Kavanaugh sędzią Sądu Najwyższego. "USA przesuwają się w prawo na wiele lat"

Świat

Prezydent Donald Trump pogratulował sędziemu Brettowi Kavanaughowi zatwierdzenia przez Senat jego "wielkiej nominacji" na sędziego Sądu Najwyższego. Polityczna batalia o nią trwała aż 14 tygodni. - To zmieni równowagę w SN na wiele lat. Kulturowo USA przesuwają się na prawo, stają się bardziej konserwatywne na wiele lat - oceniła w Polsat News Marta Fita-Czuchnowska z Polskiej Agencji Prasowej.

Dzięki nominacji Kavanaugh, który nie ukrywa sympatii do Partii Republikańskiej, konserwatyści zdobyli większość w Sądzie Najwyższym, kluczowym organie amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.

 

Jak zauważyła Fita-Czuchnowska w programie "Dzień na świecie" w Polsat News, wyroki Sądu Najwyższego - po nominacji bardziej konserwatywnego - są ostateczne, a rozstrzygać będzie on w takich kwestiach jak: aborcja, imigracja, małżeństwa homoseksualne, uprawnienia prezydenta, czy regulacje wyborcze dotyczące praw do głosowania. 

 

"Nawet nie próbował sprawiać wrażenia, że jest neutralny"

 

- Do tej pory było rzeczą "świętą", że ludzie zasiadający w Sądzie Najwyższym mieli nieposzlakowaną opinię. Teraz mamy postać niezwykle kontrowersyjną, oskarżaną o gwałt, molestowanie seksualne - zauważył prowadzący program Jan Mikruta. 

 

- Jest bardzo niewykluczone, że kłamał przed komisją Senatu. On nawet nie próbował, w kosmetycznych choćby dawkach, sprawiać wrażenia, że jest neutralny. Od początku prezentował się, jako kandydat Republikanów i cała jego linia obrony polegała na unikaniu odpowiedzi i atakowaniu  Demokratów. W zasadzie cały czas podawał komunikat, że to jest wojna polityczna, atak Demokratów, zemsta Clintonów - przekazała Fita-Czuchnowska. 

 

- Teraz Demokraci skupią się na wyrównaniu rachunków. Ich planem jest odzyskać Kongres (wybory na początku listopada). Jeśli to się stanie, to będą chcieli ponownie przesłuchać Kavanaugh, bo jak wspomniałam, być może kłamał on składając zeznania - dodała Fita-Czuchnowska. Jan Mikruta dodał, że wówczas mogliby doprowadzić do impeachmentu, jedynej możliwości usunięcia ze stanowiska wybranego już sędziego SN. 

 

Nominowany przez prezydenta Donalda Trumpa na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego Brett Kavanaugh został zaprzysiężony w sobotę na to stanowisko.

 

Skromna, prywatna ceremonia przyjęcia przysięgi odbyła się bezpośrednio po zatwierdzeniu nominacji Kavanaugha przez Senat. Historyczne głosowanie w tej sprawie odbyło się w sobotę.

 

Senatorowie głosowali w sobotę zgodnie z podziałami partyjnymi. Kavanaugh został zatwierdzony na sprawowaną dożywotnio funkcję w SN stosunkiem głosów 50 "za" do 48 "przeciw". Za zatwierdzeniem jego nominacji głosowało 49 Republikanów i jeden Demokrata, senator Joe Manchin, który ubiega się o reelekcję w stanie Wirginia Zachodnia, gdzie prezydent Trump cieszy się dużą popularnością.

 

"Wielka nominacja"

 

Prezydent Donald Trump, który w sobotę wybrał się do Topeki w stanie Kansas, gdzie uczestniczy w wiecu przedwyborczym Republikanów, skomentował zatwierdzenie nominacji sędziego Sądu Apelacyjnego w dystrykcie stołecznym i zarazem wykładowcy renomowanych uniwersytetów USA Bretta Kavanaugha już z pokładu samolotu prezydenckiego Air Force One.

 

Wiadomość o zatwierdzeniu Kavanaugha została przyjęta przez współpracowników Trumpa siedzących w samolocie gromkimi oklaskami - pisze Associated Press. Prezydent zaś pokazał dłonią znak "V" symbolizujący zwycięstwo.

 

Trump z miejsca też pogratulował sędziemu Brettowi Kavanaughowi na Twitterze zatwierdzenia przez Senat w sobotę jego "wielkiej nominacji".

 

 

W ocenie prezydenta Trumpa na szczególne uznanie zasługuje to, że Kavanaugh zdołał odeprzeć "potworny, ale to naprawdę potworny atak Demokratów na swą osobę".

 

"To dla nas prawdziwy zaszczyt, że umiał tego dokonać" - podkreślił Trump.

 

 

Podczas rozmowy z dziennikarzami na pokładzie samolotu Trump zasugerował, że Christine Blasey Ford, która oskarżyła Bretta Kavanaugha o to, że w 1982 r., kiedy miała zaledwie 15 lat, dopuścił się on wobec niej napaści seksualnej, "wskazała na niewłaściwą osobę w swym zeznaniu, gdy oskarżała Kavanaugha.

 

"Jestem tego stuprocentowo pewien" - dodał Trump, złośliwie trawestując słowa Ford, która w swych zeznaniach oświadczyła, że "jest stuprocentowo pewna", że to Kavanaugh usiłował się do niej dobierać w sypialni na piętrze w domu, gdzie odbywała się feralna prywatka.

 

"Tłum przed wejściem do SN jest nieliczny"

 

"To był zresztą jeden z powodów, dla których go wybrałem: mało jest ludzi z tak krystaliczną przeszłością jak Brett Kavanaugh" - zapewnił dodatkowo Trump.

 

Już po przybyciu do miasta Topeka, Trump wypowiedział się też na temat waszyngtońskich manifestacji przeciwko zatwierdzeniu Kavanaugha.

 

"Tłum przed wejściem do SN jest nieliczny. Wygląda, że jest tam nie więcej niż 200 osób (wśród których przeważają zresztą gapie). Jest ich tak mało, że nie wypełniliby nawet pierwszych rządów podczas naszego wiecu w stanie Kansas czy innych ważnych republikańskich imprez, ale fejkowe media starają się, żeby to wyglądało na coś masowego" - ocenił Donald Trump.

 

 

Prezydent USA starał się też bagatelizować możliwe reperkusje wyborcze nominacji Kavanaugha. Jego zdaniem fakt, że w manifestacjach uczestniczyły setki kobiet, spośród których wiele aresztowano, wcale nie oznacza, że kobiety będą głosować przeciwko Republikanom w jesiennych wyborach do Kongresu.

 

"Mamy tu do czynienia z kompletnym pomieszaniem pojęć. Wiele kobiet opowiada się po stronie sędziego Kavanaugha. Ich poparcie dla niego jest na pewno mocniejsze niż poparcie mężczyzn" - argumentował Trump.

 

Ponownie podzielił się też swymi podejrzeniami, że demonstranci w Waszyngtonie byli opłacani przez Partię Demokratyczną.

 

Brett Kavanaugh do tej pory sędzia federalnego Sądu Apelacyjnego w Waszyngtonie, umocni na długie lata, jeśli nie dekady, przewagę konserwatystów w 9-osobowym SN; utrwalając stosunek wpływów partyjnych w Sądzie wyrażający się relacją 5:4.

 

Decyzje sędziów Sądu Najwyższego mają ostateczny charakter i chociażby z tego powodu mają oni olbrzymi wpływ na wszystkie dziedziny życia w Ameryce. Doprowadzenie do zatwierdzenia nominacji Bretta Kavanaugh, po 14 tygodniowej brutalnej, bezprecedensowej w historii Senatu batalii jest olbrzymim zwycięstwem politycznym prezydenta Donalda Trumpa.

 

"Jestem przeciwko jakimkolwiek nadużyciom w relacjach międzyludzkich"

 

Radość z powodu zatwierdzenia nominacji sędziego Kavanaugha wyraziła też przebywająca w Kairze Pierwsza Dama Melania Trump. Egipt jest ostatnim etapem jej podróży po krajach afrykańskich. Wizyta objęła takie kraje jak Ghana, Malawi, Kenia i Egipt.

 

Podczas krótkiej wypowiedzi dla mediów udzielonej przed posągiem Sfinksa, Melania Trump, która rzadko udziela się w mediach, powiedziała, że cieszy się, iż znakomity wybór personalny jej męża został doceniony i uznany.

 

"Jestem też bardzo zadowolona, że dr Christine Ford mogła zostać wysłuchana. I cieszę się, że wysłuchany był sędzia Brett Kavanaugh" - dodała.

 

Uchylając się od odpowiedzi na pytanie, czy wierzy w wersję wydarzeń przedstawioną przez dr Ford, żona prezydenta USA powiedziała: "musimy przeciwstawiać się wszelkim przejawom przemocy, niezależnie od tego czego dotyczyła".

 

Jestem przeciwko jakimkolwiek nadużyciom w relacjach międzyludzkich - dodała.

 

dk/ml/   PAP/Polsat News

dk/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie