Policja bada incydent w Puszczy Białowieskiej. Poszkodowanym ma być ks. Duszkiewicz. "To prowokator tej sytuacji"

Polska
Policja bada incydent w Puszczy Białowieskiej. Poszkodowanym ma być ks. Duszkiewicz. "To prowokator tej sytuacji"
PAP/Artur Reszko

Policja z Hajnówki prowadzi śledztwo ws. incydentu, w którym poszkodowanym miał być duszpasterz Lasów Państwowych ks. Tomasz Duszkiewicz, znajomy ministra Jana Szyszki. Ale relacje duchownego i świadków zdarzenia znacznie się różnią. Danuta Kuroń, która je widziała, twierdzi, że była to "prowokacja" ze strony księdza. Również według aktywistów "Obozu dla Puszczy" wersja duchownego to "pomówienia".

Do incydentu miało dojść w środę, 16 sierpnia, po południu na drodze Białowieża-Narewka.

 

- Ksiądz przebywał służbowo na terenie Puszczy Białowieskiej i znalazł się w pobliżu miejsca, gdzie blokowany był samochód wywożący drewno przez osoby sprzeciwiające się prowadzeniu ochrony czynnej przed skutkami gradacji kornika drukarza - poinformował Jarosław Krawczyk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.

 

"Był agresywny i groził"

 

Duchowny zaczął robić blokującym zdjęcia telefonem komórkowym. Według relacji Krawczyka, który nie był świadkiem zdarzenia, w pewnym momencie do księdza podszedł mężczyzna z grupy osób blokujących i w agresywny sposób zażądał zaprzestania fotografowania. Gdy ksiądz nadal robił zdjęcia, został uderzony po rękach, a telefon mu wypadł.

 

- Mężczyzna podniósł telefon i włożył go do kieszeni koszuli księdza, nadszarpując ją i niszcząc materiał. Po tym zdarzeniu pozostałe osoby z grupy blokujących odciągnęły napastnika od księdza - twierdzi rzecznik.

 

Napastnik miał grozić duchownemu. Ks. Duszkiewicz zawiadomił policję. Według komunikatu Lasów Państwowych, obdukcja wykazała obrażenia przedramion, na prawą rękę założono duchownemu gipsowy opatrunek i szynę usztywniającą. Ksiądz dostał 10-dniowe

zwolnienie lekarskie.

 

- Policjanci w krótkim czasie zatrzymali 51-latka z powiatu hajnowskiego. Mężczyzna został przesłuchany w komendzie powiatowej policji w Hajnówce. Przedstawiono mu zarzut kierowania gróźb karalnych, za co grozi do dwóch lat więzienia - powiedział Adam Romanowicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

 

Romanowicz zaznaczył, że policja prowadzi czynności w tej sprawie i nie wykluczył, iż będą stawiane kolejne zarzuty.

 

"To ksiądz nacierał na Piotra K."

 

Zupełnie inaczej relacjonuje zajście Danuta Kuroń, żona Jacka Kuronia, która od 2002 r. mieszka w miejscowości położonej tuż przy Białowieskim Parku Narodowym i wspiera ruchy obywatelskie, które bronią puszczy przed wycinką. Według niej, ks. Duszkiewicz był "prowokatorem" całej sytuacji.

 

- Mężczyzna w koszuli w biało-niebieską kratkę nacierał na Piotra K., nagrywając jego twarz z odległości liczącej centymetry. Dodam, że Piotr K. nie był uczestnikiem blokady, ale jej obserwatorem. W pewnym momencie mężczyzna upuścił smartfon i podniósł ręce do góry. Piotr złapał w locie telefon i włożył go mężczyźnie do kieszeni koszuli, odwrócił się i odszedł - napisała w czwartek w apelu do opinii publicznej Danuta Kuroń.

 

Według relacji Danuty Kuroń policjanci wylegitymowali Piotra K. i odeszli. Po chwili jednak wrócili, skuli go i zawieźli na komendę policji w Hajnówce.

 

"Fałszywe oskarżenia i fałszywa obdukcja"

 

Jak stwierdziła, to ksiądz Duszkiewicz, "etatowy pracownik Lasów Państwowych jest prowokatorem, który usiłuje pod fałszywym zarzutem wsadzić do więzienia mieszkańca Puszczy Białowieskiej"

 

Opisała też kolejne wydarzenie, którego była świadkiem następnego dnia. "W asyście trzech umundurowanych leśników wkroczył na komendę mężczyzna w koszuli w kratkę z ręką obandażowaną grubo do łokcia i papierami, które złożył dyżurnemu, domagając się widzenia z naczelnikiem. "Mężczyzna w koszuli w kratę" został zidentyfikowany jako ks. Tomasz Duszkiewicz.

 

"Apeluję do mediów, aby starannie prześwietliły tę sprawę, apeluję do opinii publicznej, aby nie pozwoliła na prowokację i fałszerstwa. Apeluję również do biskupa, któremu podlega ksiądz Duszkiewicz, aby nie dopuścił do jeszcze większego zgorszenia i wpłynął na księdza, aby wycofał fałszywe oskarżenie i fałszywą obdukcję lekarską, jeśli taka została złożona" - napisała Danuta Kuroń.

 

Nie doszło do ataku

 
Również zdaniem aktywistów z "Obozu dla Puszczy", którzy od kilku tygodni prowadzą protesty przeciw wycince, do ataku na księdza nie doszło.
 
"(...) ks. Duszkiewicz rejestrował przebieg protestu - aktywnie wypytując obserwujących, nagrywając nawet osoby, które nie chciały udzielać wywiadów. Zachowanie ks. Duszkiewicza, sposób nagrywania i rozmów był kontrowersyjny dla obserwujących protest. Nie rozmawiał z osobami protestującymi. Jednym z obserwatorów był mieszkaniec powiatu hajnowskiego, wspierający i wypowiadający się przeciwko dewastowaniu Puszczy Białowieskiej. Wywiązała się dyskusja, która doprowadziła do wymiany słownej między księdzem a obserwującym" - napisali w czwartek w swoim oświadczeniu aktywiści.

 

Jak podkreślili, "nie doszło do fizycznego ataku, nie doszło do przekroczenia nietykalności osobistej żadnego z uczestników".

 

"Rzecz działa się zaledwie kilka metrów od przebywającej na terenie protestu policji i straży leśnej, która w przeciwnym razie podjęłaby interwencję" - zauważyli.

 

I dodali, że Piotr K. nie jest związany z "Obozem dla Puszczy". "Jednak zdecydowaliśmy się wydać to stanowisko, aby uniknąć pomówień, emocji i przekłamanych wersji zdarzenia" - wyjaśnili aktywiści. - "W razie potrzeby odpowiemy na pytania i wyjaśnimy tę sytuację według naszej najlepszej wiedzy".

 

Znajomy ministra
 

Ks. Tomasz Duszkiewicz odebrał święcenia kapłańskie 18 czerwca 2005 r. Obecnie pełni posługę kapłańską w Parafii św. Ojca Pio w Węgrowie (Mazowieckie). Od marca jest zatrudniony na etacie doradcy ds. edukacji społecznej w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

 

Duchowny nie ukrywa, że jego pasją jest myślistwo. Od wielu lat należy do podlaskich kół łowieckich, jednego z nich LOT-HAZ, był nawet prezesem.

 

Prywatnie jest znajomym ministra środowiska Jana Szyszki. Widuje się ich razem podczas lokalnych uroczystości.

 

PAP, polsatnews.pl

nro/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie