Protesty przed placówkami dyplomatycznymi Rosji w ukraińskich miastach

Świat
Protesty przed placówkami dyplomatycznymi Rosji w ukraińskich miastach
PAP/EPA/STEPAN FRANKO

Aktywiści na Ukrainie zapowiadają dalsze protesty przeciwko agresji Rosji na Morzu Azowskim. Pikiety odbywały się przed placówkami dyplomatycznymi Rosji w Kijowie, Charkowie, Odessie i Lwowie.

Kilkaset osób protestowało przed rosyjską ambasadą w Kijowie przeciwko atakowi Rosji na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Protestujący przynieśli m.in. papierowe statki. Za ogrodzenie rosyjskiej placówki wrzucili petardy i słoiki z czerwoną farbą. - Nie mogłabym siedzieć bezczynnie w domu, gdy Rosja jawnie atakuje mój kraj - mówi Lilija Musichina, wolontariuszka organizacji "Wolni Ludzie".

 

- Nie było żadnej zorganizowanej akcji. Po prostu poczuliśmy, że musimy tu przyjść - zapewniła Lilija Musichina.

 

- Myślę w pierwszej kolejności o porwanych przez Rosję ukraińskich żołnierzach, których losów wciąż nie znamy. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co przeżywają teraz ich matki. To dla mnie akt solidarności przede wszystkim z nimi - powiedziała obecna pod ambasadą Switłana Powaljajewa, poetka z Kijowa.

 

- Niektórzy z nas planują stać tu całą noc, ale ja nie mogę. Mój mąż jest rezerwistą ukraińskich sił zbrojnych. Jeśli jutro rano zostanie ogłoszony stan wojenny, to w ciągu doby będzie musiał się stawić w bazie wojskowej swojej jednostki. Muszę mu pomóc się spakować - dodała Lilija Musichina.

 

Tego samego dnia nieznani sprawcy obrzucili świecami dymnymi kijowskie centrum handlowe "Ocean Plaza".


Latem br. pikietowali tam członkowie ukraińskich organizacji nacjonalistycznych żądając zamknięcia znajdujących się w centrum sklepów i restauracji, które należą do rosyjskich firm.

 

"Cały świat powinien usłyszeć"

 

Zaś we Lwowie, w niedzielę wieczorem, przed konsulatem Rosji zebrał się tłum oburzonych wydarzeniami w Cieśninie Kerczeńskiej. Protestujący podpalili opony. Musiała interweniować czuwająca w pobliżu straż pożarna.

 

Opony zapłonęły także w Charkowie. Około sześćdziesięciu członków nacjonalistycznej partii Korpus Narodowy spowodowało w poniedziałek pożar na terenie otaczającym konsulat. Aktywiści wrzucali za parkan jajka, race, petardy oraz świece dymne - w efekcie zapaliło się drzewo rosnące obok konsulatu.

 

Aktywiści spalili również flagę Federacji Rosyjskiej.

 

"Cały świat powinien usłyszeć, że ukraiński naród nie będzie dłużej tolerował rosyjskiej agresji" - ogłosili przedstawiciele Korpusu Narodowego.

 

"Żądamy zerwania wszelkich kontaktów dyplomatycznych z wrogiem naszego kraju! Uważamy, że ambasada i konsulat Rosji powinny zostać zlikwidowane już po rosyjskiej aneksji Krymu i wsparciu separatyzmu w Donbasie" - powiedział 21-letni Andrij, uczestnik protestu.

 

"Nie rozumiem, czemu państwo ukraińskie broni placówki dyplomatycznej wroga podczas wojny, która faktycznie trwa od czterech lat" - dodał.

 

Podobne głosy pojawiły się w poniedziałek w Odessie, gdzie policjantów ochraniających konsulat było więcej niż osób protestujących.


Przed wejściem do konsulatu napisano niebiesko-żółtą farbą "Precz z okupantem". Bramę konsulatu oklejono naklejkami z ukraińską symboliką i podkoszulkami polanymi czerwoną farbą, która miała symbolizować krew przetrzymywanych przez Rosję rannych marynarzy.

 

Ostrzelane kutry oraz holownik

 

W niedzielę dwa ukraińskie kutry oraz holownik, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, po czym zajęte przez rosyjskie siły specjalne.

 

Podczas zwołanego w trybie nadzwyczajnym posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, szef sztabu generalnego ukraińskiej armii Wiktor Mużenko oświadczył, że Ukraina nie ma żadnego kontaktu z marynarzami z zaatakowanych okrętów. Według informacji strony ukraińskiej sześciu żołnierzy marynarki morskiej zostało rannych i jest im udzielana pomoc medyczna, jednak dwóch z nich jest w stanie ciężkim.

 

paw/mta/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie