Winnicki: odstępujemy od organizacji pikiety przed ambasadą Izraela

Polska

- Odstępujemy od organizacji pikiety pod ambasadą Izraela, mimo że postępowanie wojewody mazowieckiego jest ograniczaniem swobód obywatelskich - oświadczył prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki. Wcześniej wojewoda mazowiecki zakazał poruszania się w obszarze wokół ambasady od 31 stycznia do 5 lutego. Decyzja ta miała związek z planowaną manifestacją środowisk narodowych przed tą placówką.

- Postępowanie wojewody, na polecenie polityczne rządu, jest ograniczaniem swobód obywatelskich, jest skandalicznym niedopuszczeniem do rzetelnego głosu w debacie publicznej i stanowczo się temu sprzeciwiamy - podkreślił Winnicki na konferencji prasowej w Sejmie.

 

"Rząd PiS w tej sprawie zajmuje potulną postawę"

 

Jak ocenił "Polska jest od wielu dni przedmiotem zmasowanego ataku ze strony najwyższych władz Izraela, ze strony środowisk zarówno rządzących, jak i opozycyjnych w Izraelu, ze strony elit izraelskich, ze strony środowisk żydowskich na świecie".

 

- Rząd PiS w tej sprawie zajmuje potulną, by wręcz nie powiedzieć blisko "kapitulanckiej" postawę - powiedział Winnicki.

 

Według niego obywatele, którzy mieli wziąć udział w pikiecie "chcieli spokojnie, merytorycznie bronić polskiego interesu narodowego, polskiej racji stanu i polskiej godności". - Kneblowanie tego jest po prostu skandaliczne i niedopuszczalne - oświadczył poseł.

 

Winnicki zaznaczył jednocześnie, że intencją środowisk narodowych nie jest konfrontowanie się z państwem polskim, "nawet jeśli oceniamy politykę rządu fatalnie". - Dlatego naszą suwerenną decyzją odstępujemy od organizacji tej pikiety - dodał.

 

"Dzisiejsza decyzja wojewody Zdzisława Sipiery nie ma nic wspólnego z ograniczaniem podstawowych praw i swobód obywatelskich, takich jak prawo do zgromadzeń i manifestacji. Wojewoda Mazowiecki podjął odpowiedzialną decyzję ze względu na wizerunek i interes państwa. Decyzja ta ma na celu uspokojenie sytuacji i niedopuszczenie do zapowiadanych i zdiagnozowanych przez służby zagrożeń związanych z bezpieczeństwem, w tym również bezpieczeństwem manifestujących" -  oświadczyło w środę po południu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

 

Jak wskazano, państwo i służby podległe MSWiA nie mają za zadanie konfrontowania się z obywatelami - ich obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim, w tym również organizatorom legalnych zgromadzeń i manifestacji.

 

"To dalej jest polityka na kolanach, polityka podwójnych standardów"

 

- Na dzisiaj rezygnujemy z tej pikiety, odwołujemy ją, ponieważ nie chcemy konfrontować się z błędną, ale jednak polityką państwa polskiego w tym szczególnie wrażliwym momencie - mówił Winnicki.

 

Tomasz Kalinowski z ONR stwierdził, że rezygnacja z pikiety pod ambasadą Izraela nie znaczy, że Narodowcy rezygnują ze swoich haseł i krytyki bieżącej polityki zagranicznej PiS. Ocenił, że "rząd PiS nadal kontynuuje politykę, o której mówił, że to jest polityka na kolanach Platformy Obywatelskiej". - Oni ją kontynuują, to dalej jest polityka na kolanach, polityka podwójnych standardów - powiedział Kalinowski.

 

W środę na godz. 17 przed ambasadą Izraela planowany był protest organizowany m.in. przez ONR, Młodzież Wszechpolską i Ruch Narodowy; miał być wyrazem sprzeciwu wobec słów ambasador Izraela Anny Azari, wypowiedzianych podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz.

 

Ambasador zaapelowała o zmianę nowelizacji ustawy o IPN i podkreśliła m.in., że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Chodzi o przepis, który zakłada kary za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności za zbrodnie z okresu II wojny światowej. 

 

PAP, polsatnews.pl

luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie