"Nadeszła pora, aby istotą naszego życia publicznego przestało być nieustanne, wyniszczające starcie wrogich plemion"

Polska

- Nadeszła pora, aby istotą naszego życia publicznego przestało być nieustanne, wyniszczające starcie wrogich plemion. Czas na rzeczową debatę w gronie rodaków. Polska nie jest niczyją własnością - oświadczył we wtorek prezydent Andrzej Duda przed Zgromadzeniem Narodowym. Podkreślił też, że jubileusz stulecia niepodległości "nie jest i nie może być zwrócony tylko ku przeszłości".

Połączone izby polskiego parlamentu zebrały się z okazji 150. rocznicy urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego.

 

- Polska powinna pozostać pełnoprawnym, lojalnym, a jednocześnie samodzielnym i niezależnym członkiem NATO i UE - powiedział prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że jubileusz stulecia niepodległości "nie jest i nie może być zwrócony tylko ku przeszłości". - To wyjątkowa okazja, aby spojrzeć na nas samych, aby na nowo przemyśleć cele, zasady i wartości, które uznajemy za najważniejsze - powiedział.

 

"Polska kolejnego stulecia"

 

Prezydent w orędziu zwrócił uwagę, że obecnie, na naszych oczach "kształtuje się Polska kolejnego stulecia - gotowa podjąć wszelkie wyzwania, jakie niesie ze sobą współczesność". Jak dodał, w związku z tym "pojęcia niepodległości, suwerenności i demokracji muszą wciąż być wypełniane treścią w zmieniającym się często bardzo świecie".

 

Prezydent ocenił, iż Polska jako jedno "z większych i ludniejszych państw naszego kontynentu" jest i powinna pozostać "pełnoprawnym, lojalnym, a jednocześnie samodzielnym i niezależnym członkiem Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej".

 

- Rzeczpospolita wnosi - i nadal powinna wnosić także w przyszłości - swój indywidualny wkład w budowę ładu i bezpieczeństwa na świecie, także jako przez najbliższe dwa lata członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, aktywny uczestnik Inicjatywy Trójmorza oraz innych ważnych przedsięwzięć międzynarodowych, w tym wojskowych misji pokojowych i stabilizacyjnych - mówił.

 

- Musimy też postawić na jakość i skuteczność służb dyplomatycznych oraz instytucji je wspomagających - zaznaczył prezydent.

 

 

"Polska nie jest niczyją własnością"

 

- Nadeszła pora, aby istotą naszego życia publicznego przestało być nieustanne, wyniszczające starcie wrogich plemion. Czas na rzeczową debatę w gronie rodaków. Na rozmowę pomiędzy depozytariuszami bezcennego dobra, którym jest nasze wspólne, niepodległe państwo - podkreślił prezydent.

 

- Polska nie jest niczyją własnością. Polska nie jest nawet własnością naszą, naszego pokolenia. Jesteśmy jej wybrańcami, jej sługami i opiekunami. Polska - wiecznie młoda i zniewalająco piękna, groźna, ale i pełna majestatu - wciąż budzi w nas nowe siły i zdolności, dumę i odwagę, wielkie idee i żywe uczucia. Wzrasta razem z nami. Jest silna naszą siłą i naszymi sukcesami - mówił prezydent.

 

Jak podkreślił, "opiekę nad tym skarbem przekażemy kiedyś naszym dzieciom i wnukom, dlatego nie tylko nie możemy go roztrwonić". - Przeciwnie, mamy obowiązek, powinniśmy go pomnażać. Wykonamy to zadanie, jeżeli zostawimy po sobie silniejsze państwo i dojrzalsze, bardziej zjednoczone społeczeństwo - oświadczył.

 

Andrzej Duda zaznaczył, że jeżeli się to nie uda, historia nazwie nas pokoleniem straconym. Zaznaczył, że nikt już nie pamięta nazwisk parlamentarzystów z okresu międzywojnia, którzy tu, w tym gmachu Sejmu dopuszczali się gorszących ekscesów i wypowiedzi nie licujących z powagą sprawowanej przez nich funkcji.

 

- Natomiast pozostała pamięć o tych, którzy swoją wiedzą, rzetelną pracą i umiejętnością dialogu zasłużyli na miano mężów stanu. To oni - podobnie jak szerokie rzesze zwykłych, ciężko pracujących Polaków - nieśli na swoich barkach tysiącletnie dziedzictwo polskiej kultury, tradycji i niezawisłej państwowości. To o nich myślimy dzisiaj z wdzięcznością i podziwem. To w ich dokonaniach, doświadczeniach i przemyśleniach widzimy źródło inspiracji, dumy i nadziei - mówił Andrzej Duda.

 

 

"Potrzebujemy wojska nowocześnie dowodzonego"

 

Podkreślił, że Polska potrzebuje "sił zbrojnych, dzięki którym sojusz z Rzecząpospolitą będzie dla innych państw bardzo pożądanym atutem, zaś ryzyko konfliktu z nią - źródłem poważnych obaw".

 

- Potrzebujemy wojska nowocześnie dowodzonego, dobrze wyposażonego, o bardzo wysokim morale. Armii, która wie, że ma mocne, jednoznaczne oparcie w strukturach państwa, że wszelkie jej potrzeby będą zaspokojone sprawnie i na czas - dodał prezydent.

 

Zaznaczył też, że pora, by Polska była państwem, które służy wszystkim obywatelom i gwarantuje "pełną, rzeczywistą równość wszystkich Polaków wobec prawa - bez względu na poglądy, pochodzenie, pozycję materialną czy status społeczny". - Czas na bezwzględne respektowanie swobód obywatelskich, ale i równe, konsekwentne egzekwowanie obywatelskich powinności - oświadczył.

 

"Czas na funkcjonalny system polityczny ujęty w przepisy nowej konstytucji"

 

Prezydent zaakcentował również znaczenie trwałego, dobrego i sprawiedliwego prawa, sprawiedliwych i sprawnych sądów oraz nowoczesnych urzędów.

 

W swoim przemówieniu Duda opowiedział się za ładem ustrojowym, w którym "kompetencje władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej będą jasno rozgraniczone", a "na konkretnych osobach sprawujących funkcje publiczne spoczywać będą konkretne, jasno określone obowiązki". Za ich wypełnienie - przekonywał - powinno się ponosić "pełną osobistą odpowiedzialność".

 

Zdaniem prezydenta Polsce potrzebny jest dziś także "funkcjonalny system polityczny na miarę wyzwań obecnego czasu, ujęty w przepisy nowej konstytucji". Jej główne zasady - podkreślił - powinny zostać określone "przez sam naród, w drodze referendum, w sposób bezpośredni i nieskrępowany".

 

Zwracając się do posłów i senatorów prezydent Duda apelował także o zadbanie "o to, aby procedury wyborcze były bardziej transparentne, w pełni godne zaufania". "Od tego w wielkim stopniu zależy jakość naszej demokracji" - argumentował.

 

 

O polityce prorodzinnej i prorozwojowej

 

Prezydent mówił też, że Polsce potrzebny jest "trwały, stabilny ład społeczno-ekonomiczny, ład, dzięki któremu w polskich rodzinach będą przychodzić na świat liczni nowi obywatele".

 

- Czas na rozwiązania, dzięki którym młodzi Polacy będą żyć, pracować i tworzyć tu, w ojczyźnie, a nie na obcej ziemi. Czas na ustrój gospodarczy, w którym kreatywność i dynamizm przedsiębiorców - polskich przedsiębiorców - będą premiowane, wspomagane i chronione - dodał.

 

Duda mówił również o potrzebie wyciągnięcia praktycznych wniosków z wieloletnich debat na temat "usprawnienia struktur bezpieczeństwa wewnętrznego, ochrony zdrowia, systemu ubezpieczeń społecznych i realnego wspierania dla osób dotkniętych niepełnosprawnościami, przede wszystkim dzieci". 

 

Zagrożenia dla "ducha narodu" 

 

Oprócz zdrowych instytucji, które są niejako ciałem organizmu państwowego, potrzebujemy również zdrowego ducha - scalającego nas jako wspólnotę, sprawiającego, że rzeczywiście chcemy trwać jako jeden naród - powiedział we wtorkowym orędziu prezydent Andrzej Duda.

 

Prezydent Duda przed Zgromadzeniem Narodowym ocenił, że ten duch to "nasza tradycja, historia, nasz język i nasza kultura" oraz "wartości, które uznajemy za wspólne i najważniejsze".

 

Zagrożeniem dla "ducha narodu" są - według prezydenta - fałszywe ideologie: "komunizm, nazizm, kosmopolityzm czy nihilistyczna negacja chrześcijańskiego systemu wartości", które "niszczą łączącą nas delikatną więź kulturową".

 

- Ideologie wprowadzają wrogość między społeczności, powodują rozpad wspólnot. Usiłują postawić się na szczycie hierarchii wartości, odsuwając na dalszy plan naturalne, odwieczne dążenia i aspiracje człowieka" - mówił Duda. - Musimy to rozumieć i zdecydowanie temu przeciwdziałać - dodał.

 

 

"Szansa na odbudowanie poczucia wspólnoty"

 

Duda podkreślił, że nadchodzące stulecie polskiej niepodległości to "być może najlepsza w ostatnich latach szansa na odbudowanie poczucia wspólnoty narodowej". - Bez tej świadomości nie zdołamy zbudować nowoczesnego, sprawiedliwego, rzeczywiście silnego państwa - mówił.

 

- Miejmy świadomość, że patriotą jest każdy, kto nosi w sercu miłość do ojczyzny i zabiega o jej dobro - bez względu na swoje poglądy, religię czy status społeczny - mówił prezydent, zaznaczając, że kieruje swoje słowa także do klasy politycznej.

 

- Apeluję też do klasy politycznej, spory, często wychodzące poza granice naszego kraju nie budują pozycji naszej ojczyzny. Powodują przede wszystkim strach, agresję, poczucie beznadziei i nieuchronności wewnętrznego konfliktu - dodał.

 

Odwołał się w tym kontekście do przykładu zaborów, których "bezpośrednią przyczyną" było - jak mówił - "niefrasobliwe i niegodne odwoływanie się do arbitrażu oraz interwencji obcych potęg". "Nie powtarzajmy tego błędu!" - podkreślił Duda.

 

 

"Ojców niepodległości dzieliło wszystko, łączyła suwerenna Polska"

 

Prezydent zaznaczył, że przed stuleciem dla "odtworzenia, a potem ocalenia" ojczyzny zjednoczył się cały naród. - Polacy poszli za przykładem sześciu głównych przywódców, których dzisiaj nazywamy ojcami niepodległości. Tych wybitnych ówczesnych indywidualistów dzieliło niemal wszystko, zwłaszcza w sferze polityki, ale łączyła jedna, fundamentalna idea - suwerenna Rzeczpospolita, wolne polskie państwo - oświadczył.

 

Prezydent wymienił w tym kontekście: Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Wincentego Witosa oraz Wojciecha Korfantego.

 

Jak mówił, w nadchodzącym roku będzie uczestniczył w wielu uroczystościach upamiętniających ich zasługi. - Podjąłem też decyzję o pośmiertnym nadaniu Orderu Orła Białego tym spośród nich, którzy jeszcze nie dostąpili tego wyróżnienia - powiedział prezydent.

 

Zaznaczył, że w 150. rocznicę urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego, "oddajemy uroczysty hołd konspiratorowi i żołnierzowi, dowódcy i strategowi bez reszty oddanemu sprawie wolnej Polski". - Czcimy dziś pamięć dowódcy, który 6 sierpnia 1914 roku z zaledwie 150 żołnierzami "Kadrówki" wyruszył z krakowskich Oleandrów w drogę, która doprowadziła cały naród do odzyskania niepodległości i który sześć lat później dowodził już przeszło milionową polską armią - mówił Andrzej Duda.

 

Z wdzięcznością i szacunkiem - zaznaczył prezydent - wspominamy także Romana Dmowskiego, "współtwórcę i niestrudzonego realizatora programu "unarodowienia mas", upowszechniania postaw obywatelskich, patriotycznych, społecznikowskich".

 

Andrzej Duda zaznaczył, że nie byłoby niepodległości bez Ignacego Jana Paderewskiego, który wraz z Romanem Dmowskim odniósł spektakularny sukces dyplomatyczny, jakim były postanowienia traktatu wersalskiego dotyczące Polski.

 

- Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie Ignacy Daszyński i jego manifest, wzywający ludność polską do budowy "gmachu niepodległej i zjednoczonej Rzeczypospolitej", do zajęcia "należnego miejsca w rodzinie wolnych narodów", do przyjęcia roli "gospodarza na swojej własnej ziemi" - podkreślił prezydent.

 

Suwerennej, niepodległej Rzeczypospolitej - mówił Duda - nie byłoby też bez Wincentego Witosa, który "dla sprawy wolności wiele poświęcił i wiele wycierpiał". Zaznaczył, że "cześć i pamięć pokoleń należą się również Wojciechowi Korfantemu, a w jego osobie także wszystkim działaczom ruchu plebiscytowego na Śląsku oraz uczestnikom śląskich powstań".

 

- Wymienionym tu mężom stanu zawdzięczamy nie tylko wolność, nie tylko suwerenność, nie tylko niepodległość. Otrzymaliśmy od nich wszystkich lekcję mądrego, dojrzałego patriotyzmu - wyrażającego się zgodnym współdziałaniem w sprawach, w których każda inna postawa byłaby nielojalnością wobec ojczyzny i narodu - podkreślił Andrzej Duda.

 

Prezydent mówił, że po stu latach od odzyskania niepodległości "o narodzinach, rozwoju i końcu II Rzeczypospolitej dyskutujemy dziś spokojniej, z większą dozą obiektywizmu". Dzięki temu - dodał - możemy pełniej korzystać z doświadczeń Polaków z tamtego okresu.

 

- Uczymy się na ich sukcesach. Podziwiamy ich wielką wizję, ich rozmach, ofiarność i odwagę, ale także analizujemy ich porażki, analizujemy niedostatki i wszystkie stracone szanse - mówił Duda. Jak zaznaczył, "czynimy tak, bo potrafimy czerpać siłę i inspirację z każdego zrządzenia losu, bo umiemy przezwyciężyć każdą trudność, bo jesteśmy narodem silnym, dumnym i wytrwałym". - I nigdy, przenigdy się nie poddajemy - podkreślił prezydent.

 

Andrzej Duda zaznaczył, że jubileusz stulecia odzyskania niepodległości to czas ostatecznego odrzucenia niewiary we własną wartość i własne siły. - Odrzućmy wpajany nam od lat fałszywy wstyd dotyczący naszej narodowej historii i tożsamości. Dosyć poczucia zależności - niepewności co do tego, czy możemy podążać własną drogą. Dość wmawiania, że nie stać nas na własne, suwerennie określane cele i aspiracje. Nie tak powinno się kierować polskimi sprawami - oświadczył prezydent.

 

 

100. rocznica

 

W przyszłym roku przypada setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Organizacją obchodów zajmuje się Komitet Narodowych Obchodów 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości powołany przez prezydenta Dudę. Na inauguracyjnym posiedzeniu Komitetu na początku września prezydent mówił, że chciałby, aby była świadomość lokalnego wkładu w odzyskanie niepodległości i aby w lokalnych społecznościach byli wspominani ci, którzy są "bohaterami niepodległości".

 

W skład Komitetu obok prezydenta wchodzą m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, ministrowie, przedstawiciele partii politycznych i ugrupowań, reprezentanci kościołów i związków wyznaniowych, środowisk kultury i nauki, samorządu terytorialnego, związków zawodowych.

 

PAP

red/paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie