Strzelali do niego z kilku metrów. Nagranie ucieczki żołnierza z Korei Północnej

Świat

Dowództwo ONZ w strefie zdemilitaryzowanej między Koreą Północną a Południową udostępniło krótki film z ucieczki żołnierza armii Kim Dzong Una przez linię demarkacyjną. Nagranie trwa kilka minut. Widać na nim, jak do uciekiniera oddawane są strzały z zaledwie kilku metrów, a także jak na ratunek nieprzytomnemu mężczyźnie ruszają żołnierze południowokoreańscy i czołgają się w jego kierunku.

Kilkuminutowe nagranie zaczyna się, gdy żołnierz dojeżdża wojskowym jeepem do punktu kontrolnego. Na spotkanie z nim wychodzi jeden z wartowników. Jest 13 listopada, godzina 15:13. Nie wiadomo, co dokładnie dzieje się dalej, bo jeepa zasłania budynek. Po chwili jednak pojazd rusza w kierunku granicy, a wartownik biegnie za nimi kilka metrów.

 

Uciekający żołnierz przejeżdża przez most i zatrzymuje się kilkaset metrów dalej. Pojazd zasłaniają drzewa.

 

Na nagraniu z innej kamery widać, że auto utknęło w grząskiej ziemi i najprawdopodobniej ma uszkodzone lewe przednie koło. Czas widoczny na nagraniu wskazuje, że żołnierz próbuje wyjechać autem z grzęzawiska przez około 1,5-2 minuty.

 

Około 40 strzałów

 

Po chwili decyduje się na pieszą ucieczkę. Wybiega z auta tuż przed grupą północnokoreańskich żołnierzy. Ci oddają pierwsze strzały do mężczyzny z zaledwie kilku metrów. Nie decydują się jednak biec za nim.

 

Na kolejnym ujęciu z innej kamery (o godz. 15:43) widać, że ranny mężczyzna leży w liściach przy betonowym ogrodzeniu. Nie rusza się. Po chwili doczołgują się do niego od strony Korei Południowej dwaj żołnierze i zabierają w bezpieczne miejsce.

 

Przedstawiciel Dowództwa ONZ poinformował, że ścigając żołnierza Korea Północna naruszyła porozumienie o zawieszeniu broni z 1953 r., bowiem oddano w jego kierunku strzały gdy już przekroczył linię demarkacyjną.

 

Żołnierz, którego rangi i danych personalnych nie ujawniono, został przetransportowany do szpitala helikopterem amerykańskiej armii.

 

"Wykazuje oznaki depresji"

 

W środę Szpital Uniwersytecki Ajou poinformował, że wojskowy odzyskał przytomność i oddycha samodzielnie po przejściu dwóch operacji, których celem było wyjęcie ostatnich kul z jego ciała.

 

"Mężczyzna, który wymaga dalszej intensywnej opieki medycznej, współpracuje z lekarzami, ale nie chce nic mówić i wykazuje oznaki depresji" - przekazał szpital w oświadczeniu.

  

Siły południowokoreańskie poinformowały, że w sumie żołnierze północnokoreańscy oddali do niego ok. 40 strzałów i że został raniony pięciokrotnie.

 

Od czasu zakończenia wojny koreańskiej (1950-1953) około 30 tys. osób uciekło z Korei Północnej do Korei Południowej, ale ucieczki przez silnie strzeżoną linię demarkacyjną należą do rzadkości. Najwięcej uciekinierów wydostało się z Korei Północnej przez Chiny.

 

Po wojnie na Półwyspie Koreańskim (1950-53) państwa koreańskie nie podpisały układu pokojowego. Nadal obowiązuje tam porozumienie rozejmowe, którego realizację ma nadzorować Dowództwo ONZ.

 

polsatnews.pl, PAP

ml/kan/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie