Opublikowano "mapę kościelnej pedofilii w Polsce". "To początek dyskusji"

Polska

Duchowni dopuszczający się wykorzystywania seksualnego dzieci powinni zostać ukarani; Kościół nie może tuszować takich przypadków - podkreślali uczestnicy niedzielnej manifestacji pod hasłem #RęcePreczodDzieci, która przeszła ulicami Warszawy. Poinformowali też o powstaniu w internecie "mapy kościelnej pedofilii w Polsce”.

Organizatorzy przekonywali, że jest to pierwszy taki protest w Polsce. Wśród postulatów wymieniali "pociągnięcie Kościoła do odpowiedzialności karnej za czyny zabronione dokonane na dzieciach" oraz "poważne traktowanie przez Kościół osób poszkodowanych".

 

Aktywistka Agata Diduszko-Zyglewska z "Krytyki Politycznej" stwierdziła, że "to Kościół jest odpowiedzialny jako instytucja za to, co się dzieje, za bezkarność księży-pedofilów". - Tak, są inni pedofile. Ale w przypadku każdego innego sprawcy, kiedy sprawa wyjdzie na jaw, człowiek idzie do więzienia. W wypadku księży idzie się, ale na inną parafię, by krzywdzić kolejne dzieci - mówiła.

 

"Kościół nie może się sam rozliczać"

 

Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka z koła Liberalno-Społeczni przekonywała, że to "dyshonor dla państwa polskiego, że ma takie prawo, które nie pozwala ścigać księży pedofili". - Dlatego na poniedziałek zwołaliśmy w Sejmie konferencję, na którą zaprosiliśmy liderów partii parlamentarnych i pozaparlamentarnych, przedstawicieli ministerstw, Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich, Episkopat, ofiary, prawników i psychologów - poinformowała. - Zależy nam na tym, by wspólnie, razem, ponad podziałami doprowadzić do stworzenia w Polsce komisji, takiej jak w Niemczech, Irlandii czy Pensylwanii.(…) Kościół nie może się sam rozliczać - mówiła.

 

Stworzona w internecie "mapa kościelnej pedofilii w Polsce", jak akcentowano podczas niedzielnej manifestacji, nie pokazuje skali problemu. Specyfika przestępstw seksualnych wobec dzieci, jak wyjaśniano, polega bowiem na tym, że "ogromna większość z nich nigdy nie wychodzi na światło dzienne". Podkreślali, że w wypadku przestępstw popełnianych przez osoby duchowne, problem jest jeszcze trudniejszy "ze względu na pozycję społeczną i autorytet nadany sprawcom".

 

Mapa dostępna jest na stronie internetowej Fundacji Nie Lękajcie Się. Stworzono ją, jak podają autorzy, m.in. w oparciu o doniesienia medialne, wyroki i informacje od osób pokrzywdzonych. 

 

 

"Na mapie oznaczamy sprawców i podejrzanych, ale przede wszystkim ich ofiary (stanowiące znacznie większą grupę), bo to krzywda dzieci i skrzywdzonych w dzieciństwie dorosłych leży w centrum naszych zainteresowań. Na mapie oznaczamy też niektóre miejscowości, z których otrzymaliśmy zgłoszenia od ofiar (kolejne będziemy dodawać stopniowo w miarę uzyskiwania zgód od zgłaszających)." - czytamy na stronie Fundacji

 

- Zaczynamy pewien proces. Mapa jest punktem zero, początkiem dyskusji - mówiła Scheuring-Wielgus.

 

 

Manifestacja wyruszyła z pl. Trzech Krzyży do Warszawskiej Kurii Metropolitalnej przy ul. Miodowej, gdzie zebrani skandowali m.in. "hańba". - To na pewno nie jest nasze ostatnie spotkanie. Nie odpuścimy tak długo, jak długo kościół będzie krył księży-pedofilii - mówili tam organizatorzy manifestacji. Na trasie zatrzymywano się przed kościołami, czytając "świadectwa ofiar wykorzystywania przez duchownych". Uczestnicy szli z transparentami, na których można było przeczytać m.in. "Biskupie, ukrywanie pedofilii to zbrodnia" oraz "Godności nie zbuduje się na kłamstwie".

 

W połowie września Watykan ogłosił, że papież Franciszek zwołał na luty przyszłego roku szczyt z udziałem przewodniczących episkopatów z całego świata na temat pedofilii.

 

luq/   PAP, polsatnews.pl

 

luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie