Posłanka PiS chce, żeby klienci znali skład produktów na wagę. Mógłby się pojawiać na paragonach

"(…)pomimo tego, że konsument ma prawo, aby pytać o skład kupowanego produktu spożywczego, który sprzedawany jest bez opakowania, w praktyce kupujący często rezygnują z dodatkowych pytań, gdyż te nierzadko wywołują irytację ekspedientów, a także innych osób oczekujących w kolejce" - napisała Arent w interpelacji.

Jak podkreśliła, na problem nieznajomości składów produktów kupowanych bez opakowania zwróciło jej uwagę "grono osób zainteresowanych problematyką zdrowego odżywiania".

Posłanka sama wybrała się do sklepu mięsnego i poprosiła o podanie składu jednej z wędlin. - Pani ekspedientka powiedziała mi, że to długo potrwa, bo musi to sprawdzić w swoich zapiskach. I rzeczywiście, trwało to na pewno ponad 10 minut - tłumaczyła nam Arent.

W pierwszej kolejności sklepy wielkopowierzchniowe

"W trosce o zdrowie konsumentów, osoby zainteresowane problematyką zdrowego odżywiania proponują rozwiązanie, które zwiększy świadomość kupujących. W ich opinii dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie obowiązku drukowania przy zapłacie za zakupy, na paragonie dodatkowym składu produktu spożywczego kupowanego na wagę bez oryginalnego opakowania"- napisała Arent w interpelacji.

Posłanka w interpelacji podkreśliła, że "proponowane rozwiązanie wymagałoby wymiany sprzętu lub też jego przeprogramowania", w związku z czym "w pierwszej kolejności obowiązkiem wydruku dodatkowych paragonów ze składem kupowanych na wagę produktów spożywczych mogłyby być obciążone jedynie sklepy wielkopowierzchniowe".

Jak dodała, "dopiero w późniejszym czasie, po zbadaniu reakcji konsumentów i ocenie pomysłu, mógłby zostać wprowadzony również do mniejszych sklepów".

"Technicznie jest to możliwe"

Arent w rozmowie z polsatnews.pl powiedziała, że sieci handlowe zwracają uwagę na to, że wprowadzenie takiego systemu wiązałoby się z dużymi kosztami. Posłanka się z tym nie zgadza i zauważa, że producenci "i tak mają obowiązek informowania o składzie produktu".

- Chcą sprzedać towar, to niech informują, przesyłają informacje do odbiorców. Myślę, że technicznie jest to możliwe - dodała.

Zwróciła uwagę, że pomysł można by zrealizować przy okazji wprowadzenia e-paragonów, które planuje Ministerstwo Finansów.  Jak mówiła, konsultowała już ten pomysł z kolegami z resortu. 

Skład na paragonach albo przez aplikację

Problemem może być jednak fakt, że jeśli skład drukowany byłby na paragonie, klienci dowiadywaliby się o nim dopiero przy zakupie.

- W sklepach można poprosić o zeskanowanie produktu i wydruk przed zakupem, a w supermarketach towar oddać, jeśli nie pasuje nam skład - tłumaczy Arent.

Jej zdaniem, dobrym pomysłem byłoby także opracowanie aplikacji, która wyświetliłaby skład po podaniu kodu produktu. - Trzeba by obmyślić, jak ten kod zeskanować, ale to są kwestie techniczne, które są do doprecyzowania - powiedziała Arent.

"Producenci staraliby się, żeby składy były lepsze"

Podkreśliła, że klientom często wydaje się, że np. wędliny kupowane na wagę są zdrowsze od tych pakowanych, które można znaleźć na półkach w supermarketach. - A to nieprawda. Okazuje się, że w tych kupowanych na wagę jest pełno jakichś zmielonych wymion, "E" i innej chemii - dodała.

Zwróciła także uwagę, że fakt znajomości przez klientów składu produktu przyczyniłby się do jego polepszenia. - Klienci wiedzieliby co jedzą, więc producenci staraliby się, żeby składy ich produktów były lepsze - podkreśliła.

Arent zapytała ministra zdrowia, czy planuje zmiany legislacyjne w przedstawionym obszarze. Resort jeszcze nie odpowiedział na interpelację.

 

polsatnews.pl

 

Czytaj więcej