Ratownicy namierzyli jednego z pięciu poszukiwanych górników z kopalni Zofiówka. Jest przygnieciony

Polska

- Ratownicy zlokalizowali jednego z pięciu górników, poszukiwanych po silnym wstrząsie w kopalni Zofiówka - poinformował prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon. Na konferencji o godz. 23:30 doprecyzowano, że górnik nie daje oznak życia i jest przygnieciony konstrukcją obudowy. Będzie podjęta próba wydobycia go z użyciem ciężkiego sprzętu. Dopiero wtedy będzie dokładnie znany jego stan.

- Wychodząc z centrum zarządzania akcją, mieliśmy informację, wykorzystując łączność radiową, że ratownicy widzą kolejnego górnika -powiedział dziennikarzom prezes JSW Daniel Ozon.

 

Potrzebny ciężki sprzęt i czas

 

Na briefingu o godz. 23:30 władze spółki węglowej podały, że górnik nie daje znaku życia, jest przygnieciony konstrukcją obudowy. Jednak nie znaczy to, że pracownik nie żyje. Jego stan będzie znany po dotarciu do miejsca, gdzie przebywa ratowników.

 

- Sztab akcji podjął decyzję o stworzeniu baz pomocniczych, aby ratownicy mieli łatwiejszy dostęp do miejsca wypadku. Trwa akcja uwalniania pracownika. Jest przygnieciony konstrukcją i nie daje znaku życia. Nie wiemy czy nie żyje, musimy go wyciągnąć, aby to stwierdzić - powiedział Tomasz Śledź, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej do spraw technicznych.

 

W wyciągnięciu górnika ma pomóc ciężki sprzęt. Według Śledzia około godziny 10:58 był z rejonu wypadku telefon na górę z informacją o robotach strzałowych. Ze względu na planowany wybuch ludzie byli wycofywani z rejonu późniejszego wstrząsu. Później doszło do rozprężenia górotworu.

 

Nieznany jest los pozostałych czterech górników, a według Tomasza Śledzia, ratownicy nie słyszą żadnych odgłosów. Mimo to ekipy ratowników starają się sygnalizować swoją obecność poprzez uderzanie w rurociągi z powietrzem, aby poszkodowani wiedzieli, że idzie do nich pomoc.

 

Śledź podał, że w tej chwili ratownicy starają się penetrować niezbadany jeszcze fragment wyrobiska i w tym celu musza tam dociągnąć rurociąg z powietrzem. Według niego może to potrwać wiele godzin.

 

- Rano możemy przekazać coś więcej - powiedział.

 

Akcję pod ziemią utrudnia wysoka temperatura

 

Jak podał prezes, w akcję ratowniczą zaangażowanych jest ponad 200 osób. Ratownicy usiłują dostać się do poszkodowanych dwiema drogami dojścia. Po drodze natrafiają na przewężenia i częściowo zasypane chodniki, przez które muszą się przebić. Akcję utrudnia też wysoka temperatura pod ziemią.

 

- Równolegle nasze dodatkowe zastępy pracują nad uruchomieniem dodatkowej wentylacji - dostarczenie tlenu to jest w tym momencie podstawowe zadanie tych ekip, aby też zastępy ratowników mogły - zakładając aparaty tlenowe - pracować jak najdłużej pod ziemią - wyjaśnił prezes JSW.

 

Według niego w walkę o życie górników zaangażowanych jest 17 zastępów ratowników i "wszelki sprzęt jaki jest dostępny". - Robimy wszystko, aby górników uratować - powiedział prezes JSW.

 

Jednak w aparacie tlenowym ratownik może pracować nie dłużej niż 100-120 minut.

 

- Im więcej tego tlenu dostarczymy nowymi lutniami (instalacje dostarczające tlen - red.), tym dłużej ci ratownicy będą mogli pracować - wyjaśnił Ozon.

 

 

Wstrząs o sile ok. 3,42 stopnia w skali Richtera

 

Sztab akcji ratowniczej ocenia, że poszukiwani górnicy są uwięzieni między 450 a 700 metrem wyrobiska - prawdopodobnie tam znajdowało się epicentrum podziemnego wstrząsu. Z tej okolicy, ale z innego miejsca inny pracownik telefonował na minutę przed wystąpieniem wstrząsu do sztygara. To najprawdopodobniej ten przygnieciony przez konstrukcję górnik został dostrzeżony przez ratowników w wyrobisku.

 

- Z wywiadu z pracownikami, którzy wyszli na powierzchnię wynika, że widzieli go jak telefonował na górę - podał przedstawiciel zarządu JSW.

 

Do wstrząsu o sile ok. 3,42 stopnia w skali Richtera doszło ok. godz. 11. Pod ziemią pracowało w tym czasie ok. 250 górników. Siedmiu zaginionych pracowało w 11-osobowej brygadzie przy drążeniu nowego chodnika. Czterem osobom udało się ewakuować, siedmiu górników zostało pod ziemią - nadal trwają poszukiwania pięciu z nich, dwaj są w szpitalu, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

 

polsatnews.pl, Polsat News, PAP

nro/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie