"Intuicja mi podpowiada, że rodzice mogą mieć wiele racji". Jaki poprosił o akta sprawy noworodka z Białogardu

Polska
"Intuicja mi podpowiada, że rodzice mogą mieć wiele racji". Jaki poprosił o akta sprawy noworodka z Białogardu
PAP/Marcin Obara

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki poinformował, że poprosił o akta sprawy noworodka z białogardzkiego szpitala. - To jest sprawa skomplikowana. Poprosiłem o akta tej sprawy. Może dzisiaj dostanę jakieś informacje. Intuicja mi podpowiada, że ci rodzice mogą mieć wiele racji - powiedział Jaki.

- Intuicja mi podpowiada, że ci rodzice mogą mieć wiele racji (...). Dobrze by było, żeby jednak ci rodzice pokazali się z tym dzieckiem. Jeżeli zostanie zbadane i okaże się, że nic się nie stało, że dziecko jest w dobrym stanie (...), to uważam, że decyzja sądu była absolutnie skandaliczna - powiedział Jaki w radiowej Jedynce.

 

"Wyrok sądu mógł zapaść przedwcześnie"

 

Zastrzegł, że nie zna wszystkich okoliczności tej sprawy. Podkreślił, że Ministerstwo Sprawiedliwości "próbuje włączyć się w ten spór". - My w tym sensie jesteśmy podwładnymi wyroku sądowego, który jest taki, jaki jest. Wiele wskazuje na to, że mógł zapaść, nie po raz pierwszy z resztą w Polsce, pochopnie - powiedział wiceminister.

 

- Pamiętajmy, że prawa rodziny są konstytucyjnym fundamentem naszego państwa. Dzieci są własnością rodziców, a nie państwa - dodał.

 

Oświadczenie ojca dziecka

 

W sobotę w internecie pojawił się film "Prawdziwa wersja zdarzeń rodziców z Białogardu, których poszukuje policja. Oświadczenie Ojca". Widać na nim częściowo mężczyznę, a na końcu także kobietę karmiącą niemowlę. Ojciec dziecka tłumaczy w nagraniu, że dziecko urodziło się w terminie, a poród odbył bez komplikacji.

 

- Nie było żadnego zagrożenia życia i zdrowia naszego dziecka. W dwie i pół godziny po porodzie lekarz poinformował, że zgłasza nas do sądu rodzinnego, a ja jako tata dziecka zagrażam jego zdrowiu i życiu - mówił mężczyzna. Jak wyjaśnił, powodem tych działań była odmowa zaszczepienia dziecka w pierwszej dobie życia oraz odmowa podania zastrzyku z witaminą K.

 

Prokuratura wszczęła postępowanie

 

Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wszczęła w poniedziałek śledztwo - jest ono prowadzone w sprawie, nikt nie usłyszał zarzutów. Śledczy zbadają, czy postępowanie rodziców mogło narazić dziecko na niebezpieczeństwo. Śledztwo dotyczy czynu z art. 160 par. 2 Kk, który stanowi, że kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jest osobą, na której ciąży obowiązek opieki nad narażoną osobą, może ponosić odpowiedzialność karną w wymiarze od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie