Gozdyra krótko i na temat: politycy, nie urządzajcie ludziom życia

Polska
Gozdyra krótko i na temat: politycy, nie urządzajcie ludziom życia
Polsat News

Państwo, zarządzane przez rozumnych polityków, ma stwarzać dogodne ramy wszystkim, którzy chcą się poruszać w granicach prawa, nie czyniąc innym krzywdy. Niestety, ta prosta prawda dla polskich parlamentarzystów wciąż brzmi jak herezja. Czym grożą złe i bezrozumne rządy wyjaśnia Agnieszka Gozdyra, autorka programów "Skandaliści" i "Tak czy Nie".

Najbliższa niedziela będzie pierwszą z zakazem handlu. Potem ruszy kalendarzyk, nazwany już przez swawolnych internautów „kalendarzykiem pisowskim”. Dwie niedziele w miesiącu wolne, dwie handlowe. Ale np. w kwietniu handlowa tylko jedna, bo dochodzą tzw. święta kościelne. Orientuj się, narodzie, a jak się nie zorientujesz - twój problem.

 

Można zakazać wszystkiego

 

Poseł Piotr Apel tłumaczył mi w programie "Tak Czy Nie", że zagłosował przeciw ustawie, bo jest niedoskonała. Już myślałam, że wolnościowy i proobywatelski polityk, który dostał się do sejmu z list antysystemowego i proobywatelskiego Ruchu Kukiz ’15, potępia tego typu zakazy, ale nie. Poseł Apel tłumaczył mi, że handel zakazany powinien być we wszystkie niedziele - dla dobra ludzi, którzy nie musieliby się kłopotać sprawdzaniem, która niedziela jest jaka. Napoleoński plan.

 

W ten sposób można zakazać wszystkiego i nie będzie problemu. Tylko wtedy nie odziewajmy się w szaty ruchu obywatelskiego i wolnościowego, panie pośle, bo taki ustrój, gdzie układa się ludziom życie zakazami, nazywa się troszkę inaczej. Niektórzy mówią na to zamordyzm.

 

Czy kasjerki w dyskontach pracują ciężko? Niewątpliwie tak. Czy panie i panowie pracujący w sklepowych magazynach pracują ciężko? Ależ oczywiście. Czy ich doli ulży zamykanie sklepów w niedzielę? Nie sądzę. Takie sprawy można rozwiązać poprzez odpowiednie zapisy w Kodeksie Pracy.

 

Nie tak dawno pracownik dużego sklepu mówił mi, że wprawdzie cieszy się z nowego prawa, ale innym markecie, gdzie pracuje jego znajomy, ludzie wręcz stoją w kolejce do pracy w niedzielę, bo po prostu zarabiają wtedy więcej.

 

Odeśpią "niedzielę dla rodziny"

 

Czy "Solidarność", gardłująca za zakazem, przewidziała jakiego dżina wypuszcza z butelki? Że sklepy uruchomią sprzedaż do późna w sobotę i zaraz po północy z niedzieli na poniedziałek? Że iluś pracowników będzie tę "niedzielę dla rodziny" po prostu odsypiać? Czy pan Alfred Bujara ze śląskiej Solidarności mówiący mi, że jako Ślązak w życiu w niedzielę do sklepu nie poszedł zdaje sobie sprawę, że w Polsce mieszkają też ci, którzy nie chcą podzielać jego stylu życia i nie są w niczym od niego gorsi?

 

I nie mówmy komunałów, że przywracamy niedziele rodzinom. Nie przywracamy i nie przywrócimy niedziel rodzinom strażaków, lekarzy, policjantów. Ktoś zaraz powie, że to są zawody służebne. Tak? Kasjer w kinie też? Bileter i ratownik na basenie? Kelner w restauracji? A przecież wszyscy cieszący z "niedzieli dla rodziny" pójdą ze swoimi bliskimi cieszyć się wspólnym czasem w te właśnie miejsca. A więc nie jest niedziela dla rodziny, tylko dla niektórych rodzin.

 

Wszystkim politykom, którzy podnieśli rękę za zakazem handlu w niedzielę, chciałabym przypomnieć, jak to jest ze stosowaniem kalendarzyka. Często się nie udaje.

 

Agnieszka Gozdyra

 

 

polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie