Ruch Narodowy złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta Izraela

Polska

Ruch Narodowy we wtorek zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "przypisywania Narodowi Polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie przez prezydenta Izraela Reuvena Riwlina". Chodzi o wypowiedź, w której Riwlin miał stwierdzić, że "(…) nie możemy zaprzeczać, że Polska i Polacy przyłożyli rękę do eksterminacji". Według prezydenta Andrzeja Dudy te słowa nie padły.

Prezydenci Polski i Izraela 12 kwietnia wzięli udział w Marszu Żywych w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Wcześniej Duda i Riwlin spotkali się w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu.


Według "Times of Israel" po spotkaniu z prezydentem Dudą Riwlin powiedział: "Nie ma wątpliwości, że wielu Polaków walczyło z nazistowskim reżimem, ale nie możemy zaprzeczyć faktowi, że Polska i Polacy pomagali w eksterminacji".

 

Informacje te potwierdziło też izraelskie MSZ.

 


Polska zaprzecza


"Takie słowa w wystąpieniach Prezydenta nie padły" - napisał na Twitterze Andrzej Duda.


O te słowa w rozmowie z portalem wPolityce.pl był pytany także szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski.


- Słowa, które były cytowane przez media w Izraelu, nie padły. Mam wrażenie, że chodziło o celowe przetestowanie reakcji, które zdaniem autorów powinny podpadać pod nowelizację ustawy o IPN. Było to bardzo daleko idące uogólnienie, które tak skonstruowano, żeby, według mnie, celowo skonfrontować się z ustawą o IPN - odpowiedział Szczerski.

 


RN chce przesłuchania prezydenta Dudy


Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki zawiadomił prokuraturę na podstawie przepisów "ustawy o IPN".


Zdaniem zawiadamiającego, "wymienienie przez prezydenta Izraela zarówno Polski jak i Polaków jako tych, którzy jakoby dopomogli w eksterminacji ludności żydowskiej w niemieckich obozach koncentracyjnych w czasie Holokaustu oznacza, że Reuven Riwlin przypisał narodowi polskiemu i państwu polskiemu odpowiedzialność za zbrodnie nazistowskie".


Dowodem wypowiedzenia tych słów ma być komunikat prasowy rzecznika prezydenta Izraela rozesłany izraelskim mediom i opublikowany na stronie internetowej izraelskiego MSZ oraz artykuły w dziennikach "Haaretz" i "Times of Israel", które powstały na jego podstawie.


Jak argumentuje w zawiadomieniu Winnicki, "pośrednim dowodem wypowiedzenia tych słów jest także brak ich zdementowania przez polskie lub izraelskie ministerstwo spraw zagranicznych, mimo oburzenia opinii publicznej tymi wypowiedzianymi słowami".


Winnicki chce także przesłuchania prezydenta Andrzeja Dudy, ministra Krzysztofa Szczerskiego i ambasador Izraela Anny Azari, którzy byli świadkami wypowiedzi prezydenta Izraela.

 


"Jedna z dwóch stron kłamie"


- Mamy do czynienia ze zmasowaną nagonką, z utrwalonym mitem, który produkują izraelskie i żydowskie elity na całym świecie. Polska musi odważnie podjąć rękawicę, a nie zachowywać się jak prezydent Duda w ubiegłym tygodniu - powiedział Winnicki na konferencji prasowej w Sejmie.


Nawiązując do cytowanej wypowiedzi prezydenta Izraela, Winnicki stwierdził, że "oczywiście należy się zgodzić, że zgodne z prawdą historyczną jest, że byli Polacy, którzy przyłożyli do tego (eksterminacji Żydów - red.) rękę, ale w tym kontekście oznacza to, że oskarża się cały naród".


Jak dodał, "już zupełnie skandaliczne jest, że prezydent Izraela oskarża Państwo Polskie walczące z reżimem nazistowskim, które karało za współpracę z Niemcami i denuncjowanie Żydów".


- Dlatego my, Polacy, musimy się bronić i używać tego narzędzia, które szczęśliwie Sejm przegłosował, czyli ustawy o IPN - podkreślił szef Ruchu Narodowego.


Zaznaczył, że "jedna z dwóch stron kłamie". - Albo Andrzej Duda kłamie, albo prezydent Izraela kłamie - dodał.

 

polsatnews.pl, PAP

prz/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie