Strzelił dostawcy pieczywa w twarz. Później jeszcze uderzył go pistoletem łamiąc mu nos

Polska
Strzelił dostawcy pieczywa w twarz. Później jeszcze uderzył go pistoletem łamiąc mu nos
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Wikimedia.org/KenjiGosku

17-latek z Goliny (Wielkopolska), który postrzelił w twarz z broni pneumatycznej dostawcę pieczywa, został zatrzymany po kilku godzinach. 26-letni dostawca może mówić o sporym szczęściu, bo trzy wystrzelone kule nie spowodowały większych obrażeń. Po postrzeleniu sprawca, wspólnie z drugim mężczyzną (jego poszukiwania trwają),pobił ofiarę łamiąc mu nos.

Do groźnych wydarzeń doszło w ubiegłą sobotę wcześnie rano, około godz. 4:20 (policja dopiero teraz poinformowała o sprawie) w centrum Konina.


26-letni mieszkaniec Inowrocławia zakończył właśnie rozładowywanie pieczywa, które dostarczył do jednego ze sklepów. Aby odjechać musiał poczekać, aż przejdzie pięcioro młodych ludzi - trzech chłopaków i dwie dziewczyny.

 

Uderzenie w karoserię początkiem awantury


Kiedy przechodzili obok jego samochodu jeden z mężczyzn uderzył ręką w karoserię. Kierowca wysiadł, aby wyjaśnić o co chodzi. Podszedł do grupki i rozpoczął rozmowę. 26-latek miał wyraźną przewagę fizyczną nad sprawcą uderzenia w samochód. Jednak jego kolega z torebki wyciągnął pistolet pneumatyczny i wycelował w głowę mieszkańca Inowrocławia.


Za chwilę padł strzał i wywiązała się szamotanina, podczas której sprawca postrzelenia uderzył 26-latka pistoletem w twarz, łamiąc mu nos. Pistolet wylądował na ziemi, ale podniósł go kolejny z grupy młodych ludzi i oddał następne strzały w kierunku kierowcy busa.

 

Napadnięty może mówić o sporym szczęściu


Mieszkaniec Inowrocławia może mówić o sporym szczęściu, chociaż doznał poważnych urazów twarzy i głowy, to jednak niewielkie trzy kule nie spowodowały większych obrażeń. Gdyby jednak trafiły w oko, wzroku raczej nie udałoby się uratować, a i życie mężczyzny byłoby zagrożone.


Pierwszego ze sprawców, 17-letniego mieszkańca Goliny, kryminalni z Konina zatrzymali kilka godzin później. Nastolatek usłyszał już zarzut narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, do którego się przyznał.

 

Prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór oraz zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego. Grozi mu do trzech lat więzienia.


Trwają poszukiwania drugiego ze sprawców.


polsatnews.pl

grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie