Statek przepłynął pod opuszczaną kładką. O włos od tragedii w Gdańsku

Polska

Niebezpieczny incydent w Gdańsku. Chwile grozy przeżyli pasażerowie statku i przechodnie spacerujący nad Motławą. Pod opuszczającą się właśnie kładkę, na czerwonym świetle, wpłynęła jednostka żeglugi Gdańskiej "Danuta". Sytuację uchwyciły kamery miejskiego monitoringu.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło pod koniec lipca.

 

Przyspieszył, żeby zdążyć przepłynąć

 

Kapitan statku "Danuta" zignorował sygnał o obniżaniu się kładki na Ołowiankę. Na nagraniu widać, że blisko było do zderzenia promu z opadającą kładką.
 
Opuszczenie obiektu rozpoczęło się zgodnie z harmonogramem o godz. 15:30. O godz. 15:31 statek początkowo zwolnił, po czym przyspieszył, by zdążyć przed zakończeniem operacji.
 
Do 8 lat więzienia

 

Sprawą zajmuje się policja. - Wstępnie zdarzenie zakwalifikowano jako bezpośrednie spowodowanie zagrożenia katastrofy w ruchu morskim. Jest to przestępstwo, za które grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - powiedziała "Dziennikowi Bałtyckiemu" podkom. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.

 

Kapitan "Danuty" został już ukarany naganą. Zostanie przesłuchany przez policję.

 

Sprawę przekazano również prokuraturze.

 

Ponad 70 metrów długości

 

Montaż kładki nad Motławą rozpoczął się na początku maja. Ta połączyła najbardziej uczęszczaną część historycznego centrum miasta z Wyspą Ołowianką i działającymi na niej placówkami kulturalnymi.

 

Cała kładka ma 70,5 m długości oraz od 6,76 do 10,56 m szerokości. Czas otwierania i zamykania przęsła zwodzonego wynosi dwie minuty.

 

Polsat News, polsatnews.pl, "Dziennik Bałtycki", wideo: Monitoring GZDiZ

mr/paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie