Rodzina Tadeusza Mazowieckiego pozywa radną PiS. Za słowa, że b. premier to stalinowiec i agent NKWD

Polska
Rodzina Tadeusza Mazowieckiego pozywa radną PiS. Za słowa, że b. premier to stalinowiec i agent NKWD
Polsat News

- Stalinowiec, komunista, agent NKWD. Kolaborował z bolszewicką władzą w czasach stalinowskich - powiedziała o Tadeuszu Mazowieckim lubelska radna PiS Anna Jaśkowska podczas sesji Rady Miasta. Jak tłumaczyła, informacje te "znalazła w internecie". Synowie byłego premiera wysłali do radnej PiS pozew. Domagają się przeprosin i wpłaty 20 tys. zł na cel społeczny.

Podczas majowej sesji Rady Miasta Lublin rozgorzała dyskusja nad propozycją radnych PO, aby jedną z nowych ulic miasta nazwać aleją Tadeusza Mazowieckiego - m.in. w związku z 91. rocznicą jego urodzin. W uzasadnieniu radni Platformy podkreślili, że był to pierwszy niekomunistyczny premier Polski od zakończenia II wojny światowej.

 

"Jego rząd przeprowadził szereg reform dających podwaliny pod rozwój demokratycznej Polski" - napisali w biogramie Mazowieckiego.

 

Pomysł nie spodobał się jednak radnym PiS, którzy sprzeciwiali się tej inicjatywie. Dariusz Jezior apelował o wycofanie się z tego pomysłu. Jak stwierdził, mieszkańcy będą "pluć na tę ulicę", gdyż "wielu mieszkańcom Lublina pan Mazowiecki kojarzy się z bezrobociem, z upadkiem gospodarki, z dogadaniem się z komunistami". 

 

Chciała, aby miasto wystąpiło do IPN 

 

Radna PiS prof. Anna Jaśkowska z Politechniki Lubelskiej pytała, skąd wzięto życiorys, który znalazł się w uzasadnieniu do uchwały. I przedstawiła własne informacje, które "znalazła w internecie".

 

- Tadeusz Mazowiecki - stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich. I jeszcze wzmianka - odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny - wymieniała.

 

- Dlaczego tych informacji nie podaliście? - pytała. Chciała też, aby przed głosowaniem miasto wystąpiło do IPN o informacje na temat byłego premiera.

 

Ostatecznie lubelska Rada Miasta przyjęła uchwałę w sprawie ulicy Tadeusza Mazowieckiego. Radni podjęli też drugą uchwałę w sprawie nazwania jednego ze skwerów w centrum Lublina imieniem Władysława Bartoszewskiego.

 

"Głosy z sali" nie pozwoliły jej dokończyć zdania

 

Wojciech Mazowiecki, syn byłego premiera, postanowił, że będzie walczył o dobre imię ojca.

 

- To, co powiedziała radna, jest nieprawdą. Nie podała żadnych źródeł. Te wypowiedzi naruszyły cześć naszego ojca. Ogólny ton wystąpień radnych PiS był nacechowany pogardą. To było dla nas bardzo nieprzyjemne - powiedział Onetowi.

 

Radna PiS otrzymała pismo wzywające do przeprosin na kolejnej sesji Rady Miasta. Na czerwcowym posiedzeniu Anna Jaśkowska przedstawiła krótkie oświadczenie.

 

- Pozostawiające wiele do życzenia, ogólne zachowanie uczestników sesji uniemożliwiło mi swobodną wypowiedź, co zostało następnie wykorzystane do straszenia radnego pozwami cywilnymi. W czasie poprzedniej sesji nie pozwolono mi dokończyć zdania, skończyć wypowiedzi, bo uniemożliwiały to tzw. "głosy z sali" - tłumaczyła Jaśkowska.

 

Przeprosiny w ogólnopolskich mediach

Następnie do radnej wysłano ponaglenie. Jaśkowska udzieliła odpowiedzi, która wyglądała bardzo podobnie do wspomnianego oświadczenia.

 

W piątek rodzina Tadeusza Mazowieckiego wysłała pozew, w którym domaga się sprostowania, przeprosin oraz wpłaty 20 tys. zł na cel społeczny.

 

- Chcemy, by przeprosiny pojawiły się w mediach lokalnych, ogólnopolskich portalach oraz tygodnikach. Wszędzie tam, gdzie były o tym informacje - powiedział syn byłego premiera.

 

Była ciekawa orientacji seksualnej nauczycieli 

 

Słowa Jaśkowskiej o Mazowieckim to nie jedyna kontrowersyjna wypowiedź radnej PiS. Podczas czerwcowych obrad komisji ds. rodziny poświęconego kwestiom budżetowym Jaśkowska zapytała o orientację seksualną nauczycieli i dyrektorów lubelskich szkół i przedszkoli.

 

Radna tłumaczyła, że była ciekawa jak to jest, ponieważ Robert Biedroń zadeklarował swoje preferencje, a jest prezydentem miasta.

 

Radny PO Michał Krawczyk zwrócił wówczas uwagę prof. Jaśkowskiej, że pytanie o orientację seksualną jest niezgodne z prawem.

 

- Przypomniałem pani radnej, że w Polsce, na szczęście, ani przyjmując kogoś do pracy, ani oceniając go w trakcie wykonywania obowiązków, nie pyta się o orientację seksualną ani o wyznanie - tłumaczył.

 

onet.pl, polsatnews.pl

zdr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie