Doniesienia o kolejnej akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Jest komunikat Polskiego Himalaizmu Zimowego

Polska

Starania o zorganizowanie kolejnej akcji ratunkowej po Tomasza Mackiewicza nie ustają - podał w poniedziałek wprost.pl. Gotowość ponownego ruszenia na szczyt mieli wyrazić himalaiści z obozu pod K2, wspominając jednak o trzech warunkach do spełnienia. "Kierownictwo wyprawy na K2 na dzień dzisiejszy nie widzi możliwości przeprowadzenia akcji ratunkowej" - podał po południu Polski Himalaizm Zimowy.

O akcji ratunkowej mówił dziś w Polsat News Witold Mackiewicz, ojciec Tomasza.  

 

Tomasz Mackiewicz pozostał na wysokości około 7200 m n.p.m.

 

Od piątku prywatne osoby próbują zorganizować akcję ratunkową himalaisty. - Jesteśmy w to zaangażowani i wierzymy, że do Tomka można dotrzeć - mówił Michał Maciej Lisiecki, cytowany przez wprost.pl.

 

Lisiecki przy wsparciu m.in. płk. Piotra Gąstała i gen. Waldemara Skrzypczaka oraz z ojcem Mackiewicza organizuje ponowną akcję ratunkową.

 

W poniedziałek w sprawie akcji ratunkowej odbyło się spotkanie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych z podsekretarzem stanu Bartoszem Cichockim. "MSZ uwierzyło. Brawo za podjęcie wyzwania" - napisał na Twitterze Lisiecki, organizator akcji.

 

 

Wprost.pl powołuje się na wiadomość Janusza Niedbała, menadżera Adama Bieleckiego, który miał poinformować Lisieckiego, że uczestnicy wyprawy na K2 są gotowi ponownie ruszyć na szczyt Nanga Parbat. "Informacja od Adama i chłopaków: są gotowi iść ratować Tomka. Muszą być spełnione trzy warunki: 1. Helikopter musi ich wysadzić na wysokości 6500-7000 metrów. 2. Pogoda musi sprzyjać. 3. To musi się wydarzyć w ciągu 24 godzin".

 

Po południu doniesienia o kolejne akcji ratunkowej skomentował  Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzer: "W związku z pojawiającymi się informacjami nt. organizowanej kolejnej wyprawy poszukiwawczej informujemy, iż nikt z uczestników wyprawy poza kierownictwem wyprawy na K2 nie jest upoważniony do omawiania warunków, organizowania i przeprowadzania akcji ratunkowej i poszukiwawczej w masywie Nanga Parbat."

 

 "Na dzień dzisiejszy kierownictwo wyprawy nie widzi możliwości przeprowadzenia jakiejkolwiek akcji w masywie NP." - dodano.

 

"Nigdy nie straciłem nadziei"

 

Witold Mackiewicz, ojciec zaginionego Polaka, zaapelował o pomoc do premiera i prezydenta. - Nigdy nie straciłem nadziei, mimo że widziałem w telewizji różne rzeczy, wypowiedzi, które mówiły o totalnym pogrzebaniu Tomka. Nigdy nie uwierzę, że nie żyje, dopóki nie dotknę - powiedział ojciec himalaisty. - Czuje bicie jego serca, wiem, ze on żyje - dodał.

 

Ocenił, że jego syn jest "twardym człowiekiem". - On potrafił sześć dni przeczekać w jamie w warunkach ekstremalnych. I przeżył- przypomniał.

 

Ojciec himalaisty przypomniał, że to nie była pierwsza próba zdobycia szczytu Nanga Parbat. - Tomek w sposób odpowiedzialny atakował tę górę. Nigdy nie robił czegoś, co było ponad jego siły - stwierdził.

 

"Ona nie jest lekarką, by oceniać stan zdrowia Tomka"

 

- Elizabeth mówi rzeczy, z którymi się nie godzę. Ona nie jest lekarką, ekspertem, aby oceniać stan zdrowia Tomka i oceniać jego możliwości. Gdy powiedziała, że Tomek był w stanie agonalnym, to chłopaki się cofnęli, ja im się nie dziwię - komentował Witold Mackiewicz.

 

Stwierdził również, że himalaistka "była po przejściach". - Ona wróciła z góry niedotleniona, odmrożona, była w emocjach - podsumował.

 

Poniżej zapis całej rozmowy z Witoldem Mackiewiczem.

 

 

 

wprost.pl, polsatnews.pl, Polsat News

mr/luq/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie