Została skazana ws. śmierci niemowlęcia i uciekła do Polski. Wpadła pod Lublinem

Polska

27-letnia Monika Z. została skazana w Austrii na cztery lata za nieumyślne spowodowanie śmierci 3,5-miesięcznego dziecka. W momencie ogłoszenia wyroku przebywała na wolności i uniknęła więzienia. Kobieta uciekła do Polski, była poszukiwana europejskim nakazem aresztowania. We wtorek zatrzymali ją świdniccy policjanci.

Ta sprawa była szeroko opisywana w austriackich mediach. Na początku 2017 r. mężczyzna wezwał pogotowie do umierającego synka. Okazało się, że chłopiec miał roztrzaskaną czaszkę. Lekarzom nie udało się go uratować. 

 

- Odkryto poważny uraz czaszki, wobec czego można przypuszczać, że doszło do przemocy wobec dziecka. Taki uraz nie może być spowodowany zwykłym upadkiem - powiedział Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

 

"Mogła zapobiec tragedii"

 

Kiedy dziecko trafiło do szpitala, w domu był tylko ojciec. Istniały jednak oznaki, że obrażenia na ciele małego Maksymiliana powstały wcześniej.

 

Mężczyzna został skazany na dożywocie, a Monika Z. - na cztery lata więzienia. Sąd uznał, że kobieta mogła zapobiec tragedii.

 

Skazana nie trafiła jednak do więzienia. Uciekła z Austrii do Polski. Wystawiono za nią europejski nakaz aresztowania.

 

Nie ma decyzji ws. ekstradycji 

 

We wtorek Monika Z. została zatrzymana przez świdnickich policjantów. W czwartek stanęła przed lubelskim sądem, który miał zdecydować o jej ekstradycji w Austrii. Na posiedzenie nie dotarły jednak wszystkie przetłumaczone dokumenty. 

 

Jak podkreślił Sitarski, kobieta może nie zgodzić się na powrót do Austrii.

 

- Skutkiem będzie odmowa przekazania do Austrii, ale karę orzeczoną w Austrii będzie musiał wdrożyć Sąd Okręgowy w Lublinie - dodał. 

zdr/luq/ Wydarzenia, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie