Brytyjski poseł polskiego pochodzenia wzywa Niemcy do zapłacenia reparacji Polsce. Mularczyk: pożyteczne działanie

Świat
Brytyjski poseł polskiego pochodzenia wzywa Niemcy do zapłacenia reparacji Polsce. Mularczyk: pożyteczne działanie
WikimediaCommons/Chris McAndrew/CC BY 3.0
Daniel Kawczyński, brytyjski poseł do Izby Gmin polskiego pochodzenia.

Brytyjski poseł do Izby Gmin polskiego pochodzenia Daniel Kawczyński wystosował w poniedziałek list otwarty do niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, wzywając rząd w Berlinie do wypłacenia Polsce reparacji wojennych. - To bardzo pożyteczne i pozytywne działanie, ma na celu upublicznienie informacji, że sprawa nie została załatwiona - skomentował poseł apel Kawczyńskiego poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

"Jako brytyjski poseł i w imieniu anglo-polskiej społeczności apeluję do niemieckiego rządu o odstąpienie od opozycji wobec zapłacenia reparacji Polsce za ofiary i zniszczenia drugiej wojny światowej" - napisał Kawczyński w liście.

 

Polityk jest deputowanym z ramienia rządzącej Partii Konserwatywnej i nie zajmuje stanowiska w rządzie ani nie zasiada w kluczowych komisjach parlamentarnych, ale stoi na czele ponadpartyjnej grupy polsko-brytyjskiej. W przeszłości był doradcą premiera Davida Camerona ds. Europy Środkowo-Wschodniej.

 

Kawczyński podkreślił, że "ostatnie osoby, które przeżyły tamten okropny konflikt wchodzą w coraz bardziej zaawansowany wiek i jesteśmy świadkami odchodzenia pokolenia, które przeżyło nazistowską okupację Polski". "Wkrótce będzie za późno na to, aby Niemcy podjęły działania z moralną jasnością, która pozwoli naprawić zło wyrządzone w przeszłości" - ostrzegł.

 

Decyzja o rezygnacji z reparacji "podjęta pod zagraniczną presją z Moskwy"

 

Brytyjski poseł odrzucił jednocześnie argument dotyczący rezygnacji polskiego rządu w czasach PRL z reparacji, podkreślając, że "nie miał (on) suwerennej kontroli nad swoim terytorium i był zmuszony do podjęcia tej decyzji pod zagraniczną presją z Moskwy".

 

"Niezdolność komunistycznego rządu do własnego podejmowania decyzji i działania w polskim interesie sprawia, że porozumienie z sowieckich czasów jest niekonstytucyjne i nieważne" - zaznaczył polityk.

 

Jak dodał, z kolei druga umowa z 1990 r. została podpisana w momencie, w którym "Polska była przede wszystkim zajęta rozpoczęciem transformacji ustrojowej w stronę demokracji po pięciu dekadach autorytarnych rządów komunistów".

 

Kawczyński przekonywał, że Polacy "poważnie ucierpieli z niemieckich rąk"; wskazał m.in. na śmierć w drugiej wojnie światowej ponad sześciu milionów Polaków, w tym 200 tys. w Powstaniu Warszawskim, które zniszczyło całą stolicę i "stało się symbolem brutalności i masowych zbrodni popełnianych przez niemieckich okupantów w pogrążonej w wojnie Europie".

 

Jednocześnie zaznaczył, że to cierpienie poskutkowało "44 latami po 1945 roku, w których miejsce nazistów jako okupantów zastąpili sowieci", w których Polakom "odmówiono nie tylko ich wolności politycznych, ale także możliwości uczestniczenia w gospodarczej odbudowie Europy w ramach Planu Marshalla".

 

"Niemcy mają moralny obowiązek zapłacenia za zniszczenia z okresu drugiej wojny światowej w Polsce"

 

Poseł zaznaczył także, że choć według Biura Analiz Sejmowych pełna wartość szkód wynosi około biliona dolarów, to "ludzkie i polityczne koszty lat dyktatury i braku niepodległości są policzalne", a polskie oczekiwania są "dalece niższe niż pełna kwota za okres pięćdziesięciu lat od 1939 do 1989 roku".

 

Jak dodał, niemiecki rząd od lat uznaje swoją odpowiedzialność wobec żydowskich ofiar wojny i wypłaca odszkodowania na mocy traktatu luksemburskiego z 1952 roku, a - przypomniał - "połowa z sześciu milionów ofiar wojny na terenie Polski to polscy Żydzi".

 

"Wzywam Panią, Pani Kanclerz Merkel, do uznania, że Niemcy mają moralny obowiązek zapłacenia za zniszczenia z okresu drugiej wojny światowej w Polsce. Niemieckie relacje z Polską i resztą Europy nie mogą być oparte na głębokich niesprawiedliwościach historycznych i upartym odrzucaniu wezwań o naprawienie błędów przeszłości" - zaapelował Kawczyński.

 

Deputowany Partii Konserwatywnej podkreślił, że "nadeszła pora, aby przekuć te słowa w czyny i pokazać, że Niemcy są zobowiązani do rozwijania równorzędnych relacji z sąsiadami na zasadzie wzajemnego szacunku i zrozumienia".

 

"Cokolwiek innego będzie karykaturalne dla ostatnich kilku weteranów, których całe życie było zdefiniowane przez koszmar wywołany przez Adolfa Hitlera" - zakończył Kawczyński.

 

List został przekazany także do wiadomości niemieckiego ministra spraw zagranicznych Sigmara Gabriela i niemieckiego ambasadora w Wielkiej Brytanii Petera Ammona.

 

"Bardzo pożyteczne i pozytywne działanie pana posła"

 

Mularczyk, który jest przewodniczącym parlamentarnego zespołu ds. oszacowania odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny św., powiedział w poniedziałek, że trzy tygodnie temu spotkał się z Kawczyńskim i rozmawiał z nim o możliwej współpracy w tej sprawie. - Obiecał mi pewien typ działań wspierających nasze prace w Sejmie - dodał Mularczyk.

 

Sprecyzował, że "poseł Kawczyński, w szczególności, obiecał upublicznienie sprawy w Wielkiej Brytanii, a także interpretację rządu brytyjskiego, a w konsekwencji także debatę izby gmin". - To jest jeden z pierwszych etapów działań pana Kawczyńskiego, które uzgodniliśmy, podczas jego wizyty w Polsce - podkreślił Mularczyk.

 

- List, który pan Kawczyński wystosował do kanclerz Niemiec traktuję jako bardzo pożyteczne i pozytywne działanie pana posła, który wspiera działania Polski - ocenił przewodniczący zespołu ds. reparacji. Dodał, że mają one na celu przede wszystkim "upublicznić kwestię tego, że sprawa reparacji nie została załatwiona i że powinna być uregulowana".

 

- Polska poniosła największe straty podczas II wojny światowej i ten temat nie został nigdy uregulowany, dlatego z satysfakcją przyjmuję taki list - zaznaczył Mularczyk. - Będziemy chcieli sprawę reparacji jak najbardziej umiędzynarodowić. Tak, żeby opinia publiczna, parlamentarzyści i rządy innych krajów dowiedziały się o tej sprawie - dodał.

 

Jego zdaniem to działanie ma na celu "wymuszenie na Niemczech, żeby podeszły poważnie do sprawy reparacji, ponieważ tylko poważne traktowanie problematyki reparacji i zadośćuczynienia wobec Polski może spowodować, że te relacje polsko-niemieckie będą rzeczywiście dobre". - W przeciwnym przypadku kwestia naszych reparacji i relacji pozostaje pod znakiem zapytania - czy one są rzeczywiście szczere i uczciwe - dodał.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie