"To prerogatywa prezydenta". Szatkowski o upublicznieniu aneksu do raportu WSI

Polska

- To jest prerogatywa pana prezydenta, czy pan prezydent opublikuje aneks do raportu z weryfikacji WSI, czy też nie - podkreśla wiceszef MON Tomasz Szatkowski. Ocenił jednocześnie, że SKW powinna znać ten ankes.

W ubiegłym tygodniu "Gazeta Polska" poinformowała, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek w czerwcu zwrócił się do prezydenta o przekazanie aneksu WSI. Jak podała "GP", zdaniem szefa SKW, dokument powinien zostać ujawniony, ponieważ zgodnie z przepisami "to szef SKW jest dysponentem materiałów do komisji weryfikacyjnej, a także dysponentem wszelkiej dokumentacji, w tym także aneksu".

 

Rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Łapiński odpowiedział wówczas, że w sprawie aneksu WSI, Andrzej Duda na razie podtrzymuje decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie ujawnił aneksu.

 

"SKW na pewno powinna znać ten aneks"

 

Szef MON Antoni Macierewicz mówił, że "blokowanie przekazania tego raportu z powrotem do SKW jest działaniem nieroztropnym i dla Polski naprawdę niekorzystnym". - Jeżeli pan prezydent zdecydował się nie publikować raportu, chociaż ustawa tak stanowi, to jest w jego uprawnieniach. To jest zupełnie bezsporne. Ale w takim razie powinien ten materiał zwrócić do SKW, której to jest po prostu potrzebne do kontynuowania działalności - ocenił minister.

 

Szatkowski w piątek w Polsat News zwrócił uwagę, że szef MON "wypowiedział się na temat kształtu ustawy, która została przyjęta, w zakresie raportu komisji weryfikacyjnej ds. WSI, która nie przewidywała nie upublicznienia tego raportu".

 

Przypomniał też o późniejszym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zwracał uwagę na pewne kwestie związane z nazwiskami. - Rozumiem, że pan prezydent nie chce, by te nazwiska znalazły się w przestrzeni publicznej - zaznaczył wiceminister.

 

Podkreślił też, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego zwrócił uwagę, że aneks do raportu powinien wrócić do SKW. - Bo on zawierał bardzo istotne informacje o charakterze operacyjnym - dodał wiceminister. - SKW na pewno powinna znać ten aneks - ocenił Szatkowski.

 

"Myślę, że aneks zawierał pewne istotne informacje"

 

Pytany, czy się zdziwił, że Jarosław Kaczyński powiedział, że raport nie powinien być opublikowany odparł: "To nie jest moja kompetencja, aby komentować relacje na temat tego, co ponoć powiedział szef głównej partii rządzącej".

 

W piątek Krzysztof Łapiński poinformował, że prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński stoją na stanowisku, że w tej chwili nie ma potrzeby ujawniania aneksu do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

 

Szatkowski był pytany, czy uważa osobiście, że aneks powinien być opublikowany, czy tylko przekazany SKW podkreślił, że raport z weryfikacji WSI, który został upubliczniony i praca komisji weryfikacyjnej "umożliwiła przecięcie pewnych węzłów gordyjskich, pewnych uwarunkowań, które istniały w WSI polegających na tym, że kilkuset oficerów, którzy byli szkoleni przez GRU, nigdy nie byli sprawdzani przez służby niepodległego państwa". - I w tym sensie pomógł przeciąć to - dodał.

 

Na pytanie czy aneks pomógłby dalszemu oczyszczeniu odpowiedział: "Myślę, że zawierał pewne istotne informacje, istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i także świadomości społecznej". - Natomiast to jest kwestia wyważenia dla głowy państwa i właściwych organów - podkreślił Szatkowski.

 

"Fakty zastąpiono interpretacjami"

 

Wojskowym Służbom Informacyjnych - powołanym w 1991 r., a rozwiązanym jesienią 2006 r. przez rząd PiS - zarzucano wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji, udział w aferze FOZZ, nielegalny handel bronią. W lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza raport z weryfikacji WSI. Na podstawie raportu wszczynano śledztwa ws. przestępstw WSI; większość umorzono.

 

W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że samo opublikowanie raportu w 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego było legalne. Za sprzeczne z konstytucją TK uznał natomiast pozbawienie osób z raportu - przed jego publikacją - prawa do wysłuchania przez komisję weryfikacyjną WSI, dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu ich w raporcie. Za zbyt niejasny TK uznał też zwrot ustawy o umieszczeniu w raporcie osób, których "działania wykraczały poza obronność".

 

Po tym ostatecznym wyroku TK, prezydent Lech Kaczyński nie opublikował gotowego aneksu do raportu. Prezydent Kaczyński mówił, że "zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami". To stanowisko podtrzymał prezydent Bronisław Komorowski.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie