"Państwo traktuje nas jak laweciarzy". Ratownik medyczny wspiera protest lekarzy rezydentów

Polska

- Na miejscu wypadku widać działające tam służby - jedna to policja, druga to straż pożarna i widać nas. Myślicie, że widzicie służbę, a widzicie kogoś w rodzaju laweciarzy, bo tak nas to państwo traktuje. Przyjechała jednoosobowa działalność gospodarcza, żeby coś tam sobie ogarnąć - powiedział podczas briefingu ratownik medyczny Adam Piechnik, który poparł protest lekarzy rezydentów.

Piątek jest piątym dniem protestu; od poniedziałku  lekarze rezydenci prowadzą w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie głodowkę, domagając się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat, i zwiększenia go do 9 proc. przez najbliższe 10 lat. Chcą też m.in. zmniejszenia biurokracji, zwiększenia liczby lekarzy i wyższych wynagrodzeń.

 

Piechnik wyjaśnił, że choć jako ratownik medyczny reprezentuje inne zawody medyczne, to czuje się zobowiązany poprzeć protest, gdyż dotyczy on wszystkich medyków. - W znakomitej części Polski jesteśmy zmuszani do pracy jako jednoosobowe firmy, prowadzimy działalność gospodarczą - argumentował.

 

- Kojarzycie bajkę o nowych szatach cesarza? Młodzi lekarze, z pewną cechą znamienną może dla młodych ludzi, pierwsi wykrzyczeli, że cesarz jest nagi. Wypadałoby jeszcze dodać, że cesarz ma małego pitola, żeby był mocniejszy przekaz i uzmysławiał przed jakim dramatem stoimy - stwierdził Piechnik.

 

"Oszukani przez rządzących"

 

Wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Jarosław Biliński poinformował, że obecnie głodówkę prowadzi ok. 20 osób, a trzej rezydenci przerwali ją ze względu na stan zdrowia; na tę formę protestu decydują się jednak kolejni medycy.

 

- Czujemy się oszukani przez rządzących - powiedział Biliński. Przypomniał, że w swoim expose premier Beata Szydło mówiła, iż lekarze powinni otrzymywać wysokie wynagrodzenie, a o konieczności podwyżek dla medyków mówili też prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremier Jarosław Gowin i minister Konstanty Radziwiłł. - Czekamy ciągle na spotkanie z panią premier, liczymy, że to ona rozwiąże ten konflikt - powiedział Biliński.

 

"Czekamy na konkrety"

 

Poinformował, że rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Mirosław Wielgoś w czwartek zaproponował obu stronom mediacje z udziałem certyfikowanego mediatora i udostępnienie w tym celu budynku rektoratu WUM.

 

- My wstępnie wyraziliśmy chęć i zgodę, jesteśmy ciągle otwarci do rozmów, czekamy na konkrety, na odpowiedź ministerstwa zdrowia i rządu, w każdej chwili możemy usiąść do stołu - powiedział Biliński.

 

Rzeczniczka resortu Milena Kruszewska odmówiła komentarza do informacji o propozycji prof. Wielgosia.

 

"Krzywdzące rozporządzenie ministra"

 

W piątek z protestującymi spotkał się prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. Zapewniał, że samorząd lekarski "w pełni identyfikuje się" z postulatami rezydentów.

 

Zwracał uwagę, że wiek emerytalny osiągnęło już 27 proc. polskich lekarzy. W niektórych dziedzinach medycyny ten odsetek jest jeszcze większy - w chirurgii np. 40 proc.

 

Poinformował, że Rada negatywnie zaopiniowała projekt rozporządzenia ministerstwa ws. wynagrodzeń rezydentów. - Jesteśmy z wami wszystkimi. Na pewno żadne rozporządzenie ministra tak krzywdzące dla świata medycznego nie będzie przez nas pozytywnie zaopiniowane - powiedział Hamankiewicz, zwracając się do protestujących. Rezydenci przyjęli jego słowa oklaskami.

 

Polsat News, polsatnews.pl, PAP

mr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie