"Krzyczałam, żeby tego nie robił". 30-letni Paweł R. współżył z 12-latką. Sprawa umorzona

Polska

13-letnia dziś Karina twierdzi, że została zgwałcona przez 30-letniego Pawła R. Jej płacz, krzyki i wołanie o pomoc w październiku 2016 r. usłyszeli sąsiedzi mężczyzny. Wyważyli drzwi do pokoju i uratowali dziewczynkę. Wołomińska prokuratura umorzyła postępowanie ws. gwałtu. Biegli potwierdzili, że R. współżył z Kariną, co ścigane jest z urzędu, ale mężczyzna nie został ukarany.

Rodzice Kariny zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej, dlatego od prawie 10 lat mieszka ona z dziadkami.  Kiedy w ubiegłym roku jej dziadek przeszedł udar, babcia postanowiła umieścić wnuczkę w pogotowiu opiekuńczym.

 

- Ośrodek, który nami się zajmuje, wręcz powiedział nam, że mam dziecko tam zawieźć, gdyż sobie nie poradzę - powiedziała babcia Kariny w rozmowie z reporterką programu Interwencja.

 

12-letnia wówczas Karina uciekła z pogotowia, ale babcia namówiła ją, by do niego wróciła. 4 października 2016 r. szukając drogi do metra, poprosiła o pomoc przypadkowego przechodnia - Pawła R.

 

"Chciałam wybiec, ale zamknął drzwi"

 

Mężczyzna zabrał Karinę do wynajmowanego pokoju w jednej z podwarszawskich miejscowości. W nocy sąsiedzi usłyszeli dziewczynkę wołającą o pomoc. Wyważyli drzwi do pokoju.

 

- Do dzisiaj mam w pamięci widok 12-letniej dziewczynki, dużo drobniejszej niż teraz, zapłakanej, trzęsącej się, mówiącej, że została zgwałcona. Pamiętam zakrwawione prześcieradło - wspominała pani Bożena, sąsiadka Pawła R. Jej mąż dodał, że zapłakana Karina wtuliła się w jego żonę i powiedziała, że Paweł R. ją zgwałcił. - On zaprzeczał. Zaczął się ze mną przepychać, a później uciekać – powiedział pan Sławomir.

 

 - Chciałam wybiec, ale zamknął drzwi. Krzyczałam, żeby tego nie robił, ale on nie słuchał. Starałam się myśleć, że to się nie dzieje, że mi się to śni - wspomina Karina.

 

Biegli potwierdzi, że doszło do stosunku

 

Paweł R. został zatrzymany. Był formalnie podejrzany o gwałt. Postepowanie w Prokuraturze Rejonowej w Wołominie toczyło się kilka miesięcy. Mężczyzna na ten czas dostał jedynie dozór policyjny. Ostatecznie prokurator gwałtu się nie dopatrzył i postępowanie umorzył, chociaż tak pisał w umorzeniu:

 

"Opinia biegłego z zakresu genetyki potwierdziła, że materiał genetyczny zabezpieczony na miejscu zdarzenia należał do podejrzanego i małoletniej pokrzywdzonej, zatem opinia potwierdza jedynie fakt, że między Pawłem R. a Kariną doszło do stosunku płciowego."

 

Za obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15. roku życia grozi od 2 do 12 lat więzienia, ale postępowanie wobec Pawła R. umorzono. Śledczy odmówili komentarza przed kamerą w tej sprawie. W przesłanym oświadczeniu wyjaśnili jedynie, że "postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne, co oznacza, że postępowanie do chwili obecnej nie jest zakończone. Brak prawomocności orzeczenia wynika z wadliwego jej doręczenia stronom postępowania."

 

"Prokurator powinien zmienić kwalifikację czynu"

 

- Według mnie absolutnie nie powinno dojść do umorzenia postępowania. Przestępstwo obcowania płciowego z małoletnią jest ścigane z urzędu, więc prokurator, mając taką wiedzę, powinien zmienić kwalifikację czynu – skomentował Przemysław Ligęzowski, radca prawny.

 

Rodzina Kariny zapowiada walkę o ukaranie mężczyzny. Dziewczynka spędziła po tragicznych przeżyciach pół roku w szpitalu psychiatrycznym.

 

- Karinka w tej chwili to już nie jest ta dziewczynka. Była spokojna, opanowana, wiecznie śmiejąca się, w tej chwili to jest dziecko-burza – powiedziała pani Małgorzata, babcia Kariny.

 

Paweł R. zmienił miejsce zamieszkania. Nie wiadomo, gdzie przebywa.

 

Interwencja

 

ml/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie