Prokuratura sprawdza, czy Jastrzębska Spółka Węglowa straciła 87 mln zł przez działania b. zarządu

Biznes
Prokuratura sprawdza, czy Jastrzębska Spółka Węglowa straciła 87 mln zł przez działania b. zarządu
Polsat News

Prokuratura Regionalna w Katowicach sprawdza, czy byli członkowie zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) z lat 2013-2016 wyrządzili firmie szkodę o wartości ponad 87 mln zł. Chodzi o niekorzystne - zdaniem resortu energii - umowy ze spółkami, chcącymi eksploatować złoże węgla Orzesze. Dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów.

O toczącym się w tej sprawie śledztwie minister energii Krzysztof Tchórzewski i wiceminister Grzegorz Tobiszowski poinformowali podczas wtorkowego posiedzenia sejmowe Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa, poświęconego sprawie likwidowanej kopalni Krupiński - właśnie z wykorzystaniem infrastruktury tego zakładu, należącego wówczas do JSW, prywatne podmioty chciały, odpłatnie, eksploatować złoże Orzesze.

 

Znaczna szkoda majątkowa

 

W środę rzecznik katowickiej prokuratury regionalnej, prok. Waldemar Łubniewski sprecyzował, że prowadzone w tej sprawie śledztwo prowadzone jest pod kątem paragrafu 296 kodeksu karnego, tj. podejrzenia nadużycia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, którego skutkiem jest wyrządzenie znacznej szkody majątkowej. Może za to grozić - gdy szkoda jest "w wielkich rozmiarach" - nawet 10 lat więzienia. Dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów.

 

- Śledztwo jest prowadzone w sprawie nadużycia uprawnień w latach 2013-2016 przez członków zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej poprzez zawarcie ze spółą Śląski Węgiel Żory-Suszec, a następnie Silesian Coal, umów o zachowaniu poufności oraz umowy ramowej o współpracy w zakresie eksploatacji złoża górniczego Orzesze na szkodę JSW w kwocie ponad 87 mln zł - powiedział prok. Łubniewski.

 

Spółka Silesian Coal to przedsięwzięcie niemieckiej grupy energetycznej Bergbau AG, natomiast spółka Śląski Węgiel Żory-Suszec była przedsięwzięciem Bergbau oraz firmy z grupy Kulczyk Investments.

 

Jak poinformował prokurator, zawiadomienie o podejrzeniu postępowania przestępstwa złożył minister energii, na podstawie ustaleń zespołu audytowego; ponadto śledztwo wynika z wyłączenia do odrębnego postępowania części materiałów z innego śledztwa Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Wyznaczony termin zakończenia postępowania to 15 sierpnia br., można jednak spodziewać się, że zostanie ono przedłużone.

 

Przesłuchiwani są świadkowie

 

- W ostatnim czasie przesłuchiwani są świadkowie - członkowie zespołu audytowego, na podstawie ustaleń którego minister energii skierował zawiadomienie o przestępstwie. Następnie prokurator planuje przekazać pozyskane w tym śledztwie materiały do analizy biegłemu z zakresu analizy finansowej przedsiębiorstw, w celu ustalenia m.in. czy podejmowane przez zarząd JSW działania spowodowały szkodę w mieniu tej spółki - poinformował rzecznik prokuratury.

 

Podczas wtorkowego posiedzenia komisji przedstawiciele resortu energii i JSW przedstawili ustalone w toku specjalnego audytu informacje dotyczące umów zawartych przez JSW przed kilkoma laty, dotyczących kopalni Krupiński i związanej z niemieckim inwestorem spółki Silesian Coal. Firma ta chciała eksploatować pobliskie złoże Orzesze, z wykorzystaniem infrastruktury kopalni Krupiński - miała za to płacić JSW do 120 mln zł.

 

Na związane z tym prace jastrzębska spółka wydała natomiast 87,8 mln zł, co - jak wynika z audytu - można traktować jako szkodę poniesioną przez JSW w latach 2013-2016. Mowa także o narażeniu JSW na szkodę o wartości ponad 10,9 mld zł - na tyle bowiem w lutym 2013 r. wyceniono aktywa giełdowe spółki.

 

W ocenie przedstawicieli JSW i resortu energii, charakter zawartych wówczas umów, które miały pozostać niejawne (także dla rady nadzorczej i akcjonariuszy), a także ich zwartość merytoryczna, budzą poważne wątpliwości, stąd doniesienie do prokuratury.

 

Sprawdzą zawarte umowy

 

Śledczy - jak mówili we wtorek przedstawiciele Ministerstwa Energii - mają m.in. sprawdzić zgodność umów z prawem oraz to, czy mogły one być działaniem na szkodę Jastrzębskiej Spółki Węglowej, poprzez finansowanie działań służących prywatnemu inwestorowi i naruszenie obowiązujących procedur. Chodzi także o przekazanie konkurencyjnym firmom - w ramach zawartych umów - wielu wrażliwych informacji i danych. Audytorzy oceniają, że umowy nie zabezpieczały właściwie interesów JSW; podczas obrad sejmowej komisji przedstawione informacje określano jako "szokujące" i "porażające".

 

Obecnie kopalnia Krupiński, za pośrednictwem której miał być wydobywany węgiel ze złoża Orzesze, należy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która zajmuje się jej likwidacją. Reaktywacją zakładu zainteresowana jest brytyjska spółka Tamar Resources, wspierana przez fundusz Greenstone Capital oraz stronę społeczną kopalni. Resort energii wskazuje jednak, że potencjalny inwestor nie przedstawił dokumentów uwiarygadniających jego deklaracje, a zatrzymanie procesu likwidacji na czas dziewięciomiesięcznego due diligence w kopalni kosztowałoby ok. 67,5 mln zł, co nie ma uzasadnienia. Dotąd na działania likwidacyjne wydano z budżetu państwa 188,3 mln zł.

 

Przedstawiciele JSW zapowiedzieli, że w najbliższym miesiącu spółka przedstawi kompleksowy plan i harmonogram zagospodarowania terenu kopalni Krupiński. Swoją działalność lokują tam już teraz Jastrzębskie Zakłady Remontowe, rozważany jest także projekt stworzenia tam elektrowni szczytowo-pompowej, oraz lokalizacji zakładu produkcji ogniw wodorowych i ogniw bateryjnych. Inne projekty to terminal paliwowy i centrum energetyki bezemisyjnej.

 

PAP

paw/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie