Ojciec podejrzany o znęcanie się nad ciężko chorą córką tymczasowo aresztowany

Polska
Ojciec podejrzany o znęcanie się nad ciężko chorą córką tymczasowo aresztowany
Polsat News
Zdjęcie ilustracyjne.

45-letni mieszkaniec Słupska usłyszał prokuratorski zarzut znęcania się nad 19-letnią ciężko chorą córką chorą na glejaka. Sąd zdecydował o aresztowaniu go na dwa miesiące. Chora miała na ciele liczne zasinienia, które miały powstać w wyniku pobicia. Według śledczych mężczyzna mógł znęcać się nad swoją córką od roku. W poniedziałek przewieziono ją do hospicjum.

- Mężczyzna, który, jak się okazało, nadużywał alkoholu, nie tylko stosował przemoc fizyczną, ale także znęcał się nad swoją córką, szydząc z niej i używając wobec niej słów wulgarnych - poinformowała policja.

 

Według portalu gp24.pl chora 19-latka mieszkała w centrum Słupska z matką, ojcem i 10-letnią siostrą. U Roksany kilka lat temu został zdiagnozowany nowotwór mózgu. Jej stan pogorszył się jesienią ubiegłego roku. Chora leżały, a z bliskimi porozumiewa się za pomocą sms-ów.

 

Pod koniec minionego tygodnia w nocy do mieszkania przyjechało pogotowie, którego pracownicy zorientowali się, że chora została pobita. Po interwencji policji została przewieziona do szpitala. W poniedziałek zaś trafiła do hospicjum.

 

Według portalu gp24.pl wcześniej 19-latka nie wyrażała chęci przeniesienia do placówki opiekuńczej. Miała znajdować się pod wpływem babci, która nie tylko miała tolerować jej sytuację, ale także ostrzegać, że w zakładzie opiekuńczo-leczniczym "sama nie przeżyje".

 

Obecnie babcia zajmuje się młodszą dziewczynką. Decyzja sądu przebieg opieki ma kontrolować kurator. 

 

45-letni mieszkaniec Słupska został decyzją sądu aresztowany tymczasowo na dwa miesiące. Za zarzucane mu przestępstwo długotrwałego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem grozi do pięciu lat więzienia. Mężczyzna był już znany policji, która interweniowała wcześniej w sprawie awantur.

 

Według śledczych, znęcanie się miało trwać co najmniej od roku. W tym czasie rodzinę nadzorowali: pracownik socjalny Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i kurator sądowy.

 

PAP, gp24.pl

mta/hlk/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie