PO rusza z kolejnym "konwojem wstydu" PiS. Ma pokazać "pazerność, kłamstwa i nieuczciwość"

Polska

PO uruchomiła w niedzielę kolejną akcję z cyklu "konwój wstydu" PiS, w ramach której w całej Polsce jeździć będą mobilne billboardy pod hasłem "PiS wziął miliony". Tym razem formacji rządzącej zarzucono m.in. "zamiatanie pod dywan afery radomskiej".

- Rozpoczynamy dzisiaj akcję informacyjną o charakterze ogólnopolskim. Będziemy prezentować na billboardach, tym razem mobilnych, prawdę o PiS-ie, w jakimś sensie program Prawa i Sprawiedliwości - poinformował poseł PO Mariusz Witczak na niedzielnej konferencji prasowej zorganizowanej przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

 

Jak dodał, Platforma chce "uświadomić" w ten sposób Polakom "jak drogą władzą jest PiS". - Jest to władza, która bardzo chętnie sięga do kieszeni polskiego podatnika, nie dając nic w zamian w kategoriach bilansu dodatniego dla obywatela - ocenił poseł PO. Według niego, obecna władza jest "bardziej kosztowna, dużo więcej bierze niż daje".

 

Witczak wyraził przy tym pogląd, że niedziela konwencja samorządowa PiS będzie "festiwalem pustych obietnic" i "próbą kupienia Polaków za ich własne pieniądze".

 

Hasła odnoszące się np. do tzw. afery radomskiej

 

Marcin Kierwiński (PO) podkreślił, że kolejny już "konwój wstydu" ma "raz jeszcze pokazać pazerność, kłamstwa i nieuczciwość PiS".

 

Pierwsze przedsięwzięcia Platformy pod hasłem "konwój wstydu" PiS realizowane były wiosną tego roku. Kilka tygodni temu PO uruchomiła z kolei akcję billboardową pt. "PiS wziął miliony", zarzucając partii rządzącej m.in. brak obiecanych tanich mieszkań na wynajem czy drożejący prąd. Na tę akcję sztab PiS odpowiedział swoją akcją - billboardy PiS przedstawiają twarz dziecka z napisem "PiS odebrał złodziejom miliony i dał je dzieciom".

 

Tym razem na billboardach PO mają widnieć hasła odnoszące się np. do tzw. afery radomskiej. Gazeta Wyborcza" podała w czwartek, że w 2016 roku CBA miało materiał do postawienia zarzutów korupcyjnych dwóm posłom PiS z Radomia. Według "GW" po zmianie władzy sprawę wobec nich wyciszono, a funkcjonariusz, który ją prowadził, odszedł ze służby. Politycy PiS zapewniają, że informacje podane przez gazetę nie są prawdziwe.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie