Pierwsza dama Francji nie otrzyma oficjalnego stanowiska za pieniądze podatników

Świat

Polemika wywołana planami stworzenia oficjalnego statusu pierwszej damy Francji dla żony prezydenta Emmanuela Macrona spowodowała zmianę planów Pałacu Elizejskiego. Nie będzie oficjalnego statusu, ale polityka przejrzystości ws. kosztów biura Brigitte Macron. Petycję przeciw utworzeniu statusu pierwszej damy podpisało ponad ćwierć miliona Francuzów.

Prezydent jeszcze jako kandydat zapowiadał, że zamierza zdefiniować niezbyt dotąd klarowną rolę pierwszej damy, stwarzając ramy prawne dla jej działalności.

 

W kwietniowym wywiadzie telewizyjnym podkreślał jednak, że jego małżonka "nie będzie wynagradzana z pieniędzy podatników".

 

Macron mówił, że pragnie skończyć z "francuską hipokryzją". Twierdząc, że żona prezydenta "poświęca swe (...)życie publiczne i prywatne", uznał, że rola pierwszej damy "powinna zostać uznana".

 

Była widoczna podczas kampanii męża

 

Brigitte Macron bardzo była aktywna i widoczna podczas kampanii wyborczej swego męża.

 

Inicjatorzy petycji sprzeciwiają się "przeznaczeniu środków publicznych dla żony głowy państwa". Dodają, że jeżeli "kwestia ta ma być rozstrzygnięta, to w referendum".

 

Zwracają przy tym uwagę, że w tym samym czasie przegłosowana została ustawa zabraniająca deputowanym zatrudniania członków rodziny. Paradoksem byłoby - zdaniem przeciwników inicjatywy dotyczącej sformalizowania roli żony prezydenta - gdyby zakaz taki nie obowiązywał głowy państwa.

 

Media zauważają, że Macron często naśladuje gesty i zachowanie Baracka Obamy i że chęć nadania oficjalnych ram obowiązkom małżonki prezydenta należy uznać za kolejną próbę wzorowania się na byłym prezydencie USA.

 

Według doniesień prasowych Pałac Elizejski zamierza "do końca sierpnia lub na początku września" zakomunikować, jak ma wyglądać oficjalna rola pierwszej damy.

 

Wszystkie poprzedniczki udzielały się publicznie

 

Od początku V Republiki (1958) wszystkie poprzedniczki pani Macron udzielały się publicznie. "Ciocia Iwona", jak nazywano małżonkę gen. de Gaulle’a, poświęcała się opiece nad osobami upośledzonymi umysłowo.

 

Claude Pompidou założyła i prowadziła Fundację dla starców, a Anne-Aymone Giscard d’Estaing - Fundację dla dzieci.

 

Żona Francois Mitterranda, Danielle założyła kontrowersyjną fundację France-Libertes, która mając bronić praw człowieka, popierała dyktaturę na Kubie.

 

Bernadette Chirac przez cały okres prezydentury męża była radną departamentu Correze. Jej inicjatywą było zbieranie pieniędzy na rzecz dzieci przebywających w szpitalach.

 

Cecilia Sarkozy na krótko przed rozwodem z Nicolasem Sarkozym poleciała do Trypolisu, by doprowadzić do uwolnienia bułgarskich pielęgniarek oskarżanych przez przywódcę Libii Muammara Kadafiego o zarażanie libijskich dzieci wirusem HIV. Kolejna małżonka prezydenta, Carla Bruni-Sarkozy promowała walkę z AIDS.

 

Poprzednik obecnego prezydenta Francois Hollande nie był żonaty, ale zmieniał towarzyszki życia, dostarczając plotkarskiej prasie materiału na czołówki.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie