Piotr Duda przewodniczącym NSZZ "Solidarność" na kolejną kadencję

Polska
Piotr Duda przewodniczącym NSZZ "Solidarność" na kolejną kadencję
PAP/Waldemar Deska

Piotr Duda pozostanie przewodniczącym NSZZ "Solidarność". Na kolejną kadencję wybrali go w czwartek uczestnicy odbywającego się w Częstochowie XXIX Krajowego Zjazdu Delegatów. Dotychczasowy szef związku nie miał kontrkandydatów. W tajnym głosowaniu poparło 248 spośród 267 głosujących.

- Delegaci obdarzając mnie takim zaufaniem pokazali, że ta kadencja, która za nami, była dobrą nie tylko dla mnie. Ja sam nic nie znaczę, wszyscy związkowcy, wszyscy delegaci tworzymy jedną wspaniała rodzinę solidarności. Sam Piotr Duda nic by nie zrobił, nic nie znaczy, jestem tylko wybrany jako szef komisji krajowej - powiedział po wyborze Duda.

 

Będzie to już trzecia kadencja Dudy, który jest szefem Komisji Krajowej Solidarności od ośmiu lat. Jego kandydaturę w tegorocznych wyborach zgłosił szef śląsko-dąbrowskich struktur związku Dominik Kolorz. Po ogłoszeniu wyników uczestnicy zjazdu skandowali "Piotrek Duda!", odśpiewali też przewodniczącemu "Sto lat". - Jestem bardzo wzruszony - powiedział Duda.

 

W programie zjazdu jest także wybór kilkudziesięciu członków Komisji Krajowej. W skład tego ponad 100-osobowego gremium z urzędu wchodzą m.in. szefowie 33 regionów związków oraz sekretariatów branżowych.


"Priorytety - układy zbiorowe pracy, emerytury"

 

Po ogłoszeniu wyniku wyborów przewodniczący był pytany przez dziennikarzy o priorytety na nadchodzącą kadencję. Odpowiedział, że wszyscy dowiedzą się o szczegółach w piątek, kiedy zjazd krajowy będzie przyjmował najważniejszy dokument, czyli uchwałę programową. - Tam głównym priorytetem są zakładowe i ponadzakładowe układy zbiorowe pracy - powiedział. Dodał, że priorytetem na najbliższą kadencję będzie również kwestia emerytur.

 

- Żyjemy w dynamicznych czasach, dlatego będziemy musieli reagować na bieżąco, jeśli chodzi o związkowe sprawy. Związek zawodowy "Solidarność" jest najsilniejszy, najlepszy, najskuteczniejszy i jest wyrazisty, wie czego chce. Możecie się państwo spodziewać samych dobrych rzeczy - oświadczył.

 

Komentując wielkość udzielonego mu poparcia szef "S" wyraził zadowolenie, zaznaczył jednak, że nie postrzega tej sprawy jedynie przez pryzmat ilości głosów. - Nie patrzę w ten sposób, podchodzę do tego wszystkiego z marszu, tak jak podszedłem w roku 2010 (gdy po raz pierwszy został szefem związku - red.) czy w 2002 r. w regionie śląsko-dąbrowskim. Swoją codzienną pracą chcę pokazać, że zasługuję na zaufanie i poparcie członków związku i delegatów - powiedział Duda.

 

"Moja kampania wyborcza rozpoczyna się teraz"

 

- Nigdy nie robiłem żadnych kampanii wyborczych. Moja kampania wyborcza rozpoczyna się już teraz i kończyć się będzie za cztery lata - tak to powinno wyglądać, w przeciwieństwie do tego, co robią politycy - dodał przewodniczący.

 

Przypomniał, że jego obecna kadencja może trwać cztery - jak dotąd - lub pięć lat, jeżeli w piątek delegaci zdecydują o zmianach w statucie związku, wydłużających kadencję szefów krajowych i regionalnych struktur "S" z czterech do pięciu lat. Inna propozycja, która będzie dyskutowana w Częstochowie w piątek, przewiduje ograniczenie okresu pełnienia funkcji kierowniczych - w tym funkcji przewodniczącego Komisji Krajowej - do dwóch kadencji.

 

Kilka godzin przed wyborem Duda, podsumowując poprzednią czteroletnią kadencję Komisji Krajowej, do głównych sukcesów zaliczył przywrócenie wieku emerytalnego i wprowadzenie ograniczeń handlu w niedzielę. Wśród priorytetów "S" na kolejne lata wymieniał m.in. działania na rzecz poprawy sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej. Na krótko przed głosowaniem Duda podkreślił, że sprawowanie funkcji przewodniczącego to olbrzymia odpowiedzialność i zaangażowanie. - Ja się nie zmienię, jeżeli coś robię, to robię to na maksa, albo w ogóle - oświadczył.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie