Z płonącego domu wynieśli kobietę i jej kota. Zwierzęciu musieli podać tlen

Polska
Z płonącego domu wynieśli kobietę i jej kota. Zwierzęciu musieli podać tlen
kmpspzamosc.eurzad.eu

Z płonącego domu w Zamościu najpierw uratowano kobietę, a później jej kota. Przestraszone zwierzę schowało  się w szafie na pierwszym piętrze budynku. Po podaniu tlenu zwierzak stanął na łapy.  

Do pożaru jednorodzinnego domu mieszkalnego przy ul. Prusa w Zamościu doszło w niedzielny wieczór. W kotłowni zapaliło się drewno, opony i makulatura.

 

Miał objawy podtrucia

 

Gdy strażacy dojechali na miejsce syn właścicielki domu powiedział, że w środku jest jego matka i kot. Najpierw z budynku wynieśli  kobietę, a później poszli po kota.

 

- Okazało się, że schował się do szafy z ubraniami na pierwszym piętrze budynku. Chyba instynktownie odnalazł najmniej zadymione miejsce w domu - opowiada młodszy brygadier Andrzej Szozda, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu. - Wykazywał jednak objawy podtrucia gazami pożarowymi. Był niespokojny i miał problemy z oddychaniem. Po podaniu tlenu zaczął prawidłowo oddychać i wstał na łapy - dodaje strażak.

 

Mężczyznę i jego matkę zabrano do szpitala na badania, a kota przekazano ich sąsiadom do czasu powrotu właścicielki do domu.

 

Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Straty oszacowano na 15 tys. zł.

 

W trakcie akcji gaśniczej strażacy stwierdzili, że pękła rura wodociągowa zasilająca budynek w wodę. Wezwali więc pogotowie wodociągowe, które usunęło awarię.

 

polsatnews.pl

 

mic/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie