"Solidarni z Frasyniukiem". Manifestacja na wrocławskim rynku

Polska

W środę wieczorem na Placu Gołębim na wrocławskim rynku odbyła się manifestacja w obronie Władysława Frasyniuka, który o 6 rano został zatrzymany przez policję w swoim domu, a następnie przewieziony do prokuratury. - Za każdym razem kiedy ta głupia, bandycka władza będzie robić takie ruchy, będziemy mówić, że się nie zgadzamy - mówiła jedna z organizatorek zgromadzenia.

Frasyniuk został zatrzymany przez policję w środę rano w swoim domu we Wrocławiu. Następnie przewieziono go do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy, gdzie prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie przedstawił mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie i przesłuchał go w charakterze podejrzanego. Przesłuchanie trwało 10 minut, po czym Frasyniuk został zwolniony do domu.

 

Wcześniej Frasyniuk dwukrotnie nie stawił się w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej, która chciała go przesłuchać w związku z incydentem, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie 10 czerwca 2017 r.

 

Niektórzy mieli białe róże 

 

Około godz. 18 na Placu Gołębim na wrocławskim rynku odbyła się demonstracja zorganizowana przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, Komitet Obrony Demokracji i grupę "Wrocław dla Demokracji".

 

W zgromadzeniu brało udział około 200 osób. Na początku spontanicznej manifestacji zgromadzeni odśpiewali hymn Polski. Skandowali później: "Solidarni z Frasyniukiem". Niektórzy z obecnych na placu mieli ze sobą białe róże. Był też transparent: "#Nikt nie zostanie sam".

 

"Podobne zatrzymania miały miejsce w latach 80."

 

Uczestnicy manifestacji przez pół godziny wyrażali swoje poparcie dla byłego opozycjonisty. Zgromadzeni wspominali m.in., że podobne zatrzymania, jak to Frasyniuka, miały miejsce w latach 80. 

 

- Jestem tu dlatego, że zawsze, gdy przyjdą po kogokolwiek, będą mieli przepisy, papiery, procedury i historyjkę, o tym "że zupa była za słona", i że "prawda jest pośrodku" - mówiła podczas demonstracji Marta Lempart, inicjatorka i liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Nie będziemy licencjonowaną opozycją, nie zgadzamy się na to. Najważniejsza jest ta solidarność, wierzę, że będziemy tu za każdym razem kiedy coś takiego się stanie - podkreśliła.

 

- Za każdym razem kiedy ta głupia, bandycka władza będzie robić takie ruchy, będziemy mówić, że się nie zgadzamy i że widzimy, co robicie - dodała. 

 

Podczas manifestacji nie było żadnych incydentów, które mogłyby zakłócić przebieg zgromadzenia. 

 

polsatnews.pl

zdr/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie