"Przeciwko przemocy władzy", "Polska krajem chcianych dzieci". Manify na ulicach miast

Polska
"Przeciwko przemocy władzy", "Polska krajem chcianych dzieci". Manify na ulicach miast
PAP/Andrzej Grygiel

Przeciwko przemocy i nierównościom, a także z postulatami powszechnego dostępu do bezpiecznej i bezpłatnej aborcji, ulicami polskich miast przeszły w sobotę manify. Organizowane w okolicy 8 marca manifestacje są rokrocznie okazją do wskazania problemów kobiet.

Pod hasłami: "Śląsk potrzebuje feminizmu", "Kobiety są mądre" czy "Moja inność pozostawia piętno" - przeszła przez Katowice X Śląska Manifa. Uczestniczyło w niej ok. 200-300 osób, jednym z jej głównych elementów był happening historyczny, opowiadający historie kobiet.

 

Pięć aktywistek przebranych w historyczne stroje odtworzyło postaci: emancypantki (przed 1918 r.), obywatelki (z okresu II RP), traktorzystki (czasu wczesnego PRL), opozycjonistki (1956-1989) oraz feministki (po 1993 r.). W pierwszej osobie opowiadały o ówczesnej sytuacji społecznej i prawnej kobiet; wspominały wybrane wydarzenia, jak np. odrzucenie wniosku o referendum aborcyjne z przełomu lat 1992-1993.

 

W wątku śląskim przypomniano też pięć posłanek przedwojennego autonomicznego Sejmu Śląskiego: Marię Kujawską (1893-1948), Elżbietę Korfantową (1882-1966), Marię Gruchlikową (1892-1982), Bronisławę Szymkowiakównę (1896-1975), a także Janinę Omańkowską (1859 - 1927), która jako jedna z pierwszych kobiet na świecie przewodniczyła obradom sejmowym, jako marszałek senior otwierając w 1922 r. obrady Sejmu Śląskiego I kadencji.

 

"Aborcja powinna być częścią opieki medycznej"

 

W manifestacji uczestniczyło wielu mężczyzn, m.in. pan Błażej, który żartobliwie deklarował, że przyszedł w zastępstwie za swoją chorą partnerkę, ale sam popiera nowoczesny, "rozsądny, nieradykalny" feminizm. Niektórzy nieśli tablice z napisami: "Jesteśmy silne", "Patriarchat śmierdzi" czy "Polska krajem chcianych dzieci", było widać flagi unijne czy tęczowe.

 

Około 200 osób wzięło udział w manifie we Wrocławiu. W tym roku demonstracja przeszła ulicami stolicy Dolnego Śląska pod hasłem "Aborcja wolna od (o)sądów".

 

- Chcemy dostępu do bezpiecznej i bezpłatnej aborcji. Uważamy, że aborcja powinna być częścią opieki medycznej, do której wszyscy mamy prawo - powiedziała Wiktoria Marzec z "Inicjatywy 8 marca", która była głównym organizatorem przedsięwzięcia.

 

"Obywatelki gorszego sortu"

 

W Poznaniu ok. czterystuosobowa manifa przeszła ulicami miasta "przeciwko przemocy władzy". Uczestnicy trzymali transparenty z hasłami: "kobiety przeciw wyzyskowi", "seks tak, seksizm nie", "patriarchat skona", "chcemy mocy nie przemocy", "stop przemocy wobec kobiet".

 

- Władza w ogóle jest opresyjna, natomiast ta obecna, atakując podstawowe wolności tj. prawa reprodukcyjne, dostęp do pigułki "po", próbując zdelegalizować aborcję i spychając ją do podziemia bardziej tę opresyjność pokazuje - powiedziała współorganizatorka zgromadzenia Karolina Niedźwiedzka. Inna współorganizatorka, Magda Malinowska podkreśliła, że konserwatywne władze chcą z kobiet "zrobić inkubatory". - Chcą nas zamknąć w domach, byśmy za darmo pracowały, wychowywały dzieci i je rodziły, ale nie miały nic do powiedzenia o swoim życiu. Nie reprezentują nas liberałowie, którzy chcą nam dać prawo wyborcze, ale nie możemy mieć wpływu na nasze zakłady pracy, na to, za ile pracujemy i jak pracujemy - dodała.

 

B. dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu Ewa Wójciak powiedziała, że współczesne kobiety "mają poczucie, że są obywatelkami gorszego sortu". - Jest tak chociażby przez to, że próbuje im się ograniczyć decyzje odnośnie tego, czy będą miały dzieci i ile tych dzieci będzie. To uderzenie prosto w kobiety. One walczą o swoje prawa w takich dziedzinach, jak prawo pracy, jak wynagrodzenia, jak ułatwienia w opiece nad dziećmi. Kobiety nieustająco walczą o swoje prawa, a w tej rzeczywistości te prawa wydają się być coraz bardziej ograniczane - dodała.

 

 

Kobiety do polityki

 

W Kielcach manifestację zorganizowała nieformalna grupa "Kielecka Inicjatywa Kobiecym Okiem", zrzeszająca kobiety angażujące się politycznie, działające w ruchach obywatelskich i organizacjach pozarządowych. Wzięło w niej udział około 100 osób.

 

Manifestacja rozpoczęła się pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza, a później jej uczestnicy przeszli przez centrum miasta pod hasłem "Kobieta Niepodległa", które nawiązuje do 100. rocznicy przyznania praw wyborczych Polkom oraz 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

 

- Walczymy o prawa kobiet i większy ich udział w życiu publicznym. Manifestacja to pierwszy krok, planujemy m.in. aktywizacje i akcje edukacyjne, chociażby w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych, aby tych kobiet, które zechcą w nich wystartować było jak najwięcej - powiedziała kielecka radna PO Agata Wojda. Dodała, że kobiet w polityce jest zdecydowanie za mało.

 

- Kobiety boją się polityki. Uważają, że to jest typowo męski świat. A te, które decydują się być aktywne w życiu politycznym, często muszą się przepychać łokciami. Kobiety muszą być bardzo zdeterminowane i muszą udowadniać, że nadają się do polityki i kreowania rzeczywistości. Przecież kreujemy ją nie tylko dla siebie, tylko dla mieszkańców, naszych dzieci oraz bliskich i jesteśmy w tym naprawdę dobre - zapewniła Wojda.

 

"Prawa kobiet - podaj dalej"

 

Kilkaset osób uczestniczyło w sobotę w Manifie Toruńskiej, która przeszła ulicami Starego Miasta. Uczestnicy upominali się o przestrzeganie praw kobiet, opowiadali przeciwko dyskryminacji płci pięknej w życiu publicznym i społecznym, a także świętowali wspólnotowość. Na sztandarach pojawiały się m.in. hasła dotyczące sprzeciwu wobec przemocy, dyskryminacji ze względu na płeć czy orientację seksualną. Skandowano: "Solidarność naszą bronią", "Prawa kobiet - podaj dalej".

 

Manifa Toruńska była w tym roku jednym z elementów Mani Festu - Festiwalu Manifowego, w ramach którego zorganizowano w mieście 14 różnych wydarzeń m.in. dyskusji, spotkań, wystaw, warsztatów czy wykładów.

 

W Toruniu zorganizowano też kilkudziesięcioosobową kontrmanifestację, której uczestnicy opowiadali się za ochroną życia od poczęcia i tradycyjnym modelem rodziny.

 

Blisko 50 osób wzięło udział w manifie w Rzeszowie. Domagano się m.in. przyjęcia przez samorządy Europejskiej karty równości kobiet i mężczyzn z życiu lokalnym, dostępu do tabletek "dzień po", możliwości aborcji do 12. tygodnia ciąży, zniesienia klauzuli sumienia, przeciwstawienia się przemocy wobec kobiet.

 

Zorganizowany przez Rzeszowską Koalicję na rzecz Kobiet protest przeszedł m.in. głównym deptakiem miasta - ul. 3 Maja. Trwający ok. godziny protest zakończył się pod rzeszowskim ratuszem.

 

Przed rozpoczęciem manify w Rzeszowie działacze Młodzieży Wszechpolskiej zorganizowali konferencję prasową, podczas której mówili, że współczesne feministki wypaczają kobiecość.

 

Manifa odbyła się również w Lublinie:

 

 

PAP, Polsat News

mr/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie