliniki poprosiła rodzina pacjenta z Uzbekistanu - dodaje lekarz.

 

Będzie kolejny "Budzik"

 

W 2012 roku z inicjatywy Ewy Błaszczyk powstała pierwsza w Polsce Klinika Neurorehabilitacyjna "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka dla najmłodszych pacjentów po ciężkich urazach mózgu. Bodźcem, który popchnął do działania Ewę Błaszyczk jest jej córka, która od 18 lat jest w śpiączce.

 

Pod koniec 2016 roku otwarto ośrodek dla dorosłych w szpitalu uniwersyteckim w Olsztynie. Klinika "Budzik" dla dorosłych pomaga pacjentom w śpiączce w pierwszym roku po wypadku oraz osobom, które znalazły się w śpiączce z powodu niedotlenienia. Terapia, tak jak w przypadku "Budzika dla dzieci", jest refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

 

Kolejny ośrodkiem - jak zapowiada Ewa Błaszczyk - będzie Warszawa. - Będziemy musieli zebrać około 400 milionów złotych. To będzie miejsce dla dorosłych, ale też stacja naukowo-badawcza. Taki historie, jak ta pana Artura, motywują do działania - przyznała aktorka.

 

18 września podpisano list intencyjny między samorządem Mazowsza, Mazowieckim Szpitalem Bródnowskim a Fundacją Ewy Błaszczyk "Akogo?" w sprawie utworzenia Kliniki "Budzik" dla dorosłych w Warszawie.

ked/hlk/ PAP Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie