Zarejestrowali się przez internet i nie zagłosowali. Resort cyfryzacji: winne są gminy

Polska
Zarejestrowali się przez internet i nie zagłosowali. Resort cyfryzacji: winne są gminy
Jacek Turczyk /PAP

- Platforma ePUAP zadziałała prawidłowo, wniosek nie mógł zawierać innych załączników niż określone w ustawie. Weryfikacja była zadaniem gmin - poinformował minister cyfryzacji Marek Zagórski. Dodał, że nie wszystkie samorządy realizowały procedurę prawidłowo.

Według ministra cyfryzacji w niektórych przypadkach problemem było późne złożenie wniosku o dopisanie do listy wyborców. Wiele osób, które składały wnioski o dopisanie do rejestru wyborców online przez rządową stronę obywatel.gov.pl., dopiero w komisji wyborczej dowiedziało się, że nie mogą głosować.

 

Minister: winne są samorządy

 

Szef resortu przypomniał, że organy gminy mają trzy dni od dnia złożenia wniosku na dopisanie wyborcy do rejestru.

 

- Jeśli wnioski zostały złożone do 16 października - nieważne jaką drogą, elektroniczną, pocztową czy bezpośrednio w urzędzie - to do piątku powinny były zostać wydane decyzje i wyborcy powinni być dopisani do rejestrów. Jeżeli z jakichś powodów gmina tego nie zrobiła, wymaga to po pierwsze wyjaśnienia, czy jest to niedopełnienie obowiązków wynikających z kodeksu wyborczego. To jest rzecz zasadnicza - zaznaczył Zagórski.

 

Dodał, że jeden z takich przypadków dotyczył wiceminister cyfryzacji Wandy Buk.

 

- Jeżeli ktoś dostał decyzję o wpisaniu do rejestru wyborców, to po decyzji i konsultacjach przewodniczącego komisji z urzędnikami gminy -  była mowa o tym na konferencji Państwowej Komisji Wyborczej - powinno to być naprawione - powiedział Zagórski.

 

Minister zaznaczył, że w razie decyzji o odmowie, powinna ona być dostarczona niezwłocznie, "co oznacza, że wyborca powinien zostać poinformowany o tym, że z jakiegoś powodu urząd nie zamierza go do rejestru wpisać".

 

 - Większym problemem jest, jeżeli żadna decyzja nie została wydana, pomimo tego, że wniosek został złożony w terminie umożliwiającym przeprowadzenie całego postępowania - powiedział minister. 

 

Zagórski powiedział, że do ministerstwa cyfryzacji dochodziły informacje, że urzędy gmin nie wydawały w terminie decyzji ws. wpisania do rejestru.

 

Wyborcy dowiedzieli się, że ma ich na listach

 

Oburzeni wyborcy sygnalizowali swoje kłopoty w mediach społecznościowych.

 

 

Ministerstwo poinformowało jednak, że wnioski obywateli trafiły do samorządów prawidłowo. 

 

 

- Nawet gdyby urząd stwierdził, że brakuje mu jakichś dokumentów i uznał, że nie chce już czekać na obywatela, w ciągu trzech dni powinien wydać odmowę. Sytuacja w której obywatele poszli na wybory, nie mając informacji negatywnej, jest niedopuszczalna - mówił Zagórski.

 

- Warto podkreślić, że wszystkie wnioski złożone przez ePUAP, zostały dostarczone do gmin w sposób prawidłowy, wszystko się odbyło zgodnie z procedurami. Organy gminy - wójt burmistrz czy prezydent - mają obowiązek przeprowadzić postępowanie w tej sprawie, ale cała procedura powinna się zamknąć w ciągu trzech dni i powinna być wydana decyzja - dodał szef resortu cyfryzacji.

 

 

Minister podkreślił, że "wbrew temu, co się mówi, wniosek nie mógł zawierać żadnych innych załączników niż skan dowodu i zawartej deklaracji.

 

- To wynika z przepisów. Kodeks wyborczy nic nie mówi o tym, jaka jest procedura weryfikacji tego wniosku przez gminy, gminy mogą to robić według własnego uznania. Nie ma mowy w ustawie, że mają być dołączone jakiekolwiek inne dokumenty. A więc wszystko tutaj zadziałało prawidłowo, natomiast wiemy, że - z różnych powodów - nie wszystkie gminy realizowały to w sposób prawidłowy na różnych etapach tego procesu - powiedział.

 

3 tys. wniosków złożonych zbyt późno 

 

Zdaniem resortu cyfryzacji problemy przy urnach dotknęły łącznie ponad 3 tys. osób, które złożyły wnioski elektronicznie już po 16 października. 

 

- Platforma zadziałała bardzo dobrze. Największy kłopot dotyczy tych osób, które złożyły wnioski po 16 października. Takich wniosków w skali kraju było 3157, z czego 1049 w Warszawie i one zgodnie z prawem mogły zostać nierozpatrzone - powiedział Zagórski.

 

Podkreślił, że "dopisywanie do rejestru wyborców jest procesem ciągłym, nie dzieje się tylko w trakcie wyborów".

 

- Wnioski zostaną rozpatrzone, ale dopisanie do rejestru będzie skuteczne przed drugą turą tam, gdzie druga tura będzie. Platforma zadziałała prawidłowo, to standardowa usługa, standardowy wniosek, on niewiele się różni od tych, które już wielokrotnie były składane, został tylko zmieniony w taki sposób, żeby ułatwić wypełnienie, jest bardziej intuicyjny - zaznaczył szef resortu cyfryzacji. 

 

 

maw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie