Wierni Rosyjskiej Cerkwi nie będą już mogli modlić się na Górze Athos

Świat
Wierni Rosyjskiej Cerkwi nie będą już mogli modlić się na Górze Athos
maxpixel.net/public domain

Po decyzji Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RPC) o zerwaniu łączności eucharystycznej z Patriarchatem Konstantynopola wierni z Rosji nie mogą modlić się w świątyniach podlegających Konstantynopolowi, m.in. na Górze Athos - miejscu pielgrzymek rosyjskich polityków. W Grecji wierni RCP nie mogą się już modlić w cerkwiach na Krecie i na wyspach leżących w archipelagu Dodekanez, m.in. na Rodos.

Jak poinformował we wtorek sekretarz Wydziału Zewnętrznych Stosunków Kościelnych (tj. cerkiewnej dyplomacji) Patriarchatu Moskiewskiego, protojerej Igor Jakimczuk, wierni RPC nie mogą modlić się w świątyniach prawosławnych na terytorium Turcji i Grecji. Duchowny wymienił wszystkie świątynie prawosławne w Stambule i jedyną taką świątynię, jak funkcjonuje w tureckiej Antalyi, regionie bardzo lubianym przez turystów z Rosji.

 

W Grecji wierni Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej nie mogą się już modlić w cerkwiach na Krecie i na wyspach leżących w archipelagu Dodekanez, m.in. na Rodos.

 

Jeździli tam Putin i Miedwiediew

 

Przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego potwierdził, że reguła ta odnosi się też do świętej Góry Athos, która również podlega Patriarchatowi Konstantynopola. Athos ma w obrębie Grecji status okręgu autonomicznego. W 20 monastyrach na górze żyje ok. 2 tys. mnichów. To święte miejsce jest tradycyjnym celem pielgrzymek rosyjskich wyznawców prawosławia; często jeżdżą tam politycy, urzędnicy państwowi i biznesmeni. Teraz jednak będą mogli je odwiedzać wyłącznie jako turyści. Prezydent Władimir Putin był na Górze Athos w 2005 i w 2016 roku. Kilkakrotnie odwiedzał to miejsce premier Dmitrij Miedwiediew.

 

Patriarchatowi Konstantynopolitańskiemu podlegają też niektóre świątynie na Zachodzie, w tym - bardzo znany sobór św. Aleksandra Newskiego w Paryżu. Świątynia ta została zbudowana w XIX wieku, wśród darczyńców był rosyjski car Aleksander II. Pod jurysdykcję Patriarchatu Konstantynopolitańskiego sobór przeszedł w latach 30. XX wieku.

 

Zerwanie interkomunii, o którym zadecydował w poniedziałek Święty Synod RPC w Mińsku, oznacza, że wierni obu Kościołów prawosławnych - Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola - nie mogą już bez przeszkód uczestniczyć w sakramentach udzielanych przez drugi z Kościołów. Jak poinformował szef Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita Hilarion, nie będzie już wspólnych nabożeństw RPC i Patriarchatu Konstantynopolitańskiego, a wierni RPC nie będą mogli przyjmować komunii i przystępować do sakramentów w świątyniach Patriarchatu Konstantynopolitańskiego.

 

Wierni są zobowiązani przestrzegać postanowienia synodu, a jeśli tego nie uczynią, to będą musieli wyznać to podczas spowiedzi.

 

Wzywali do radykalniejszych działań

 

Komentatorzy w Moskwie oceniają, że przed synodem prognozowano, iż zerwanie interkomunii z Konstantynopolem będzie najdalej idącym krokiem Patriarchatu Moskiewskiego, choć niektórzy duchowni wzywali nawet do radykalniejszych działań. Najbardziej radykalnym krokiem byłoby nałożenie anatemy (ekskomuniki) na patriarchę Konstantynopola Bartłomieja. Media w Rosji przypominają także, że do czasowego zerwania łączności eucharystycznej między Moskwą i Konstantynopolem doszło już w przeszłości, w 1996 roku, z powodu sporu o autonomię Kościoła prawosławnego w Estonii.

 

Decyzje Świętego Synodu RPC, który odbył się w Mińsku, są odpowiedzią na decyzję patriarchy Bartłomieja o nadaniu autokefalii ukraińskiemu prawosławiu. Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola potwierdził w miniony czwartek, że wszczyna procedurę przyznania autokefalii, czyli niezależności Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu. Rosyjska Cerkiew Prawosławna jest temu zdecydowanie przeciwna.

paw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie