Afera SKOK Wołomin - podejrzany miał zeznać, że przekazywał pieniądze politykom PiS

Polska
Afera SKOK Wołomin - podejrzany miał zeznać, że przekazywał pieniądze politykom PiS
Polsat News

Piotr P., jeden z głównych podejrzanych w aferze SKOK Wołomin zeznał przed sądem, że przekazywał pieniądze czołowym politykom Prawa i Sprawiedliwości - poinformowało Radio ZET. Jedną z osób, którą wskazał podejrzany, jest szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin. Polityk zapewnia, że są to "pomówienia", a on nigdy nie przyjął żadnych pieniędzy.

Zeznania Piotra P. - byłego oficera kontrwywiadu WSI - zostały złożone 21 listopada w procesie Władysława Serafina - szefa Kółek Rolniczych, a także byłego posła. Do jej treści dotarło Radio ZET.

 

Piotrowi P. w śledztwie dot. wyłudzeń ze SKOK Wołomin przedstawiono 911 zarzutów. Według prokuratury, mężczyzna miał wyłudzić ok. 2 mld złotych. Podejrzany jest świadkiem w procesie Serafina, który jest podejrzewany o "wypranie" 21 mln złotych w związku z aferą SKOK.

 

 

Według Radia ZET, świadek przyznał przed sądem, że pieniądze ze SKOK Wołomin otrzymywali "czołowi politycy PiS". W tym kontekście wymienił "senatora B. i senatora J.", a także Jacka Sasina. Jak dodał, nie był jedyną osobą, która przekazywała pieniądze politykom partii rządzącej.

 

P. utrzymuje, że zeszyt z zapisanymi kontaktami do polityków, z którymi się kontaktował, zniknął z akt sprawy. Zeznał też, że miał być poinstruowany przez prokuratorów, w jaki sposób ma zeznawać na procesie Władysława Serafina. B. poseł podczas kolejnej rozprawy powołał się na słowa świadka i zwrócił się do sądu o możliwość "wykorzystania ich do obrony własnej godności i wizerunku". - Pan P. wskazał, jak finansował polityków z PiS, wskazał ich nazwiska i to jest ważny sygnał, że wobec mnie to były decyzje polityczne, a nie merytoryczne - powiedział Serafin Radiu ZET.

 

Sasin zapowiada pozew

 

Do słów świadka odniósł się Jacek Sasin. - To absolutne pomówienie. Pozwę tego pana do sądu. Z panem P. nigdy nie miałem żadnego spotkania, nigdy go nie poznałem, nie kojarzyłem człowieka - zapewnia w rozmowie z radiem. Jak dodał, był na oficjalnych uroczystościach SKOK Wołomin wraz z innymi politykami, ale gdy dowiedział się, że w radzie nadzorczej jest były oficer WSI i istnieją "zastrzeżenia finansowe", to zerwał kontakty.

 

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zapewnił, że "nigdy nie brał żadnej pożyczki w SKOK Wołomin, nie miał tam konta i żadnych kontaktów finansowych".

 

Według Prokuratury Krajowej straty z tytułu nieopłaconych pożyczek i kredytów mogą wynieść ok. 3 mld zł. Akty oskarżenia skierowano wobec 305 osób. 

bas/luq/ Radio ZET
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie