Strzelanina i obława w Zabrzu. Dwaj mężczyźni próbowali postrzelić brata

Polska
Strzelanina i obława w Zabrzu. Dwaj mężczyźni próbowali postrzelić brata
Śląska Policja

Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy kilka godzin wcześniej wtargnęli do mieszkania w Zabrzu i próbowali postrzelić jego właściciela - ich brata. Jeden ze sprawców został raniony podczas policyjnej obławy, trafił do szpitala - podała policja.

Motyw działania sprawców nie jest na razie znany - zaatakowany przez nich brat gdzieś zniknął. Przy zatrzymanych znaleziono broń, która zostanie poddana szczegółowym badaniom.

 

Jak powiedziała rzeczniczka śląskiej policji podinspektor Aleksandra Nowara, w czwartek przed godz. 13 do oficera zabrzańskiej komendy zadzwoniła kobieta. Z jej relacji wynikało, że do mieszkania w dzielnicy Mikulczyce wtargnęli bracia jej 37-letniego męża, którzy najpierw zdemolowali pomieszczenia, a następnie kilka razy strzelali do jej męża z broni palnej.

 

"W kierunku samochodu padły strzały"

 

- Chwilę po tym zarówno sprawcy, jak i 37-latek opuścili mieszkanie. Podczas napaści 37-latek trzymał na rękach swoje kilkuletnie dziecko. Dziewczynce nic się nie stało. Ze wstępnych ustaleń wynika, że również mężczyzna nie odniósł obrażeń, jednak do tej pory szukają go policjanci - powiedziała Nowara.

 

Po ucieczce sprawców w poszukiwania włączyli się nie tylko policjanci z Zabrza, ale i śląscy antyterroryści i kilkudziesięciu mundurowych z katowickiego oddziału prewencji. Przed godz. 20 w czwartek wywiadowcy z oddziału prewencji zauważyli wsiadających do audi sprawców. Na widok policjantów kierowca zaczął uciekać. Rozpoczął się pościg ulicami Zabrza. Jeden z patroli zablokował oznakowanym radiowozem drogę ucieczki.

 

- Mimo policyjnej blokady i sygnałów nakazujących mu zatrzymanie kierowca audi ominął radiowóz, próbując potrącić mundurowych. W kierunku samochodu padły strzały z broni służbowej. Po chwili audi uderzyło w przydrożną tablicę reklamową, a następnie w drzewo - relacjonowała podinsp. Nowara.

 

Zatrzymani bracia są znani policji

 

Trzej mężczyźni jadący samochodem zostali zatrzymani. To dwaj bracia w wieku 40 i 33 lat oraz 29-latek. Podczas zatrzymania ranny został 40-letni kierowca, który po pomocy udzielonej przez policjantów i ratowników medycznych trafił do szpitala. Policjanci znaleźli przy nim broń palną.

 

Młodszy z braci i 29-latek trafili do policyjnego aresztu, natomiast 40-latek wciąż przebywa w bytomskim szpitalu. Podczas przeszukania mieszkań braci policjanci znaleźli amunicję, narkotyki oraz papierosy i alkohol, pochodzące najprawdopodobniej z włamania do sklepu.

 

Zatrzymani bracia są znani policjantom. Obaj byli wielokrotnie karani za rozboje, kradzieże, włamania, pobicia i czynną napaść na policjantów. Kierowca audi ma na koncie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, obowiązujący do 2026 roku.

 

Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach powiedziała, że w związku z tą sprawą zostaną wszczęte dwa śledztwa. Jedno będzie dotyczyło usiłowania zabójstwa i zostanie rozszerzone o kolejne wątki, dotyczące m.in. znalezionych przy zatrzymanych nielegalnych przedmiotów. W drugim badana będzie zasadność użycia broni przez policjantów.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie