Sąd utrzymał wyrok ws. zabójstwa dwóch kobiet w agencji towarzyskiej. 20-latek skazany na 25 lat więzienia

Polska
Sąd utrzymał wyrok ws. zabójstwa dwóch kobiet w agencji towarzyskiej. 20-latek skazany na 25 lat więzienia
Polsat News/Zdj. ilustracyjne

Wrocławski sąd apelacyjny utrzymał w piątek w mocy wyrok 25 lat więzienia dla 20-letniego Artura K. za zabójstwo dwóch kobiet w agencji towarzyskiej. Wyrok jest prawomocny. Artur K. w listopadzie 2015 r., gdy brutalnie zabił dwie kobiety w agencji towarzyskiej, miał zaledwie 18 lat i 4 miesiące. Mężczyzna jest wychowankiem domów dziecka i placówek opiekuńczo-wychowawczych.

W październiku sąd pierwszej instancji skazał K. na 25 lat więzienia. Wówczas sąd uznał, że brutalnie zabijając dwie kobiety nożem Artur K. dopuścił się tzw. zabójstw kwalifikowanych, czyli działał z zamiarem pozbawienia swych ofiar życia. Otrzymały one po kilkadziesiąt ciosów ostrzem długości ponad 20 cm.

 

W piątek wyrok pierwszej instancji został utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.

 

Prokuratura domagała się dożywocia 

 

Jak powiedział rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu sędzia Witold Franckiewicz, apelację od wyroku złożyła prokuratura, która domagała się dożywotniego więzienia dla K.

 

- Gdyby sąd uznał apelację prokuratora za zasadną, to musiałby ten wyrok uchylić i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia, bo sąd apelacyjny w drugiej instancji nie może orzec kary dożywotniego pozbawienia wolności - powiedział sędzia Franckiewicz.

 

"To osoba młodociana"

 

Jak zaznaczył rzecznik, sąd apelacyjny nie widział podstaw do tego, by orzec dożywocie.

 

- Stopień winy skazanego był znaczny, również stopień jego demoralizacji był duży, ale trzeba pamiętać, że to osoba młodociana i sąd uznał, że kara 25 lat więzienia jest karą słuszną w tym przypadku - powiedział sędzia.

 

Po wyroku pierwszej instancji prokurator Tadeusz Potoka mówił, że w trakcie śledztwa i przed sądem nie udało się ustalić motywu tych zbrodni. - Oskarżony zmieniał wyjaśnienia, najpierw twierdził, że kobiety chciały go okraść, potem, że podały mu dopalacze. W ogóle on kreował się na takiego naprawiacza świata. Twierdził, że chodzi z nożem, by robić porządek - mówił wówczas prokurator.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie