Ruszył proces kierowcy, który najechał na nogę wysiadającej pasażerki. Kobieta zmarła

Polska

W lubelskim sądzie rozpoczął się proces Romana P., kierowcy autobusu, który w 2016 r. najechał na nogę 74-letniej pasażerki. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzutu naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Utrzymuje, że w ogóle nie widział kobiety, ani nie odczuł, że najechał na jakąkolwiek przeszkodę. Pasażerka zmarła kilka tygodni po wypadku.

Według prokuratury kierowca nie tylko nie umożliwił kobiecie bezpiecznego opuszczenia pojazdu, ale także ruszył nie sprawdzając, czy pasażerka nie stoi przy autobusie.

 

74-latka miała przewrócić się po tym, jak drzwi autobusu przytrzasnęły jej torebkę. Pojazd najechał na nogę pasażerki, a rana okazała się bardzo poważna. Jak relacjonował w sądzie jeden z synów, kobieta doznała zapaści. Zmarła kilka tygodni później. 

 

W poniedziałek Roman P. nie przyszedł do sądu. Jego zeznania odczytał sędzia. 

 

- Nie słyszałem żadnych krzyków, nie odczułem, że pojazd najechał na jakąś przeszkodę - zeznał kierowca. 

 

polsatnews.pl

mta/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie