"Nie wiem, czy to jest w swojej sprawie". Kempa o sędziach Trybunału orzekających ws. ich wyboru do TK

Polska

- Nie można być sędzią we własnej sprawie - powiedziała w programie "Gość Wydarzeń" szefowa kancelarii premiera Beata Kempa o opinii Sądu Najwyższego ws. prezydenckiego projektu ustawy o tym sądzie. Zapytana z kolei o to, czy tzw. sędziowie dublerzy w TK powinni rozstrzygać, czy zostali wybrani do Trybunału legalnie, odpowiedziała: "nie wiem, czy to jest w swojej sprawie".

W piątkowym komunikacie Sądu Najwyższego przedstawione zostały tezy przygotowywanej w Sądzie opinii na temat projektu ustawy o SN skierowanego przez prezydenta do Sejmu.

 

W ocenie SN projektowana ustawa, w porównaniu z zawetowaną w lipcu przez prezydenta, może być określona jako "lepsza" jedynie w zakresie, w jakim nie doprowadza do jednoczesnego usunięcia wszystkich sędziów Sądu Najwyższego.

 

Sędziowie krytykują także wprowadzenie skargi nadzwyczajnej. Wskazują, że takie rozwiązanie ingeruje w stabilność prawomocnych wyroków, która zapisana jest właśnie w ustawie zasadniczej. Dodatkowo wprowadzenie takiej możliwości jest - zdaniem SN - niezgodne z prawem, bo istnieje już coś takiego jak skarga konstytucyjna, a w tej sytuacji byłoby to powielanie środków prawnych.

 

"Dobry obyczaj nakazuje wstrzymać się lub wyłączyć"

 

- (Sędziowie) wyrazili jakąś swoją opinię. Może być obiektywna lub nie, ta jest raczej nieobiektywna, bo dotyczy samego Sądu Najwyższego - oceniła Kempa w "Gościu Wydarzeń".

 

- Dobry obyczaj, a także prawo nakazuje wstrzymać się lub wyłączyć się w przypadku tak poważnego sporu. To pokazuje, że tę reformę wymiaru sprawiedliwości trzeba przeprowadzić - dodała.

 

Jak zauważyła była wiceminister sprawiedliwości za poprzednich rządów PiS, "nie można być sędzią we własnej sprawie".

 

"Według jednych Sąd Najwyższy może opinie wydawać"

 

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar kwestionuje prawo sędziów dublerów do orzekania w Trybunale Konstytucyjnym. I to m.in. tzw. dublerzy zajmą się wnioskiem Bodnara. W pięcioosobowym składzie będzie ich dwóch: Mariusz Muszyński, który będzie przewodniczącym, oraz Henryk Cioch. Poza nimi Julia Przyłębska wyznaczyła jeszcze wybranych przez PiS Andrzeja Zielonackiego i Zbigniewa Jędrzejewskiego.

 

Kempa została zapytana przez prowadzącą program Beatę Lubecką, czy tzw. sędziowie dublerzy w TK powinni rozstrzygać, czy zostali wybrani do Trybunału legalnie.

 

- Nie wiem, czy to jest w swojej sprawie. Wielokrotnie wiele osób wypowiadało się na ten temat - powiedziała szefowa kancelarii premiera.

 

- Według jednych Sąd Najwyższy może opinie wydawać i jest to lege artis, i jest to wspaniałe. Tyle tylko, że jest to kwestia zupełnie inna - dodała.

 

"Trybunał pracuje"

 

Jak zauważyła, dla Trybunału "nie ma żadnej innej instancji". - Tę rzecz trzeba będzie rozstrzygnąć i przeciąć - powiedziała.

 

- Przetoczyła się dyskusja, parlament zadecydował, Trybunał pracuje. Wszelkie inne kwestie podważające wciąż tę reformę (nowelizację ustawy o TK - red.) są paliwem i narracją dla opozycji - dodała.

 

Na uwagę o tym, że według statystyk TK pracuje gorzej niż przed jego reformą, Kempa odpowiedziała: "ja to oceniam zupełnie inaczej".

 

"Nie znam sprawy dot. córki szefa MON"

 

Piątkowy "Super Express" donosi, że fundacja, którą od ośmiu lat prowadzi dr Aleksandra Wesołowska, córka ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, zanotowała w 2016 roku przychód ponad pół miliona złotych, a pieniądze pochodziły z budżetu państwa. Dziennik zauważa, że Fundacja Bank Mleka Kobiecego w poprzednich latach nie otrzymywała pieniędzy z budżetu. W 2015 r. dostała 12 tys. zł z warszawskiego ratusza.

 

Kempa przyznała w "Gościu Wydarzeń", że nie zna tej sprawy. - Sama doświadczyłam tego, że było wiele newsów, które były albo nieprawdziwe, albo mijały się z prawdą, albo były połowiczne - podsumowała.

 

Polsat News

zdr/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie