Prezes TK Julia Przyłębska odebrała nagrodę "Człowieka wolności" tygodnika "Sieci"

Polska
Prezes TK Julia Przyłębska odebrała nagrodę "Człowieka wolności" tygodnika "Sieci"
PAP/Paweł Supernak

- Wolność jest darem, ale również nieustannym zadaniem, dlatego nagrodę odbieram jako zobowiązanie - powiedziała prezes TK Julia Przyłębska odbierając w poniedziałek wieczorem nagrodę "Człowieka wolności" 2017 przyznawaną przez tygodnik "Sieci".

Wyróżnienie zostało wręczone podczas uroczystej gali w Warszawie. W uroczystości wzięli udział m.in.: marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicepremierzy Piotr Gliński i Beata Szydło, inni ministrowie, a także prezes PiS Jarosław Kaczyński.

 

- To jest nagroda, która można powiedzieć się należała, bo to jest osoba, która wniosła w tym ostatnim okresie naprawdę bardzo dużo jeśli chodzi o podjęcie i przeprowadzenie tej wielkiej przemiany, wielkiej zmiany - mówił po gali prezes PiS. Dodał, że proces ten cały czas trwa i będzie trwał nadal, bo "Trybunał musi pracować, ale on już dzisiaj pracuje dobrze".

 

- Pracuje tak jak powinien, ale być może stanie przed nowymi wyzwaniami. Jestem przekonany, że pani prezes sobie z nimi da radę, nawet wtedy jeżeli będą bardzo trudne - powiedział Jarosław Kaczyński.

 

"Wolność nie oznacza dowolności działania"

 

Przyłębska w swoim przemówieniu podkreśliła, że "wolność jest darem, ale również nieustannym zadaniem". - Dlatego nagrodę odbieram jako zobowiązanie - powiedziała.

 

- Nagrodę przyjmuję jako wyróżnienie dla mnie i moich kolegów sędziów - sędziów TK (...), którzy podobnie jak ja znoszą wszystkie ataki, upokorzenia, właśnie w poczuciu wolności - zaznaczyła Przyłębska, wymieniając nazwiska Mariusza Muszyńskiego, Grzegorza Jędrejki, Andrzeja Zielonackiego, Justyna Piskorskiego, Jarosława Wyrembaka i Zbigniewa Jędrzejewskiego. Wspomniała też dwóch zmarłych w zeszłym roku sędziów TK - Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha, którzy - jak mówiła - "też na co dzień zmagali się ze smutną rzeczywistością i niesprawiedliwymi, brutalnymi atakami". - Autorzy tej obrzydliwej nagonki nie rozumieją, że wolność nie oznacza dowolności działania - oceniła.

 

Nagrodę dedykowała pamięci Lecha Kaczyńskiego

 

Przyłębska odwołała się w swoim wystąpieniu m.in. do słów śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wręczając nominacje sędziowskie w kwietniu 2007 r. zwracał uwagę, że sędziowie otrzymują "olbrzymią władzę nad innymi", pozostając jednocześnie "ludźmi ze swoimi słabościami". - I dlatego też roszczenie, żeby władza sądownicza nie podlegała ocenom i krytyce jest roszczeniem całkowicie nieuzasadnionym - przekonywała prezes TK.

 

Podkreśliła zarazem, że Lech Kaczyński "w każdym obszarze swojej publicznej działalności" dawał inspirację, "jak najlepiej korzystać z wolności, z wyboru, jaki ta wolność nam - pełniącym ważne funkcje w imieniu społeczeństwa, w imieniu narodu - daje". - Dlatego nagrodę wolności dedykuję pamięci tego wybitnego, wielkiego męża stanu, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego - oświadczyła Przyłębska.

 

Publicysta Bronisław Wildstein ocenił, że uznanie Julii Przyłębskiej za Człowieka Wolności 2017 "jawi się jako oczywiste".

 

Według niego wybór Przyłębskiej na prezesa TK to początek odbudowy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. - Przyłębska jest prezesem Trybunału, któremu przywraca należną mu, niesłychanie znaczącą, ale też ustawowo ograniczoną rolę. Pełni funkcję nie do przecenienia w odbudowie polskiego porządku prawnego, gwarancji naszej wolności - dodał.

 

Wildstein zaznaczył, że obecna prezes TK nie jest profesorem, a sędzią praktyki. - Nie kształtowały jej uniwersyteckie układy, a konfrontacja z problemami ludzi, którzy dochodzą przed sądem swoich racji. Prawdopodobnie dlatego uważa, że prawo powinno być elementem państwa, a sędziowie nie są specjalną kastą, tylko pełnią służbę narodowi i obywatelom - mówił.

 

"Anna Walentynowicz naszych czasów"

 

Poseł PiS i członek Komisji Weryfikacyjnej Jan Mosiński napisał na Twitterze, że "Pani prezes TK Julia Przyłębska jest niczym Anna Walentynowicz naszych czasów". "Nagroda trafiła w godne ręce" - dodał.

 

Wpis ten wywołał dużo kontrowersji. Słowa Mosińskiego skomentował m.in. członek Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz. 

 

"Ludzie więcej pokory! I mniej takich porównań! Nie ujmując niczego Pani Prezes TK - Anna Solidarność była naszym wyjątkiem w dziejach: Grudzień 70, WZZ, inspiracja Sierpnia 80, powstanie S, interna, więzienie, psychiatryk, sądy, SB, bez pracy, powrót na suwnicę w III RP!" - napisał.

 

"Sam Pan to wymyślił czy to przekaz dnia z Ministerstwa Prawdy?" - pytał Mosińskiego Marek Tatała, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju.

 

Dziennikarz Przemysław Wenerski zarzucił Mosińskiemu, że użyte przez niego porównanie jest "przesadą" i "historycznym nadużyciem". Poseł PiS zapytał więc o to, "kto najbardziej atakował śp. Annę Walentynowicz?".

 

"Lech Wałęsa i jego otoczenie. Kto najbardziej atakował i atakuje Julię Przyłębską? Otoczenie Lecha Wałęsy i środowisko gdańskich liberałów" - dodał Mosiński.

 

 

Duda i Kaczyński

 

Czytelnicy i kapituła nagrody honorują co roku osoby szczególnie zasłużone w dziele troski o niezależną i wolną Polskę. Człowiekiem Wolności tygodnika w roku 2015 został wybrany prezydent Andrzej Duda, w roku 2016 - prezes PiS Jarosław Kaczyński.

 

W poprzednich latach tytułem Człowieka Wolności Tygodnika zostali uhonorowani też: prof. Krzysztof Szwagrzyk, historyk IPN kierujący pracami archeologicznymi na warszawskiej Łączce, oraz poeta i pisarz Jarosław Marek Rymkiewicz.

 

Po zakończeniu kadencji Andrzeja Rzeplińskiego, na mocy trzech nowych ustaw o Trybunale Konstytucyjnym ogłoszonych w Dzienniku Ustaw, Przyłębska została powołana przez prezydenta na p.o. prezesa Trybunału.

 

21 grudnia 2016 r. prezydent Andrzej Duda powołał sędzię Julię Przyłębską na prezesa TK. Przyłębska jest ósmym prezesem w historii TK i pierwszą kobietą na tym stanowisku.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie