Nie będzie aresztu dla mężczyzny, który strzelał w Gdyni. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury

Polska
Nie będzie aresztu dla mężczyzny, który strzelał w Gdyni. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury
Polsat News

Gdański sąd nie przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie 30-latka, który we wtorek w siedzibie jednej z gdyńskich firm oddał dwa strzały. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut usiłowania dokonania zabójstwa.

O podjętej w piątek na niejawnym posiedzeniu, decyzji sądu poinformowała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Dodała, że sąd nie zastosował też żadnych innych środków zapobiegawczych wobec 30-latka.

 

Rzecznik poinformował też, że prokuratura - po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem decyzji, rozważy, czy złożyć na nią zażalenie.

 

Wniosek o zastosowanie wobec 30-latka tymczasowego, trzymiesięcznego, aresztu, gdańska prokuratura okręgowa motywowała wysoką karą grożącą podejrzanemu oraz obawą matactwa z jego strony.

 

Dwa strzały z broni krótkiej

 

W czasie zdarzenia, do którego doszło we wtorek w gdyńskim biurowcu, podejrzany oddał dwa strzały z broni krótkiej, w tym jeden w kierunku osoby mającej w postępowaniu status pokrzywdzonego.

 

W czwartek prowadząca śledztwo w sprawie incydentu gdańska prokuratura okręgowa postawiła 30-latkowi zarzut usiłowania dokonania zabójstwa. W trakcie przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia, w których przedstawił swoją wersję przebiegu zdarzenia.

 

Prokuratura podała, że wersja podejrzanego była sprzeczna z ustaleniami dotychczas dokonanymi w śledztwie. „Będzie ona weryfikowana” - wyjaśniała w czwartek Wawryniuk podkreślając, że prokuratura „na obecnym etapie postępowania” nie będzie udzielać informacji dotyczących tego, jak przedstawił incydent 30-latek i jakich ustaleń dokonano w tej sprawie w śledztwie.

 

Miał pozwolenie na broń

 

Wawryniuk poinformowała tylko, że tłem zdarzenia „nie był konflikt, czy porachunki między podejrzanym a pokrzywdzonym”. - Obaj pracowali w tym samym budynku, ale nie w tej samej agencji - podkreślała. Dodała, że podejrzany miał przy sobie dwie sztuki broni - broń krótką i długą. Na obie miał pozwolenie.

 

Za usiłowanie zabójstwa kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karę 25 lat pozbawienia wolności albo nawet dożywocia.

 

We wtorek wieczorem policja została powiadomiona o strzałach, które padły w siedzibie Thomson Reuters w Gdyni. Zatrzymano 30-letniego pracownika tej agencji, który wniósł na teren firmy broń i oddał z niej strzały. Nikt nie został ranny. 30-latek pochodzi z Białorusi, od dawna mieszka w Polsce, a od kilku lat pracował w Thomson Reuters.

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie