Byli celem ataków lub "ubocznymi ofiarami". W 2017 r. na świecie zginęło 65 dziennikarzy

Świat
Byli celem ataków lub "ubocznymi ofiarami". W 2017 r. na świecie zginęło 65 dziennikarzy
Wikimedia Commons/Mstyslav Cherno

65 zawodowych dziennikarzy, dziennikarzy obywatelskich i pracowników mediów zginęło w tym roku na świecie z powodu swojej pracy - informuje w opublikowanym raporcie organizacja Reporterzy bez Granic (RSF). To o 18 proc. mniej niż rok wcześniej.

Spośród wszystkich zabitych 50 ofiar to profesjonalni dziennikarze. Bilans śmiertelny w tej grupie zawodowej okazał się najniższy od 2003 roku. RSF wskazuje, że może się wiązać z lepszym szkoleniem i ochroną przedstawicieli mediów w strefach konfliktów, a także z faktem, że reporterzy "uciekają z krajów, które stały się zbyt niebezpieczne", lub "zmieniają zawód na mniej niebezpieczny".

 

Zabitych lub wybranych z premedytacją na cel ataku było 39 przedstawicieli mediów, podczas gdy pozostali "stali się «ubocznymi ofiarami» niebezpiecznej sytuacji takich jak atak powietrzny, ostrzał artyleryjski czy samobójczy zamach bombowy".

 

Najniebezpieczniejsza - Syria

 

Najbardziej niebezpiecznym na świecie krajem dla wykonywania pracy reportera pozostała pogrążona w wojnie domowej Syria, gdzie w 2017 roku zginęło 12 dziennikarzy. W sąsiednim Iraku życie straciło ośmiu.

 

Meksyk, gdzie zginęło 11 dziennikarzy, jest najbardziej niebezpiecznym krajem nieznajdującym się w stanie wojny. Jak podkreśla RSF, osoby informujące o korupcji wśród polityków czy przestępczości zorganizowanej w tym kraju są często celem "systematycznych ataków", a także są narażone na groźby i śmierć z broni palnej.

 

W Afganistanie w trzech różnych atakach życie straciło dwóch profesjonalnych dziennikarzy i siedmiu pracowników mediów. Pierwszy atak, który miał miejsce w maju, był wymierzony w siedzibę państwowego nadawcy radiowo-telewizyjnego w Dżalalabadzie na wschodzie kraju. Pozostałe ataki wydarzyły się w stolicy kraju, Kabulu, w maju i listopadzie.

 

Chiny - największe więzienie dla dziennikarzy

 

Jak podaje RSF, na całym świecie w 2017 roku w związku z wykonywaną pracą zatrzymanych zostało 326 zawodowych dziennikarzy, dziennikarzy obywatelskich i pracowników mediów (stan na 1 grudnia). To mniej niż w 2016 roku, gdy zatrzymanych było 348 dziennikarzy.

 

Według tej organizacji "największym na świecie więzieniem dla dziennikarzy" wszystkich powyższych kategorii pozostają Chiny, gdzie władze "nie przestają ulepszać swojego arsenału środków do represjonowania dziennikarzy i blogerów" oraz przetrzymują w więzieniach 52 dziennikarzy.

 

Z kolei w Turcji za kratki trafiło najwięcej zawodowych dziennikarzy (42) oraz jeden pracownik mediów. "Krytyczne wypowiadanie się o rządzie, praca dla »podejrzanego« medium, kontakt z wrażliwym źródłem, a nawet korzystanie z komunikatora pozwalającego na szyfrowanie wiadomości jest uznawane za powód do wtrącenia dziennikarza do więzienia pod zarzutem działalności terrorystycznej" - podkreślono w raporcie.

 

W niechlubnej czołówce państw, które zatrzymują dziennikarzy jest też Syria (24 dziennikarzy za kratkami) i Iran (23).

 

Dziennikarze jako jeńcy

 

Ponadto 54 zawodowych dziennikarzy, dziennikarzy obywatelskich i pracowników mediów jest na świecie przetrzymywanych jako jeńcy. W Syrii i Iraku 40 z nich znajduje się w niewoli bojowników dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS). W Jemenie rebelianci Huti, którzy stanowią jedną ze stron trwającej w tym kraju wojny domowej, przetrzymują 11 dziennikarzy i pracowników mediów.

 

Poza Bliskim Wschodem jedynym krajem, gdzie dziennikarzy przetrzymuje się jako jeńców, jest Ukraina, gdzie według informacji RSF wspierani przez Rosję separatyści "postrzegają jako szpiegów niewielu pozostałych (na ich terytoriach) niezależnych dziennikarzy". Na kontrolowanej przez rebeliantów wschodniej Ukrainie wśród jeńców jest obecnie dwóch dziennikarzy.

 

RSF podkreśla ponadto, że dwaj dziennikarze, którzy zaginęli w tym roku w Bangladeszu i Pakistanie, nadal się nie odnaleźli. Pakistański bloger Samar Abbas został porwany w styczniu; jego rodzina nie widziała go od tamtego czasu ani nie otrzymała od niego żadnej wiadomości. Abbas założył grupę obrońców praw człowieka Civil Progressive Alliance Pakistan, która na swojej stronie zamieszcza informacje pochodzące z niezależnych źródeł.

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie