Prokuratura: zarzuty dla dwóch osób zatrzymanych ws. reprywatyzacji Skaryszewskiej 11

Polska

Prokurator postawił dwóm osobom zarzuty dot. oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości przy reprywatyzacji nieruchomości przy ul. Skaryszewskiej 11 w Warszawie - poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa.

- Dziś rano (24 kwietnia 2018 roku) na polecenie prokuratora Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga w Warszawie funkcjonariusze z Wydziału Przestępczości Gospodarczej Komendy Stołecznej Policji zatrzymali dwie osoby w związku z nieprawidłowościami przy reprywatyzacji nieruchomości położonej przy ulicy Skaryszewskiej 11 w Warszawie - przekazała.

 

- Zatrzymani zostali: Tomasz Sz., który w 2015 roku uzyskał prawo użytkowania wieczystego do tej nieruchomości oraz radca prawny Przemysław S., który w toku postępowania był kuratorem rzekomo nieobecnych trzech osób. Aktualnie trwają przeszukania w miejscach zamieszkania zatrzymanych - dodała.

 

Łączna szkoda - ponad 745 tys. zł

 

Po doprowadzeniu zatrzymanych do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator ogłosił im zarzuty. "Dotyczą one oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości przy reprywatyzacji nieruchomości położonej przy ulicy Skaryszewskiej 11 w Warszawie. Łączna szkoda, jaką na skutek przestępstwa poniósł Skarb Państwa oraz spadkobiercy, wyniosła ponad 745 tysięcy złotych. Przestępstwo zarzucone podejrzanym zagrożone jest karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

 

Po zakończeniu czynności z udziałem podejrzanych prokurator podejmie decyzje o ewentualnym zastosowaniu wobec nich środków zapobiegawczych, w tym o ewentualnym wystąpieniu do Sądu z wnioskami o ich tymczasowe aresztowanie - poinformowała w komunikacie Prokuratura Krajowa.

 

Tomasz Sz. miał 50 proc. prawa własności do budynku

 

Jak wynika z ustaleń śledztwa Tomasz Sz. był współwłaścicielem 50 proc. prawa własności do budynku i roszczeń do użytkowania wieczystego gruntu znajdującego się przy ulicy Skaryszewskiej 11 w Warszawie. Pozostałe 50 proc. praw przysługiwało 3 osobom, które były przedwojennymi współwłaścicielami nieruchomości. Dwoje z nich zostało zamordowanych w czasie II wojny światowej. Jedna z nich nie pozostawiła spadkobierców, a druga pozostawiła 4 spadkobierców.

 

W 2008 roku Tomasz Sz. złożył w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej wniosek o ustanowienie kuratora dla jednej z tych osób. Na pewnym etapie postępowania jako pełnomocnik wnioskodawcy Tomasza Sz. przystąpił radca prawny Przemysław S. W marcu 2009 roku Sąd Rejowy w Białej Podlaskiej oddalił ten wniosek wskazując, że osoba, dla której ma być ustanowiony kurator, zmarła, na co wskazują okoliczności sprawy.

 

"Świadomie posłużył się przed warszawskim sądem nieważnym postanowieniem"

 

Mimo treści postanowienia Sądu Rejowego w Białej Podlaskiej półtora miesiąca po jego uprawomocnieniu Tomasz Sz. osobiście wystąpił do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie o ustanowienie kuratora dla tej samej nieżyjącej osoby. Osobą wskazaną przez Tomasza Sz. na kuratora był radca prawny Przemysław S. Zgodnie z wnioskiem warszawski sąd ustanowił kuratora w osobie Przemysława S.

 

W 2014 roku Tomasz Sz. złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa w Warszawie wniosek o zniesienie współwłasności budynku oraz roszczeń do użytkowania wieczystego gruntu przy ulicy Skaryszewskiej 11 w Warszawie. Jak informuje PK, podejrzany świadomie posłużył się przed warszawskim sądem nieważnym postanowieniem o ustanowieniu kuratora wiedząc, że wcześniej sąd z Białej Podlaskiej odmówił jego ustanowienia, tym samym wprowadził on w błąd sędziego orzekającego w sprawie.

 

Zaniżona cena budynku nie była kwestionowana przez kuratora

 

Na skutek oszustwa sądowego, jakiego dopuścili się podejrzani, Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa w Warszawie w sierpniu 2015 roku zniósł współwłasność budynku oraz roszczeń do użytkowania wieczystego i zasądził spłatę na rzecz pozostałych współwłaścicieli, zgodnie z dokonaną wyceną. Zgodnie z tą wyceną w 2015 roku wartość nieruchomości przy ulicy Skaryszewskiej 11 w Warszawie wyceniono na kwotę 1,4 miliona złotych, co stanowiło równowartość około 1 tysiąca złotych za metr kwadratowy. Ta zaniżona wycena w żaden sposób nie była kwestionowana przez kuratora, którym był podejrzany Przemysław S. W toku prowadzonego postępowania powinien on między innymi należycie dbać o interesy reprezentowanych przez siebie osób - podała PK.

 

Jak informuje prokuratura, w toku śledztwa uzyskano opinię biegłego rzeczoznawcy majątkowego, z której w sposób nie budzący żadnych wątpliwości wynika, że zasądzona kwota roszczeń była ponad dwukrotnie niższa od rzeczywistej wartości nieruchomości. Łączna szkoda, jaką poniósł Skarb Państwa oraz spadkobiercy, wyniosła ponad 745 tysięcy złotych.

 

Mieszkańcy skarżyli się na swoją sytuację

 

Decyzją z końca 2015 r. warszawski ratusz ustanowił prawo użytkowania wieczystego do Skaryszewskiej 11 na rzecz nowego właściciela, a w 2016 r. dzielnica Praga Południe orzekła o przekształceniu tego prawa w prawo własności. Nowy właściciel po odzyskaniu nieruchomości sprzedał nieruchomość prywatnej firmie.

 

Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji w Warszawie zajmowała się sprawą Skaryszewskiej 11 na rozprawie 30 stycznia br. Jak mówił wiceszef komisji Sebastian Kaleta, komisja zajęła się kwestią Skaryszewskiej 11, ponieważ prosili o to mieszkańcy, którzy skarżyli się na swoją sytuację w budynku po reprywatyzacji. Dodał, że w sprawie pojawili się ponadto kuratorzy dla sześciu osób w różnym wieku o nieznanym miejscu pobytu, których los "przebiegał różnie po wojnie".

 

"Decyzja wydana z naruszeniem prawa"

 

Dwa tygodnie temu komisja weryfikacyjna stwierdziła, że decyzja reprywatyzacyjna ws. Skaryszewskiej 11 została wydana z naruszeniem prawa. W związku z tym beneficjent decyzji reprywatyzacyjnej Tomasz Sz. ma zwrócić miastu prawie 2 mln zł.

 

Ogłaszając decyzję komisji weryfikacyjnej jej szef Patryk Jaki mówił m.in., że przy wydawaniu decyzji reprywatyzacyjnej nie badano, czy "nieruchomość była w posiadaniu czy nie" i nie badano kręgu spadkobierców. "Trzy osoby ze spadkobierców nie żyły w momencie wydania decyzji reprywatyzacyjnej. Na każdą z nich był ustalony kurator. Jedna z tych osób w momencie wydania decyzji miałaby 117 lat. Oczywiście to nie przeszkadzało ratuszowi wydać pozytywnej decyzji w tym zakresie" - powiedział wówczas Jaki. Dodał, że wydanie decyzji reprywatyzacyjnej doprowadziło do skutków rażąco sprzecznych z interesem społecznym, a sytuacja lokatorów "radykalnie się pogorszyła

 

PAP

zdr/mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie