PO pyta premiera o jego majątek i "gdzie go ukrywa". Rzeczniczka rządu: to polityczny atak

Polska

- To bezpardonowy atak polityczny na rodzinę premiera Mateusza Morawieckiego - twierdzi rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska pytana o tekst "Newsweeka". Wg tygodnika, Morawiecki kilka nieruchomości miał ukryć przed opinią publiczną, a "co najmniej dwa razy, gdy dostawał propozycję wejścia do polityki, część majątku przepisał na żonę". PO żąda, aby premier ujawnił "stan majątku i gdzie go ukrywa".

Najnowszy "Newsweek" napisał, że premier "żongluje swoim majątkiem tak, żeby pokazać z niego tylko to, co chce". Według tygodnika "co najmniej dwa razy, gdy Mateusz Morawiecki dostawał propozycję wejścia do polityki, część majątku przepisywał na żonę" - miała tak być w 2013 i 2015 roku.

 

Przedwojenna kamienica przy ul. Oławskiej w centrum Wrocławia, w której Morawiecki kupił w 2004 roku trzy mieszkania za niemal 800 tys. złotych, a także wyceniona na pięć milionów złotych willa w Warszawie nie figurują w oświadczeniu majątkowym.

 

Kopcińska: jak można ukryć dom?

 

- Jeśli ktoś czyni zarzuty, to ja kolejny raz pytam: czy jest tu coś niezgodnego z prawem? A proszę mi powiedzieć: Jak można ukryć dom? - odpowiedziała Kopcińska. Na przypomnienie, że teza stawiana w artykule jest taka, że m.in. dom "został przepisany" i pytanie po co takie działania, Kopcińska odpowiedziała, że wobec tego, że nikt z dziennikarzy nie potrafi wskazać działań niezgodnych z prawem, ona podtrzymuje swoje zdanie.

 

- To bezpardonowy atak polityczny na rodzinę pana premiera. Nie ma podstaw, aby pojawiały się jakiekolwiek wątpliwości. Jako ówczesny prezes banku, pan premier Morawiecki składał sprawozdania finansowe, jego stan posiadania znany jest opinii publicznej od dawna. Mówią o tym również prawidłowo wypełniane oświadczenia majątkowe, do których nie było zastrzeżeń - powiedziała Kopcińska podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

 

Jak dodała, nie wie, "skąd ten atak na jego rodzinę, którzy stworzył rząd zmieniający Polskę". 

 

 

"300 metrowy dom na żonę"

 

"Newsweek" napisał, że w grudniu 2013 r. Morawiecki podpisał z żoną umowę o częściowym podziale majątku. Od tego momentu właścicielką przedwojennej kamienicy w centrum Wrocławia, przy ul. Oławskiej, tuż przy zabytkowym rynku, jest już tylko Iwona Morawiecka. Jak podał tygodnik, Morawiecki w 2004 r. kupił od miasta trzy lokale w tej kamienicy, "zapłacił niemal 800 tys. zł; dziś lokale są warte kilka razy więcej".

 

Po raz drugi umowę o częściowym podziale majątku Morawieccy mieli podpisać wiosną 2015 r. Jak czytamy, Morawiecki - w tym czasie jeszcze prezes BZ WBK - rozmawiał wtedy z Jarosławem Kaczyńskim o wejściu do rządu. "Wie, że może zostać ministrem. Tymczasem od 2008 r. ma z żoną olbrzymi, 300-metrowy dom na strzeżonym osiedlu w centrum Warszawy. W kwietniu 2015 r. i tę nieruchomość przepisuje na żonę Iwonę" - napisał tygodnik.

 

 

 

Neumann: nie może być tak, że premier kugluje swoim majątkiem


- Liczyliśmy, że premier odniesie się do tej publikacji, ale uciekł po informacji o odwołaniu wiceministrów - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej poseł PO Sławomir Neumann. - Majątek premiera, jest czymś co wymaga jawności. Nie może być tak , że rząd przygotowujący ustawę dot. jawności majątku poza tą ustawą trzyma premiera swojego rządu - dodał poseł.

 

Poseł zaznaczył, że "nie może być tak jak w Orwellu, że wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze". - To jest ważne i kluczowe pytanie do premiera Morawieckiego jaki jest jego stan majątku i gdzie go ukrywa - dodał Neumann.

 

PAP, polsatnews.pl

bas/dro/paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie