"Smutne dni dla polskiej dyplomacji". Niemiecka prasa o apelu Karczewskiego do Polonii

Świat
"Smutne dni dla polskiej dyplomacji". Niemiecka prasa o apelu Karczewskiego do Polonii
Pixabay/MichaelGaida

Apel marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego do żyjących za granicą Polaków o zgłaszanie "przejawów antypolonizmu" szkodzi wizerunkowi Polski i pasuje do narracji rządu o atakowanej zewsząd Polsce - pisze "SZ". To smutne dni dla polskiej dyplomacji - ocenia.

"Gdyby Kreml nakazał swym manipulatorom opinii publicznej dalsze szkodzenie nadszarpniętej reputacji Polski, to miałoby to zapewne podobny skutek, co list Karczewskiego do 20 mln żyjących za granicą Polaków, w którym prosi o donoszenie o każdym, kto działa na szkodę »dobremu imieniu Polski« " - ocenia w piątkowym komentarzu Florian Hasserl, publicysta dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

 

Zdaniem komentatora pasuje to do wizji przedstawianej przez rząd PiS, zgodnie z którą "Polska jest atakowana ze wszystkich stron i musi bronić się ile sił: przeciw Niemcom, Unii Europejskiej, Rosji, Ukrainie czy historykom, którzy zbytnio interesują się mroczną stroną polskiej historii".

 

Czaputowicz "sympatyczny, ale nieskory do kompromisów"

 

W tę narrację wpisuje się jego zdaniem także fakt, że list został napisany przez jednego z najwyższych rangą polskich polityków i oficjalnie rozesłany przez polskie MSZ do ambasad i konsulatów. "Nowy szef MSZ Jacek Czaputowicz jest sympatyczny, ale nieskory do kompromisów - 10 kwietnia obchodzona będzie kolejna rocznica rozbicia się prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Z tej okazji Czaputowicz nakazał wszystkim zagranicznym przedstawicielstwom (dyplomatycznym RP) uczczenie ofiar" - podkreśla Hasserl.

 

Publicysta "SZ" pisze, że "rzekomy zamach to jednak wymysł partii rządzącej i zwyczajne nieszczęście wykorzystywane do celów propagandowych". "Także poprzednik Czaputowicza (Witold Waszczykowski) występował mniej jako dyplomata, a bardziej jako ideolog. To smutne dni dla polskiej dyplomacji, która jeszcze kilka lat temu była na świecie poważana" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

 

"Nie przebrzmiała jeszcze krytyka pod adresem budzącej kontrowersje ustawy o Holokauście (tj. znowelizowanej ustawy o IPN), a rząd w Warszawie już podbija stawkę, po raz kolejny sięgając po wątpliwe metody" - pisze z kolei "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

 

"Apel spotkał się z krytyką wielu żyjących za granicą Polaków"

 

Gazeta ta podkreśla, że "apel Karczewskiego spotkał się z krytyką wielu żyjących za granicą Polaków". Wskazuje przy tym na list otwarty ponad 20 polskich organizacji pozarządowych działających za granicą, w tym w Niemczech, USA i Szwecji, której sygnatariusze odmówili poparcia dla tych działań władz Polski i skrytykowali ustawę o IPN.

 

"FAZ" ocenia, że polski rząd "już po koniec zeszłego roku był krytykowany za poparcie aplikacji ("Rycerz"), za pomocą której Polacy za granicą mieli zgłaszać nieprawdziwe ich zdaniem informacje w tamtejszych mediach".

 

O apelu działających za granicą polskich NGO pisze również w wydaniu internetowym "Der Spiegel". Tygodnik podkreśla przy tym "wstrzemięźliwą" reakcję niemieckiego rządu na list Karczewskiego, komentując ją jako "próbę, by narodowo-konserwatywnemu rządowi PiS nie dać żadnej okazji do werbalnych ataków przeciw Niemcom". "Rząd niemiecki nie chce pogarszać problemu przez własne krytyczne wypowiedzi i stawia na rozsądek w większości dobrze zintegrowanych Polaków (mieszkających w Niemczech)" - podkreśla gazeta.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie