Właściciel Noakowskiego 16: z obecną wiedzą, nie przystąpilibyśmy do transakcji

Polska
Właściciel Noakowskiego 16: z obecną wiedzą, nie przystąpilibyśmy do transakcji
PAP/Bartłomiej Zborowski

- Nieruchomość Noakowskiego 16 nabyliśmy w dobrej wierze, gdybyśmy mieli tę wiedzę, którą mamy teraz, na pewno do transakcji byśmy nie podeszli - zeznał we wtorek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w Warszawie prezes firmy Fenix Group Radosław Martyniak. Podkreślił, że nigdy nie było działań, które można by określić jako "czyszczenie kamienicy".

Komisja we wtorek kontynuuje rozprawę dotyczącą nieruchomości przy Noakowskiego 16 - jako świadek zeznawał m.in. mąż prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz - Andrzej Waltz. Sprawę komisja zaczęła badać w poniedziałek - przesłuchała m.in. b. szefa BGN Marcina Bajkę.

 

Prezes Fenix Group Radosław Martyniak zeznając przed komisją przyznał, że nie rozumie dlaczego jego firma została na nią wezwana. Jak przekonywał, jego firma działa w oparciu o prawo. Podkreślał, że kamienice, które nabyła były zwrócone na mocy prawa. Jego zdaniem, "osoby, które nielegalnie uzyskały nieruchomości powinny oddać pieniądze prawowitym właścicielom".

 

"W księgach wieczystych nie było żadnych ostrzeżeń"

 

Jak mówił, ratusz nie inwestował w remont kamienicy, a po przejęciu, na rewitalizację, kierowana przez niego firma, wydała blisko 30 milionów zł.

 

Martyniak powiedział, że w momencie zakupu w księgach wieczystych nie było żadnych ostrzeżeń, że kamienica mogła zostać ukradziona. Jak dodał, potwierdził to notariusz, który podpisał akt, kancelaria prawna, która wykonała audyt prawny oraz sprzedający, którzy w akcie potwierdzili, że nie ma żadnych roszczeń i wątpliwości, co do prawa własności. "Nie było najmniejszych wątpliwości" - zapewnił Martyniak.

 

Przewodniczący komisji Patryk Jaki pytał, czy Martyniak czuje się oszukany przez beneficjentów reprywatyzacji Noakowskiego 16. "Gdybyśmy mieli tą wiedzę, którą mamy teraz, to na pewno do transakcji byśmy nie podeszli" - powiedział prezes Fenix Group. Dopytywany, czy czują się oszukani Martyniak odpowiedział: "tak". Jaki dopytał, czy przez państwa Waltzów, a Martyniuk odparł, że "jak najbardziej".

 

"Byliśmy pewni, że kupujemy od właścicieli"

 

"Zakupiliśmy budynek z dobrą wiarą, z pewnością, że kupujemy od właścicieli, zapłaciliśmy za ten budynek bardzo wysoką kwotę, zainwestowaliśmy w ten budynek ogromne pieniądze w jednym celu - rewitalizacja i później sprzedaż" - powiedział Martyniak.

 

Prezes Fenix Group, pytany przez Jakiego, czy działania firmy na Noakowskiego 16, można nazwać "czyszczeniem kamienicy" odparł: "Nigdy". "Remont nie jest niczym prostym, mieszkałem w tym budynku również po to, żeby się upewnić, że nic złego się tam nie dzieje" - podkreślił Martyniak.

 

Zaprzeczył, że remont był tak uciążliwy jak opisywali go mieszkańcy. Zaznaczył, że jego firma "nigdy nie odcinała mediów". Jak dodał, "mogą jedynie nastąpić pewne przerwy w dostawie związane z prowadzeniem prac". Przyznał, że sam przez 6 lat z rodziną mieszkał w lokalu przy Noakowskiego 16, aby "dopilnować remontu".

 

Przyznał, że o sprzedaży nieruchomości, jego firma dowiedziała się ze strony internetowej pośrednika. "Przez prawie dwa lata trwały negocjacje z 12 spadkobiercami" - powiedział.

 

"Urealnienie czynszów"

 

Jeden z lokatorów Noakowskiego 16 zeznał w poniedziałek przed komisją weryfikacyjną, że "znamy trzy przypadki zgonów z powodu tego toczącego się postępowania. "Jedna pani niepełnosprawna, która cierpiała od wielu lat na padaczkę i po zawiadomieniu o podwyżce czynszu umarła. Takich przypadków były trzy, w tym dwie dotyczyły osób zdrowych i dużo młodszych" - powiedział świadek.

 

Odniósł się do tego Martyniak, który stwierdził, że "ani ja, ani moja firma nie mieliśmy z tą sytuacją nic wspólnego". "Nikt z nas nie jest chyba lekarzem, nikt z nas nie analizował medycznej przyczyny śmierci tych osób" - zeznał.

 

Prezes Fenix Group odniósł się również do tematu podwyżki czynszów, które objęły lokatorów po reprywatyzacji. Nazwał je "urealnieniem czynszów". "Najemcy budynku Noakowskiego 16 mieli czynsze w przedziale 89 groszy do 2,50 zł za metr" - powiedział. Dodał, że jego firma podniosła stawkę w 2006 roku do 11 zł 69 groszy za mkw, a w 2010 stawka wzrosła do 25 złotych 83 groszy, ale - jak zaznaczył - dotyczyła tylko 13 lokali. Jak dodał, "czynsze były zaniżone i nie wystarczały na pokrycie opłat eksploatacyjnych".

 

"Często zdarzały się osoby, które próbowały nas szantażować, żądając kilkuset tysięcy złotych w zamian za opuszczenie lokalu. Takim szantażom nie ulegaliśmy" - powiedział Martyniak.

 

Martyniak zaprzeczył również, że jego firma miałaby mieć bliskie relacje z warszawskim ratuszem. Przyznał, że było czasem "wprost przeciwnie".

 

PAP

paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie