Prokuratura: do końca listopada opinia ws. pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł PO

Polska
Prokuratura: do końca listopada opinia ws. pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł PO
Polsat News

Inowrocławska prokuratura czeka na opinię biegłego w sprawie pożaru toi-toia przy kamienicy, w której mieszka poseł PO Krzysztof Brejza. - Powinniśmy ją otrzymać pod koniec tego miesiąca - powiedział prokurator rejonowy Robert Szelągowski.

- Biegły z zakresu pożarnictwa czekał na opinię fizykochemiczną, a ją opracowywało laboratorium kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, a tam terminy są zwykle kilkumiesięczne - do pół roku. O ile mi wiadomo, ta opinia nie wpłynęła jeszcze do prokuratury, a jej brak uniemożliwia opiniowanie biegłemu z zakresu pożarnictwa. Nic się nie zmieniło w tym śledztwie, bo ta opinia pozwoli na ustalenie przyczyny tego zdarzenia - podkreślił w czwartek szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu Robert Szelągowski.


Sławomir M. nadal jest osobą podejrzaną.


- Jak to postępowanie się skończy? Czy będzie akt oskarżenia? Trudno w tej chwili przesądzić. Wiele zależy od tej opinii - dodał Szelągowski.

 

Nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia


29 maja 50-letni Sławomir M. usłyszał w Prokuraturze Rejonowej w Inowrocławiu zarzut nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia oraz mienia wielkich rozmiarów przez wywołanie pożaru przy kamienicy, w której mieszka poseł PO Krzysztof Brejza.


- Mężczyzna został przesłuchany dzisiaj przez prokuratora. Podejrzany składa rozbieżne zeznania. W nieco innych sposób wyjaśniał swój udział w zdarzeniu wcześniej policji. Podczas przesłuchania przez prokuratora przyznał się częściowo do winy. Więcej szczegółów nie mogę ujawnić z uwagi na dobro śledztwa - powiedział wówczas dziennikarzom Szelągowski.


Wcześniej policja informowała, że po zatrzymaniu mężczyzna przyznał się do winy.


Prokurator potwierdził wówczas wcześniejsze nieoficjalne, że rozważaną na tym etapie śledztwa przyczyną pożaru miało być wrzucenie niedopałka papierosa do przenośnej toalety. Od niego miał się zapalić toi-toi.

 

Mężczyzna mieszka w sąsiedztwie kamienicy, pomagał gasić pożar


Potwierdziły się także ustalenie co do tego, że mężczyzna mieszka w sąsiedztwie kamienicy i brał udział w gaszeniu pożaru. - Jest takie ustalenie, że podejrzany jest osobą, która gasiła przenośną toaletę - wskazał w maju Szelągowski.


Podejrzanemu grozi do 3 lat więzienia. Prokurator powiedział ponadto, że dotychczasowe ustalenia nie potwierdzają, aby pożar miał cokolwiek wspólnego z zamieszkiwaniem w kamienicy posła PO z rodziną.


Poseł Brejza w poniedziałek 28 maja powiedział, że jest przekonany o celowym działaniu jakiejś osoby. - Nie można mówić, że materiały z włókna szklanego same się zapalają. Naprawdę trzeba dużo złej woli i dużo energii włożyć, żeby wywołać taki ogień, który obejmie instalację gazową. Ta instalacja została opalona w wysokiej temperaturze - mówił wówczas.

grz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie